Rozdział 3

2K 39 50
                                    

Rano obudziły mnie piękne promienie słoneczne. Wstałam w pośpiechu udałam się do łazienki żeby się ogarnąć. Po ogarnięciu  zeszłam na dół, jednak nikogo tam nie zastałam. Za to na stole stała miska mojej ulubionej owsianki a obok leżała mała karteczka, domyśliłam się że jest ona od mamy.  Jedząc owsiankę zaczęłam czytać.

" Aurora, niestety musiałam już wyjechać, nie chciałam cię budzić. U mnie w pokoju jest twój mundurek do szkoły. Nie wiem kiedy wrócę, ale pamiętaj że w razie czego zawsze możesz do mnie zadzwonić. Jeśli chodzi o rachunki za tam to się nie martw ja wszystko będę  opłacać. A kasę będę ci przelewać na konto.                                                           Kocham cię mama"

Super pomyślałam no nic idę się ubrać i jadę do szkoły. Wzięłam plecak i ruszyłam do wyjścia, przed domem stał mój piękny JEEP ,którym pojechałam do szkoły. Droga szybko zleciała i nim się obejrzałam byłam już pod szkołą. Przed wyjściem wzięłam dwa głębokie wdechy, przecież nie może być aż tak źle prawda?

Weszłam do szkoły i zaczęłam szukać sekretariatu, zajęło mi to trochę czasu ale w końcu znalazłam. Po odebraniu planu lekcji udałam się pod wyznaczoną klasę, jednak nie był mi dane spokojne pod nią dojść.  Idąc na lekcję matematyki zaczepiła mnie pewna grupka chłopaków,  a w zasadzie to jeden chłopak z grupki :

- Co to za nowa ślicznotka?- powiedział jeden z chłopaków, robiąc krok w moją stronę.

- Mam na imię Dylan, zapamiętaj to imię bo będziesz krzyczała je co noc.- powiedział z zadziornym uśmiechem.

-Chłopczyku, żeby najpierw krzyczeć twoje imię trzeba mieć coś w spodniach. Założę się że nie ma tam nawet centymetra.- odpowiedziałam z kpiną w oczach

-Nie dość że ładna to jeszcze wyszczekana, lubię takie- powiedział Dylan łapią mnie za pośladek.

Nie wytrzymałam i przerzuciłam go przez bark, tak że Dylan zaliczył bliskie spotkanie z podłogą. Po czym odeszłam. Kiedy zadzwonił dzwonek weszłam do klasy, wszyscy usiedli na swoich miejscach. Nauczycielka kazała mi zająć miejsce obok jakiejś dziewczyny, wyglądała na młodszą, ale uprzedzona mnie że klasy są pomieszane. Modliłam się w duchu żeby nie mieć oni jednej lekcji z Dylanem.

- Hej jestem Hailie.- powiedziała z uśmiechem dziewczyna.

- Jestem Aurora.- odparłam jej również z uśmiechem.

Reszta lekcji minęła mi spokojnie, bardzo polubiłam Hailie wydaje się być bardzo miłą osobą. Po lekcji udałam się z dziewczyną na stołówkę, dzisiaj wzięłam sobie sałatkę. Zobaczyłam Dylana siedział przy stoliku ze sporą ilością chłopaków, ale było również pośród nich kilka dziewczyn. Jedna była nim szczególnie zainteresowana, jednak chłopak nie zwracał na nią uwagi, ponieważ jego wzrok był skupiony na mnie. Podeszłam do stolika przy którym siedziała Hailie z nieznaną mi dziewczyną, zapytałam się czy mogę się do nich dosiąść, a one się zgodziły.

- Jestem Mona, miło mi cię poznać- powiedziała z uśmiechem.

- jestem Aurora, mi również miło ciebie poznać- odpowiedziałam.

- Ej Hailie zobacz kto przyszedł ma stołówkę- powiedziała podekscytowana Mona

- No Tony, nikt ważny to tylko mój brat.- powiedziała dziewczyna.

Obejrzałam się zobaczyłam jak Tony siada do stolika Dylana. Cała grupa przy stoliku rozmawiała, śmiała się tylko chłopak, który mnie dzisiaj zaczepił był jakiś nie w sosie.

- Ten stolik na który teraz spoglądamy to stolik moich braci. Na środku siedzi Shane,  po lewej siedzi wcześniej wspomniany Tony a po prawej siedzi Dylan. To grupa typowych niegrzecznych chłopców. - powiedziała Hailie jednocześnie nie spuszczając wzroku ze swoich braci.

- Dylan się chyba znowu z kimś pobił bo ma wargę rozwalaną- powiedziała mona

Dopiero teraz zauważyłam że chłopak ma rozwaloną wargę. Wytrzeszczyłam oczy i nerwowo zaczęłam mieszać w swojej sałatce. Siostra barci chyba zauważyła że coś jest nie tak, ponieważ od razu zadała pytanie.

- Aurora wiesz coś na ten temat?- zapytała podnosząc jedną brew.

Spojrzałam się nerwowo po czym zaczęłam się drapać po karku.

- Tak się składa że to chyba ja mu rozwaliłam tą wargę.- powiedziałam nie podnosząc oczu od swojej sałatki

- Co zrobiłaś ! - krzyknęły obie dziewczyny, tak że cała stołówka je słyszała.

-Jak  do  tego doszło i kiedy?- zapytała Hailie.

Opowiedziałam im całą historie jak to Dylan zaczął się do mnie zarywać. Dziewczyny słuchały wszystkiego z zaciekawieniem i ostateczne powiedziały że dobrze robiłam z czego się ucieszyłam.

Reszta lekcji minęła mi w spokoju, i nawet nie wiedząc kiedy mogłam już wrócić do domu. Wychodząc ze szkoły zobaczyłam Dylana na prawdę miałam go już dzisiaj dość, stał przy swoim samochodzie oczywiście o wiele lepszym od mojego. Olałam go i poszłam do swojego jeep'a

***

Po powrocie do domu zjadłam wczorajszy obiad, obrobiłam lekcje, wykonałam swoją wieczorną rutynę. Aktualnie siedzę sobie przed telewizorem i oglądam jakiś serial kiedy  usłyszałam dźwięk SMS'a. To co zobaczyłam mnie zaszokowała.

NIEZNANY NUMER:

" Pamiętaj śliczna ja się tak szybko nie odpuszczam, zrobię wszystko żebyś była moja. <3"

To sen czy prawda........?

_______________________________

Hejka kochani, wiem że rozdział miał się pojawić dopiero w piątek ale z okazji tego że zrobiłam sobie coś z kostką i nie byłam dzisiaj w szkole to macie rozdział dzisiaj.

Dajcie znać czy wam się spodobało. Pozdrawiam was i życzę miłego dnia. Wasza Z <3

[ Z góry przepraszam za błędy ortograficzne i interpunkcyjne]  [ rozdział posiada 811 słów]

Porwana - Dylan monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz