Przez dłuższy czas starałem się zebrać w sobie, żeby zadzwonić do Cali, ale cały czas coś mi w tym przeszkadzało. W końcu wieczorem usiadłem na łóżku i wybrałem do niej numer. Chwilę się wahałem, ale bardzo chciałem się dowiedzieć, o co chodzi z Morvanem. Zadzwoniłem. Słyszałem sam sygnał i gdzieś tam w środku miałem nadzieję, że tak pozostanie. Nagle dziewczyna odebrała.
- Tak słucham? - zapytała.
- Pani Cali? - spytałem i zdałem sobie sprawę, że nawet nie znam jej nazwiska.
- Tak.. O co chodzi.
- Mówi Keiwan - powiedziałem, ale usłyszałem głuchą ciszę - Czy moglibyśmy się spotkać?
- Skąd masz mój numer - dociekała.
- To nie ma teraz znaczenia - próbowałem się bronić.
- Dla mnie ma - odparła dziewczyna.
- Mam swoje źródła - odpowiedziałem.
Nie chciałem jej mówić jak do tego doszło. I miałem wielką nadzieję, że Jukon też będzie trzymał język za zębami.
- Czyli się nie dowiem - westchnęła zrezygnowana - Po co chcesz się ze mną spotkać?
- Chodzi o Morvana - odpowiedziałem.
- To czemu w takim razie nie zadzwonisz do niego? - zdziwiła się.
- To nie jest najlepszy pomysł. On chyba udaje, że mnie nie pamięta... I jeszcze nie dawno dowiedziałem się, że on w ogóle żyje.
Dziewczyna nie odpowiadała przez chwilę. Nastąpiła głucha cisza, którą w końcu przerwała Cali.
- Dobrze. Przyjdź, jutro do parku po pracy.
- Już jutro - zdziwiłem się.
- A na co chcesz czekać?
- Masz rację - potwierdziłem - To do zobaczenia.
Cali nie odpowiedziała tylko po prostu się rozłączyła. Wstałem z łóżka i poczułem jak coś szeleści w mojej kieszeni. To była tak kartka, którą znalazłem w schodkach. Rozwinąłem ją i zorientowałem się, że numer, który na niej był, należał właśnie do Cali.
- Więc może to jej powiem - powiedziałem do siebie.
- Komu? - za plecami usłyszałem głos Marka.
Schowałem papierek do kieszeni i odwróciłem się do niego.
- Do mamy - skłamałem.
Chłopak podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Spotykasz się z nią?
- Tak. Jutro idziemy do parku, spędzić trochę czasu - skłamałem, po części.
- A jak się czuje? - zapytał.
- Podobno lepiej. Ale dalej zażywa leki - odpowiedziałem.
Bowiem moja mama od dłuższego czasu zmagała się z chorobą. Lekarze jeszcze nie wiedzieli co jej dolega, ale jej stan był stabilny, więc nie miałem się co martwić.
Następnego dnia poszedłem w umówione miejsce. Czekałem na dziewczynę dość długi czas, ale się nie zjawiała. Pomyślałem sobie, że mnie wystawiła i chciałem wracać do domu, kiedy z samochodu, który podjechał pod park, wysiadł Morvan. Zdziwiłem się i stałem tak chwilę wpatrując się w chłopaka. Otrząsnąłem się kiedy do mnie podszedł.
- Jestem tu za Cali. Miejmy to już z głowy - powiedział oschle.
- Czyli jednak mnie pamiętasz? - zapytałem złośliwie.
![](https://img.wattpad.com/cover/340573390-288-k673188.jpg)
CZYTASZ
Always With You || BL || ✅
RomanceKeiwan pracuje w domie mody od ponad dwóch lat i jeszcze nigdy nie spotkał się z synem swojego szefa. Z początku zwyczajny chłopak, ale później wyjawiają się jego wielkie tajemnice. ❗Sceny 18+❗ albo 16+, jak tam kto woli to nazywać.