👗34👗

303 14 25
                                    

Poszedłem w końcu do pokoju, kładą się na łóżku. 

On mnie już nie kocha... Byłem głupi.. i naiwny. 

Nie brałem leków ani nic. Po prostu leżałem tak na plecach patrząc w sufit. Pierwszy raz poczułem jak ktoś łamie mi serce. I szczerze. Nigdy więcej nie chce tego doświadczyć. 

Rano dostałem milion wiadomości od Jukona. Najprawdopodobniej widział już ten post. Nie reagowałem na nie. Miałem ochotę pobyć sam. Oczywiście nie było mi to dane. Bowiem równo o 12 do moich drzwi rozległ się dzwonek. Zwlekłem się z łóżka i poszedłem je otworzyć. Za nimi stał Jukon. Nie wyglądał na szczęśliwego. 

- Czemy mi nie odpisujesz? - zapytał - I nie odbierasz moich telefonów?

- Byłem zajęty - odpowiedziałem.

- Mam nadzieję, że nie płakaniem za tym palantem. Przysięgam, że jak wróci, to ja się z nim rozliczę - mówił chłopak - Zbieraj się. Zabieram cię na obiad, bo założę się, że od rana nie miałeś nic w ustach.

- Nie chce - powiedziałem, ale chłopak sparaliżował mnie wzrokiem. 

Udałem, że tego nie widzę i poszedłem do salonu. Jukon pobiegł do mojego pokoju, po chwili wracając z moimi ubraniami.

- Masz ubieraj się - rozkazał - Albo ci pomogę.

Spojrzałem się na niego pogardliwie i wróciłem do przeglądania TikToka. Chłopak zabrał mi telefon i odłożył na stoliczek. Po czym złapał moją koszulkę i jednym sprawnym ruchem ją zdjął. Chyba miał już wprawę.

- Jukon nie mam ochoty nigdzie iść - powiedziałem powarzenie i starałem się zabrać przyjacielowi odzież.

- A mnie to obchodzi tyle, ile los Morvana. Mam to głęboko w dupie - odrzekł.

Widziałem, że był zły, więc zabrałem od niego moje ubrania i poszedłem do łazienki się przebrać. Kiedy zdjąłem spodnie zauważyłem bandaże. Wtedy przypomniało mi się co zrobiłem. Zmieniłem opatrunki i starałem się o tym nie myśleć. Kiedy byłem już gotowy Jukon od razu zabrał mnie do samochodu.

- Skąd ty masz prawo jazdy jak ty niedawno 18 skończyłeś? - zapytałem zdziwiony.

- Zdążyłem sobie wyrobić - odpowiedział chłopak.

- To chyba miałeś jakiegoś najebanego instruktora. Nikt o zdrowych zmysłach nie dałby ci prawa jazdy. Przecież na pierwszy rzut oka widać, że możesz kogoś potrącić.

Chłopak spojrzał się na mnie oburzony. Na co ja się cicho zaśmiałem. 

- Nawet nie wiesz ile pracy włożyłem żeby zdać to gówno. O wiele łatwiej było jak to Char mnie woził. 

- No tak bo mogłeś chlać na imprezach, nie zwracając uwagi na dojazd. 

- Nie mogłem pić dużo, bo Char mi zabraniał. Mówił, że w wieku 17 nie powinienem tak dużo pić. Ale ja tego nie rozumiem. Co to za różnica, czy napiję się rok wcześniej czy później. Nagle przez rok chyba nie wydojrzeje, co nie?

- No ty akurat nie.

- Dobra ty się nie odzywaj. Dalej masz 17 - zaśmiał się Jukon na co ja odwdzięczyłem mu się kuksańcem. 

Chłopak syknął z bólu. 

Po niecałej godzinie byliśmy już przed jakimś barem. W środku było naprawdę ładnie. Ale nie rozumiałem dlaczego Jukon ciągnął mnie tyle kilometrów, żeby zjeść w jakimś barze. Pierwszy lepszy by się nadał i tak pewnie nic nie zjem. 

- Cześć Annie! - krzyknął chłopak.

- Ty masz wszędzie znajomości? - zdziwiłem się.

- Nie. Annie to moja siostra - odpowiedział mój przyjaciel.

- I ja się dopiero teraz dowiaduję, że ty masz rodzeństwo? - walnąłem go w tył głowy.

- Nie ma się czym chwalić - odparł na co znowu dostał w głowę, ale tym razem od swojej siostry.

- Aleś ty dzisiaj wygadany. Może nas sobie przedstawisz? - powiedziała i spojrzała na mnie.

- A tak. Keiwan, to moja siostra Annie. Annie, to mój najlepszy, najukochańszy przyjaciel, Keiwan - przedstawił nas sobie Jukon.

Przywitałem się z dziewczyną. Była naprawdę miła. Zasiedliśmy do stolika, i po chwili podszedł do nas kelner. Złożyliśmy swoje zamówienia i czekaliśmy. Właściwie to Jukon zamówił za mnie i za siebie. Nie było sensu protestować, nie. 

- Twoja siostra umie gotować, a ty nie? - zdziwiłem się.

- Kiedy ona pomagała mamie, ja miałem zadania bojowe od taty - przekręcił oczami.

Zaśmiałem się cicho. Po pewnym czasie nasze zamówienie przyszło. Chłopak zamówił mi jakąś potrawę mięsną. O dziwo nie miałem jakiegoś większego problemu ze zjedzeniem jej, ale ciężko było powstrzymać się od nie zwrócenia jej. Potem pojechaliśmy do jego domu. Obejrzeliśmy jakiś film i gadaliśmy o tym co będziemy robić po szkole. Kij z tym, że mieliśmy jeszcze dużo czasu. 

Po raz kolejny uświadomiłem sobie, że bez Jukona nie dałbym rady. Dzięki chłopakowi nie myślę o moich problemach. 

Około godziny 15 wróciłem do domu. Postanowiłem wrócić pieszo, bo nie było aż tak daleko. Wychodząc na klatkę schodową pożegnałem się z Jukonem. Schodząc po schodach z okna zobaczyłem jak jakaś para idzie sobie przytulając się. Nie wiem dlaczego, ale nagle ogarnęła mnie fala samotności. Przed oczami przeleciały mi wspomnienia z Morvanem. Nasze ostatnie dni razem...

Poczułem jak po moich policzkach poleciały łzy. Nagle straciłem wszystkie siły i zsunąłem się po ścianie. Siedziałem tak na schodach przez pewien czas, starając się otrząsnąć. Nie mam pojęcia co się ze mną działo. Może dopiero teraz do mnie dotarło, że straciłem Morvana. Skuliłem się tak, aby nikt nie usłyszał mojego płaczu. 

Nagle poczułem czyiś dotyk na moim ramieniu. Uniosłem głowę, a przede mną stał Mark. W jego oczach widziałem przerażenie. 

- Keiwan, co się stało? - zapytał czule i usiadł obok mnie. 

Nie potrafiłem wydusić z siebie żadnego słowa. Chłopak przytulił mnie na znak, że nic nie muszę mówić. Zacząłem wypłakiwać mu się w ramię. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie wylałem tyle łez ile w tamtym momencie. 

Po pewnym czasie, gdy odzyskałem siły wstałem, a Mark trzymał mnie za ramiona. 

- Już dobrze - powiedziałem, ale chłopak nie puszczał.

- Myślisz, że teraz tak po prostu pozwolę ci pójść. Nie mam pewności, że sytuacja się nie powtórzy - zaczął - Chodź. Odwiozę cię do domu. Dzisiejszy dzień nie jest wcale taki ciepły.

- Nie trzeba naprawdę - starałem się odwieźć chłopaka od tego pomysłu, niestety nie poskutkowało.

Skończyło się na tym, że Mark odwiózł mnie pod dom. Upewniając się, że wejdę do niego bezpiecznie. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Trzymajcie się cieplutko 🤗.


Always With You  || BL ||  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz