Moje lekcje w szkole wyglądały tak, że ja się patrzyłem w okno i rozmyślałem, co zrobić by zniszczyć związek Morvana z tą Cali. Wcześniej pewnie nie chciałbym tego robić i pewnie czułbym się źle, na samą myśl o takich rzeczach, ale teraz jak wiem, że ich prawie nic nie łączy, to czemu by nie spróbować. Ale moje rozkminy zawsze przerywała, któraś z nauczycielek.
Nie rozumiem. Nie mogą się skupić na całej klasie tylko na mnie. Ludzie tam z tyłu śpią całymi lekcjami, a gdy ja się popatrzę w okno to już jest źle.
Z tego wszystkiego uratował mnie dzwonek. Spakowałem swoje rzeczy i chciałem wyjść z sali, kiedy zatrzymała mnie nauczycielka od geografii. Szmata.
- Keiwan, dziecko. Co się z tobą dzieje? - zapytała - Całymi lekcjami patrzysz tylko w okno. Gdzie się podział ten pilny uczeń.
Trzymajcie mnie bo jej pierdolne. Zniknął razem z pojawieniem się niesamowitego chłopaka.
- Wciąż tam jest. Tylko jest uśpiony - chciałem zabrzmieć jak najmilej i stamtąd wypierdalać.
- Jest coś o czym chciałbyś porozmawiać?
Tak. Wie pani jak się pozbyć kobiety, która irytuje tym, że oddycha?
- Nie. Wszystko jest w porządku.
Idąc korytarzem, dalej zastanawiałem się co dalej zrobić. Zaczynałem myśleć, że może zapytanie się o te rzeczy Równika, nie byłoby takim złym pomysłem. W końcu to wiedźma. Na pewno zna jakieś sztuczki.
Siedziałem na reszcie lekcji mega znudzony. Jukon z resztą też, bo całą matematykę do mnie dzwonił.
K: Czy ty nie masz teraz lekcji?
J: Mam
K: To na chuj do mnie dzwonisz?
J: No co. Nudzi mi się. Wiesz jak nudny potrafi być polski?
K: Wiem...Chcesz coś konkretnego? Bo tak nie bardzo mogę pisać.
J: Wymyśliłeś już co dalej?
K: Jeszcze nie. A ty?
J: Ja też nie. Ale ta opcja ze zniknięciem, dalej aktualna.
K: To będzie plan B
J: Chyba C. Przecież A już zjebaliśmy.
K: Faktycznie...Dobra pogadamy później
J: Oki
Zmieniając buty kątem oka zauważyłem Nelę. Dziewczyna rozwieszała jakieś plakaty.
- Co to? - zapytałem.
Nela podskoczyła.
- Wystraszyłeś mnie - powiedziała.
- Przepraszam - powiedziałem drapiąc się po głowie.
- Plakaty, na rodzinny kiermasz. Odbędzie się za dwa dni. Tego dnia będzie dzień wolny od lekcji, ale trzeba przyjść z bliskimi, by się świetnie bawić.
- Przychodzisz? - spytałem.
- Nie mam z kim. Tata jest cały czas zajęty, a mama wyjechała - odpowiedziała Nela.
- A Morvan?
- Serio? On nie ma nawet czasu mnie odwieźć do szkoły, a ty się pytasz, czy przyjdzie ze mną na kiermasz?
Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Z boku wyglądało to jakby Morvan bardzo troszczył się o swoją siostrę. Najwidoczniej powiedzenie "Z rodziną tylko dobrze na zdjęciach" jest prawdą.
- Bardzo chcesz na to pójść?
- Masz na myśli ten kiermasz? - zapytała.
- Tak.
- Fajnie by było. Rzadko spędzam czas z rodziną.
- Może mi uda się namówić Morvana, a jak nie to ja z tobą pójdę.
Miałem wrażenie, że dziewczynie zaświeciły się oczy. Ale po chwili spuściła głowę.
- Nie trzeba. Nic na siłę.
Zrobiło mi się trochę smutno. Widać było, że relacja Neli i Morvana naprawdę może być dobra. Tylko obydwoje muszą się postarać. Ja nie mogę z siebie. Sam mam teraz problem, a bawię się, by rozwiązać czyiś.
Może jakbym chwilę poczekał i zrobił z Morvana mojego chłopaka. Miałbym na niego lepszy wpływ. I może wtedy udałoby mi się ich jakoś złączyć. Gorzej jak się okaże, że Morvan mnie nie kocha. Ale lepiej dla mnie jak nie będę dopuszczał do siebie tej myśli.
- Pogadam z nim - postanowiłem.
Wróciłem do domu ogarnąłem się zanim wyszedłem do pracy. Cały czas zastanawiałem się kiedy zadzwonić do Morvana.
Kiermasz jest za dwa dni, więc dużo czasu mi nie pozostało.
W pracy zapytałem o to Jukona. Powiedział mi, żebym zrobił to dzisiaj.
- Świetna rada. A nie wiesz może jak? Co jak ode mnie nie odbierze?
- To zadzwonisz jeszcze raz, cepie - powiedział Jukon.
- Jak to zrobię to uzna, że to coś bardzo ważnego, ale chyba tak nie jest..
- Chcesz powiedzieć, że relacja twojej miłości ze swoim rodzeństwem nie jest ważna? Co ty się boisz, że jak już będziecie razem to on przestanie na ciebie zwracać uwagę?
- Nie o to chodzi. Sam już nie wiem, dlaczego. Może po prostu się boję.
- Daj mi telefon.
- Co chcesz zrobić? - zapytałem.
- Zamówię dziwki. A JAK MYŚLISZ?! - powiedział poirytowany.
Wystarczyła chwila, a ja już wiedziałem dlaczego.
- Nic z twoich sposobów nie działa? - upewniłem się.
- A weź mi nawet nie przypominaj. Ostatnio spał na kanapie. On mnie już nie kocha.
- O błagam cię, jeśli Char przestałby cię kochać to chyba musiałby być martwy. A i tak pewnie nawet to by nie pomogło.
-Myślisz? - spytał i spojrzał się na mnie słodkimi oczkami.
- No oczywiście, głupku - potargałem mu włosy na co on sparaliżował mnie wzrokiem.
Ja dobrze wiem, że jego włosy się ciężko układa. Zrobiłem to specjalnie.
Jukon wybrał numer do Morvana.
- Chcesz do niego dzwonić teraz? - zdziwiłem się.
- A na co chcesz czekać?
- Dobra rób co chcesz - powiedziałem.
Trzymał telefon chwilę przy uchu. Chyba nie odebrał. Można było wyczytać to z wyrazu twarzy Jukona.
- No debil - podsumował.
Chwilę później przez drzwi na schody wyszedł Morvan. Szczerze nie spodziewałem się, że będzie o tej porze w pracy, ale dla mnie to i lepiej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W następnym można się spodziewać czegoś ciekawego, uwierzcie mi. Trzymajcie się cieplutko🤗.
![](https://img.wattpad.com/cover/340573390-288-k673188.jpg)
CZYTASZ
Always With You || BL || ✅
RomanceKeiwan pracuje w domie mody od ponad dwóch lat i jeszcze nigdy nie spotkał się z synem swojego szefa. Z początku zwyczajny chłopak, ale później wyjawiają się jego wielkie tajemnice. ❗Sceny 18+❗ albo 16+, jak tam kto woli to nazywać.