👗28👗

385 15 11
                                    

❗UWAGA❗

Ten rozdział zawiera dość ostrą scenę. Miłego czytania...czy coś..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przez całą kolację starałem się nie zwracać uwagi na tamtą dwójkę, ale było to ciężkie. Ciekawość mnie tak zżerała, że byłem gotowy podejść do ich stolika i zapytać się co się tam działo. Ale powstrzymałem się ze względu na mamę, która chyba zauważyła, że coś jest nie tak.

- Skarbie, wszystko w porządku? - zapytała.

- Tak. Po prostu się zamyśliłem - odpowiedziałem.

Gdy zjedliśmy kolację pojechaliśmy do domu. 

Po kąpieli walnąłem się na łóżko i napisałem do Morvana.

K: Od której jutro będziesz w pracy?

M: Nie jadę jutro do sklepu, ale jak chcesz mogę po ciebie przyjechać.

K: Nie trzeba.

     A czy  masz jutro wolną chwilę.

M: Tak. A o co chodzi?

K: To nic takiego, po prostu jestem ciekaw.

Nie chciałem mu pisać, że widziałem go dzisiaj z Cali w restauracji. Wolałem się go o to zapytać w cztery oczy. Nie chciałem, żeby pomyślał, że jestem zły. No może trochę byłem.

Następnego dnia umówiłem się na spotkanie z Morvanem. Mieliśmy się spotkać w kawiarni obok domu mody. Ubrałem się i wyszedłem. Nie pisałem mu kiedy wyjdę, nie chciałem żeby po mnie przyjeżdżał. Musiałem sobie ułożyć w głowię co mu powiem. 

Wszedłem do kawiarni i zobaczyłem Morvana, więc od razu do niego podszedłem. Usiadłem naprzeciwko i spojrzałem się na niego. Wyglądał trochę zdenerwowany.

- Spokojnie, nie będę na ciebie krzyczał - zażartowałem, ale on nie wydawał się jakby tego się obawiał - Może przejdę od razu do tematu. Nie chce żebyś pomyślał, że cię śledziłem. Po prostu byłem na kolacji z mamą w tej samej restauracji. I widziałem się z Cali i..

- Keiwan to nie tak - przerwał mi - Rozmawiałem z nią na temat pracy. Było jeszcze parę spraw, które musieliśmy omówić. 

Spojrzałem się na niego trochę zdziwiony. Zaśmiałem się i założyłem ręce na stół.

- Morvan. Ja chciałem ci powiedzieć, że nie jestem zazdrosny. Ale i tak dowiedziałem się tego czego chciałem, więc można powiedzieć, że mi się udało.

Morvan zaśmiał się.

- Przepraszam. Nie powinienem cię osądzać o takie rzeczy.

- Ej, ja potrafię być zazdrosny. Nawet nie wiesz do jakich rzeczy mogę się dopuścić, jak jestem w takim stanie.

- Gorszych od przebrania się za kobietę i pójścia na bankiet? - spytał.

- O wiele. Powiem ci szczerze, że nawet były plany, żeby porwać Cali.

Morvan spojrzał się na mnie przerażonym wzrokiem.

- Pomysł Jukona? - zapytał.

- A myślisz, że ja wpadłbym na coś takiego? 

- Pewnie nie - zaśmialiśmy się.

Nasze spotkanie przedłużyło się. I tak jak miałem się go zapytać tylko o tą jedną rzecz, zaczęliśmy gadać o wszystkim. Na koniec Morvan odwiózł mnie do domu.

- Do zobaczenia jutro - powiedziałem i pocałowałem chłopaka.

Gdy chciałem wyjść pociągnął mnie do siebie i zanurzyliśmy się w namiętnym pocałunku. Złapał mnie, jedną ręką za udo, drugą za biodro i przyciągnął mnie do siebie. Siedziałem na jego udach, nie odrywając się od jego ust. Kiedy zszedł na moją szyję, wplątałem swoje palce w jego włosy.

Always With You  || BL ||  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz