👗23👗

414 16 25
                                    

Moje lekcje w szkole wyglądały tak, że ja się patrzyłem w okno i rozmyślałem, co zrobić by zniszczyć związek Morvana z tą Cali. Wcześniej pewnie nie chciałbym tego robić i pewnie czułbym się źle, na samą myśl o takich rzeczach, ale teraz jak wiem, że ich prawie nic nie łączy, to czemu by nie spróbować. Ale moje rozkminy zawsze przerywała, któraś z nauczycielek. 

Nie rozumiem. Nie mogą się skupić na całej klasie tylko na mnie. Ludzie tam z tyłu śpią całymi lekcjami, a gdy ja się popatrzę w okno to już jest źle. 

Z tego wszystkiego uratował mnie dzwonek. Spakowałem swoje rzeczy i chciałem wyjść z sali, kiedy zatrzymała mnie nauczycielka od geografii. Szmata. 

- Keiwan, dziecko. Co się z tobą dzieje? - zapytała - Całymi lekcjami patrzysz tylko w okno. Gdzie się podział ten pilny uczeń.

Trzymajcie mnie bo jej pierdolne. Zniknął razem z pojawieniem się niesamowitego chłopaka.

- Wciąż tam jest. Tylko jest uśpiony - chciałem zabrzmieć jak najmilej i stamtąd wypierdalać.

- Jest coś o czym chciałbyś porozmawiać?

Tak. Wie pani jak się pozbyć kobiety, która irytuje tym, że oddycha?

- Nie. Wszystko jest w porządku.

Idąc korytarzem, dalej zastanawiałem się co dalej zrobić. Zaczynałem myśleć, że może zapytanie się o te rzeczy Równika, nie byłoby takim złym pomysłem. W końcu to wiedźma. Na pewno zna jakieś sztuczki.

Siedziałem na reszcie lekcji mega znudzony. Jukon z resztą też, bo całą matematykę do mnie dzwonił.

K: Czy ty nie masz teraz lekcji?   

J: Mam

K: To na chuj do mnie dzwonisz?

J: No co. Nudzi mi się. Wiesz jak nudny potrafi być polski?

K: Wiem...Chcesz coś konkretnego? Bo tak nie bardzo mogę pisać.

J: Wymyśliłeś już co dalej?

K: Jeszcze nie. A ty?

J: Ja też nie. Ale ta opcja ze zniknięciem, dalej aktualna.

K: To będzie plan B

J: Chyba C. Przecież A już zjebaliśmy.

K: Faktycznie...Dobra pogadamy później

J: Oki

Zmieniając buty kątem oka zauważyłem Nelę. Dziewczyna rozwieszała jakieś plakaty.

- Co to? - zapytałem.

Nela podskoczyła. 

- Wystraszyłeś mnie - powiedziała.

- Przepraszam - powiedziałem drapiąc się po głowie.

- Plakaty, na rodzinny kiermasz. Odbędzie się za dwa dni. Tego dnia będzie dzień wolny od lekcji, ale trzeba przyjść z bliskimi, by się świetnie bawić.

- Przychodzisz? - spytałem.

- Nie mam z kim. Tata jest cały czas zajęty, a mama wyjechała - odpowiedziała Nela.

- A Morvan? 

- Serio? On nie ma nawet czasu mnie odwieźć do szkoły, a ty się pytasz, czy przyjdzie ze mną na kiermasz?

Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Z boku wyglądało to jakby Morvan bardzo troszczył się o swoją siostrę. Najwidoczniej powiedzenie "Z rodziną tylko dobrze na zdjęciach" jest prawdą. 

- Bardzo chcesz na to pójść?

- Masz na myśli ten kiermasz? - zapytała.

- Tak.

- Fajnie by było. Rzadko spędzam czas z rodziną. 

- Może mi uda się namówić Morvana, a jak nie to ja z tobą pójdę.

Miałem wrażenie, że dziewczynie zaświeciły się oczy. Ale po chwili spuściła głowę. 

- Nie trzeba. Nic na siłę.

Zrobiło mi się trochę smutno. Widać było, że relacja Neli i Morvana naprawdę może być dobra. Tylko obydwoje muszą się postarać. Ja nie mogę z siebie. Sam mam teraz problem, a bawię się, by rozwiązać czyiś. 

Może jakbym chwilę poczekał i zrobił z Morvana mojego chłopaka. Miałbym na niego lepszy wpływ. I może wtedy udałoby mi się ich jakoś złączyć. Gorzej jak się okaże, że Morvan mnie nie kocha. Ale lepiej dla mnie jak nie będę dopuszczał do siebie tej myśli.

- Pogadam z nim - postanowiłem. 

Wróciłem do domu ogarnąłem się zanim wyszedłem do pracy. Cały czas zastanawiałem się kiedy zadzwonić do Morvana. 

Kiermasz jest za dwa dni, więc dużo czasu mi nie pozostało. 

W pracy zapytałem o to Jukona. Powiedział mi, żebym zrobił to dzisiaj.

- Świetna rada. A nie wiesz może jak? Co jak ode mnie nie odbierze?

- To zadzwonisz jeszcze raz, cepie - powiedział Jukon.

- Jak to zrobię to uzna, że to coś bardzo ważnego, ale chyba tak nie jest..

- Chcesz powiedzieć, że relacja twojej miłości ze swoim rodzeństwem nie jest ważna? Co ty się boisz, że jak już będziecie razem to on przestanie na ciebie zwracać uwagę?

- Nie o to chodzi. Sam już nie wiem, dlaczego. Może po prostu się boję.

- Daj mi telefon.

- Co chcesz zrobić? - zapytałem.

- Zamówię dziwki. A JAK MYŚLISZ?! - powiedział poirytowany.

Wystarczyła chwila, a ja już wiedziałem dlaczego.

- Nic z twoich sposobów nie działa? - upewniłem się.

- A weź mi nawet nie przypominaj. Ostatnio spał na kanapie. On mnie już nie kocha.

- O błagam cię, jeśli Char przestałby cię kochać to chyba musiałby być martwy. A i tak pewnie nawet to by nie pomogło.

-Myślisz? - spytał i spojrzał się na mnie słodkimi oczkami.

- No oczywiście, głupku - potargałem mu włosy na co on sparaliżował mnie wzrokiem.

Ja dobrze wiem, że jego włosy się ciężko układa. Zrobiłem to specjalnie. 

Jukon wybrał numer do Morvana. 

- Chcesz do niego dzwonić teraz? - zdziwiłem się.

- A na co chcesz czekać? 

- Dobra rób co chcesz - powiedziałem.

Trzymał telefon chwilę przy uchu. Chyba nie odebrał. Można było wyczytać to z wyrazu twarzy Jukona.

- No debil - podsumował.

Chwilę później przez drzwi na schody wyszedł Morvan. Szczerze nie spodziewałem się, że będzie o tej porze w pracy, ale dla mnie to i lepiej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W następnym można się spodziewać czegoś ciekawego, uwierzcie mi. Trzymajcie się cieplutko🤗.



Always With You  || BL ||  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz