❗UWAGA❗
Ten rozdział zawiera dość ostrą scenę. Miłego czytania...czy coś..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przez całą kolację starałem się nie zwracać uwagi na tamtą dwójkę, ale było to ciężkie. Ciekawość mnie tak zżerała, że byłem gotowy podejść do ich stolika i zapytać się co się tam działo. Ale powstrzymałem się ze względu na mamę, która chyba zauważyła, że coś jest nie tak.
- Skarbie, wszystko w porządku? - zapytała.
- Tak. Po prostu się zamyśliłem - odpowiedziałem.
Gdy zjedliśmy kolację pojechaliśmy do domu.
Po kąpieli walnąłem się na łóżko i napisałem do Morvana.
K: Od której jutro będziesz w pracy?
M: Nie jadę jutro do sklepu, ale jak chcesz mogę po ciebie przyjechać.
K: Nie trzeba.
A czy masz jutro wolną chwilę.
M: Tak. A o co chodzi?
K: To nic takiego, po prostu jestem ciekaw.
Nie chciałem mu pisać, że widziałem go dzisiaj z Cali w restauracji. Wolałem się go o to zapytać w cztery oczy. Nie chciałem, żeby pomyślał, że jestem zły. No może trochę byłem.
Następnego dnia umówiłem się na spotkanie z Morvanem. Mieliśmy się spotkać w kawiarni obok domu mody. Ubrałem się i wyszedłem. Nie pisałem mu kiedy wyjdę, nie chciałem żeby po mnie przyjeżdżał. Musiałem sobie ułożyć w głowię co mu powiem.
Wszedłem do kawiarni i zobaczyłem Morvana, więc od razu do niego podszedłem. Usiadłem naprzeciwko i spojrzałem się na niego. Wyglądał trochę zdenerwowany.
- Spokojnie, nie będę na ciebie krzyczał - zażartowałem, ale on nie wydawał się jakby tego się obawiał - Może przejdę od razu do tematu. Nie chce żebyś pomyślał, że cię śledziłem. Po prostu byłem na kolacji z mamą w tej samej restauracji. I widziałem się z Cali i..
- Keiwan to nie tak - przerwał mi - Rozmawiałem z nią na temat pracy. Było jeszcze parę spraw, które musieliśmy omówić.
Spojrzałem się na niego trochę zdziwiony. Zaśmiałem się i założyłem ręce na stół.
- Morvan. Ja chciałem ci powiedzieć, że nie jestem zazdrosny. Ale i tak dowiedziałem się tego czego chciałem, więc można powiedzieć, że mi się udało.
Morvan zaśmiał się.
- Przepraszam. Nie powinienem cię osądzać o takie rzeczy.
- Ej, ja potrafię być zazdrosny. Nawet nie wiesz do jakich rzeczy mogę się dopuścić, jak jestem w takim stanie.
- Gorszych od przebrania się za kobietę i pójścia na bankiet? - spytał.
- O wiele. Powiem ci szczerze, że nawet były plany, żeby porwać Cali.
Morvan spojrzał się na mnie przerażonym wzrokiem.
- Pomysł Jukona? - zapytał.
- A myślisz, że ja wpadłbym na coś takiego?
- Pewnie nie - zaśmialiśmy się.
Nasze spotkanie przedłużyło się. I tak jak miałem się go zapytać tylko o tą jedną rzecz, zaczęliśmy gadać o wszystkim. Na koniec Morvan odwiózł mnie do domu.
- Do zobaczenia jutro - powiedziałem i pocałowałem chłopaka.
Gdy chciałem wyjść pociągnął mnie do siebie i zanurzyliśmy się w namiętnym pocałunku. Złapał mnie, jedną ręką za udo, drugą za biodro i przyciągnął mnie do siebie. Siedziałem na jego udach, nie odrywając się od jego ust. Kiedy zszedł na moją szyję, wplątałem swoje palce w jego włosy.
![](https://img.wattpad.com/cover/340573390-288-k673188.jpg)
CZYTASZ
Always With You || BL || ✅
RomanceKeiwan pracuje w domie mody od ponad dwóch lat i jeszcze nigdy nie spotkał się z synem swojego szefa. Z początku zwyczajny chłopak, ale później wyjawiają się jego wielkie tajemnice. ❗Sceny 18+❗ albo 16+, jak tam kto woli to nazywać.