👗25👗

420 14 15
                                    

Po chwili ta osoba wyszła zostawiając nas, ponownie, samych. Moje serce dalej nie mogło się uspokoić i czułem straszne gorąco. Morvan podniósł głowę i spojrzał na mnie lekko się przy tym uśmiechając. 

Jestem w siódmym niebie. Chciałbym, żeby ta chwila wiecznie trwała. 

Jego ciemne oczy zaczęły się wpatrywać w moje oczy. Potem zjechały niżej na usta, a następnie na moją klatkę piersiową. Chłopak przełknął ślinę. Ponownie spojrzał mi się w oczy. Poczułem zimno od ściany. Odepchnąłem się od niej i przytuliłem się do ciepłego ciała Morvana. 

- Coś nie tak - spytał chłopak.

- Nic po prostu. Czuję się lekko zażenowany, więc jakbyś mógł na razie nie zadawać pytań - powiedziałem.

Morvan zaśmiał się przez nos i przytulił mnie. Gdyby nie to, że stoimy, pewnie bym zasnął. On tak przyjemnie pachniał. Pozostaliśmy w tamtej pozycji przez dłuższą chwilę.

Ale zaraz. Co z jego narzeczoną? Dalej się jego o to nie zapytałem.

- Morvan - zacząłem.

- Tak? - spytał.

Nie chciałem o to pytać, bo bardzo bałem się zostać zraniony. Ale jeśli tego nie zrobię, potem mogę tego żałować. Wziąłem głęboki oddech.

- Co łączy cię z Cali? - zapytałem.

Nie odpowiedział, ale poczułem jak jego ciało zesztywniało.

Chyba zaraz stanie się coś czego najbardziej się obawiałem.

Morvan położył rękę na mojej głowie i zaczął gładzić moje włosy. Jego ciało się rozluźniło.

- Wiesz...To trochę skomplikowane. Cali jest moją przyjaciółką z dzieciństwa i już od tamtej pory nasze rodziny planowały nasz ślub. Nie pozwalali nam się spotykać z płciami przeciwnymi z obawy, że się zakochamy i nie będziemy chcieli się pobrać. Ale nie pomyśleli o tym, że możemy zakochać się w tej samej płci. Cali na początku miała dziewczynę, ale gdy dowiedziała się o ślubie, zerwała z nią. Obawiałem się, że możesz zrobić podobnie, więc nie chciałem ci o niczym mówić. 

- Ale co z bankietem? Podobno na nim miałeś się jej uroczyście oświadczyć. 

- A kto ci takich głupot nagadał? - zdziwił się chłopak.

- Nikt, ale skoro wyprawiliście go razem, sądziłem, że wtedy to zrobisz - powiedziałem, a on musiał wyczuć mój smutek w głosie, bo mocniej mnie przytulił.

- Keiwan - podniósł moją głowę, tak byśmy się na siebie spojrzeli - Wyprawiliśmy ten bankiet, by przekazać ludziom, że ślubu nie będzie. 

- A rodziny? - nie rozumiałem.

- Nie obchodzą nas interesy rodzinne. Najważniejsze jest nasze dobro, a uznaliśmy, że z nikim nie będziemy szczęśliwsi, niż z ukochanymi nam osobami.

- Czyli ślubu nie będzie? - powiedziałem szczęśliwym głosem.

- Nie - odpowiedział uśmiechnięty Morvan.

Ponownie przytuliłem chłopaka. A on odwzajemnił uścisk. Rozluźniłem go i spojrzałem się w jego oczy. On zrobił to samo i ponownie pogłębiliśmy się w namiętnym pocałunku. Był krótki, ale wiele dał mi do zrozumienia. 

- A co powiedziałeś mi wtedy na ucho? - zapytałem.

Chłopak zbliżył się do mojego ucha.

- Kocham cię - wyszeptał. 

Poczułem jak moje policzki stają się czerwone. Moje serce znowu zaczęło szybciej bić. Chyba jeszcze nigdy nie czułem się tak szczęśliwy jak w tamtym momencie. 

Nie wierze. To się nie dzieje naprawdę. 

Zacząłem się śmiać do siebie.

- Tak cię to rozbawiło? - zapytał uśmiechnięty chłopak.

- Nie, po prostu, jestem szczęśliwy - odpowiedziałem.

Morvan ponownie mnie przytulił, a ja pocałowałem go w policzek.

- Ja ciebie też kocham, Morvan - powiedziałem.

Chłopak zbliżył się do mnie, i nie wiedząc kiedy, znajdowałem się już w powietrzu. Jego ręce trzymały moje uda, a jego usta błądziły po mojej klatce piersiowej. Z każdym pocałunkiem, chciałem coraz więcej. Złapałem jego głowę, wplątałem swoje palce w jego włosy, i trzymałem ją blisko mojego ciała. Morvan powędrował ustami na moją szyję, a potem na usta. Całowaliśmy się jeszcze przez chwilę w dość szybkim tępię. Jakbyśmy już nigdy nie mieli siebie zobaczyć. 

Gdy oderwaliśmy się od siebie, patrząc na Morvana, przypomniałem sobie o Neli.

- Morvan - powiedziałem - Zbierajmy się. Nela na nas czeka.

- Daj mi jeszcze chwilę - odpowiedział i zaczął mnie ponownie całować po szyi. 

Musiał wiedzieć, że to mi się podoba. Z niechęcią, ale odsunąłem go od siebie.

- Naprawdę powinniśmy iść - rzekłem na co chłopak przytaknął.

Postawił mnie na podłogę i oboje założyliśmy koszulki. Dalej czułem podniecenie całą tą sytuacją, ale wiedziałem, że muszę się opanować. Wyszliśmy z łazienki i pokierowaliśmy się na boisko, gdzie czekała Nela. Gdy nas zobaczyła podbiegła do swojego brata.

- Nic ci nie jest? - zapytała z lekkim przerażeniem w głosie.

- Nie. Jestem cały - odpowiedział Morvan.

Dziewczyna spuściła głowę.

- Przepraszam, że musiałeś się tu fatygować - zaczęła -  Żadna z tych atrakcji nie sprawiała ci frajdy i jeszcze zostałeś ranny, więc chyba będzie lepiej jak wrócimy do domu.

Zrobiło mi się przykro. Spojrzałem na Morvana. Chłopak patrzył się za Nelą, a potem spojrzał na mnie. Uśmiechnąłem się, a on poszedł za dziewczyną, która zmierzała do samochodu. 

- Nela, poczekaj chwilę! - krzyknął za nią.

POV MORVAN

 Dogoniłem swoją siostrę i odwróciłem ją delikatnie w moją stronę. 

- To prawda. Atrakcje za bardzo mnie nie interesowały, ale podobał mi się widok ciebie tak zafascynowanej w robieniu bransoletek. Oraz to jak cały czas poprawiałaś swój naszyjnik z koralików, bo cały czas ci się rozwalał - zaśmiałem się - Ja takie prace umiałem robić, więc nie była to dla mnie żadna frajda, ale ty byłaś szczęśliwa. Przepraszam, że wtedy tak zareagowałem na twoją prośbę o pójście na ten kiermasz. Byłem zajęty całym tym bankietem.

- A i tak wyszła z tego porażka - przerwała mi Nela, śmiejąc się.

Uśmiechnąłem się. Miała rację. Ale nie wie, że było to zaplanowane. Może kiedyś jej powiem...

- Tak - zaśmiałem się.

- Dziękuję Morvan - powiedziała siostra i się do mnie przytuliła. 

Odwzajemniłem jej uścisk. Gdy już się ode mnie odsunęła, złapała mnie za rękę i zaprowadziła do kolejnych stoisk.

- Nela wolniej, dalej mnie noga boli - powiedziałem, na co dziewczyna spojrzała się na mnie zamartwiona - Spokojnie. Nie jest tak źle, ale chyba atrakcje nie ucieknął.

Zaczęliśmy się śmiać.

POV KEIWAN

Ja to jestem niesamowity. Upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu. Dowiedziałem się, że Morvan też mnie kocha i naprawiłem jego relacje z Nelą. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jednak to tak szybko się nie skończy. Mam na to jeszcze parę dobrych (tak myślę) pomysłów. Trzymajcie się cieplutko 🤗.



Always With You  || BL ||  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz