Dzisiejszej nocy zasnęłam dopiero o godzinie czwartej, ten SMS nie dawał mi spokoju. Czy naprawdę napisał go Dylan? Miałam mętlik w głowie, zastanawiałam się dlaczego ten chłopak aż tak mnie się uczepił. Niedawno zasnęłam a już obudził mnie mój budzik, leniwie wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć do łazienki. Po zrobieniu mojej porannej rutyny zeszłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie, dzisiaj podło no jajecznicę. Kiedy usiadłam do stołu żeby jeść wcześniej zrobiony posiłek, zadzwonił telefon ze strachem w oczach zerknęłam na wyświetlacz oby to nie Dylan pomyślałam, jednak na moim ekranie pokazał się napisz z którego się ucieszyłam mama rozmowa z nią to coś czego potrzebowałam.
Nasza rozmowa nie trwała długo ale byłam z niej zadowolona. Jednak uderzyła we mnie fala smutku nie tylko dlatego że nie ma przy mnie taty ale i również tęsknota za mamą. Ubierając buty zastanawiał się jak zapytać tego idiotę dlaczego pisze do mnie.
Wchodząc do szkoły rozglądałam się za Dylanem, nie było go ciężko znaleźć stał oparty przy ścianie i jak się okazało obserwował mnie odkąd tylko weszłam do budynku. Postanowiłam podejść do niego.
- To ty wysłałeś tego SMS'a? - zapytałam machając telefonem przed jego twarzą.
- A myślałem że się nie domyślisz- powiedział z kpiną chłopak.
- co ty sobie kurwa wyobrażasz, że wszystko możesz?- zaczęłam krzyczeć na środku korytarza.
Chłopak ze złością w oczach złapał mnie z rękę i wepchną mnie do jakieś klasy, popatrzył na mnie chwilę po czym popchnął ścianę. Jego jedna ręka wylądowała na moim biodrze a drugą podparł ścianę, patrzeliśmy sobie w oczy po czym chłopak się odezwał pierwszy.
-Słuchaj kochanie, starałem się być miły, ale moja cierpliwość się skończyła, powiem to jeszcze raz jesteś moja i tylko moja, rozumiesz.- powiedział chłopak po czym niebezpiecznie szybko zaczął się zbliżać do mojej twarzy. Jednak nie zdążył dotknąć moich ust, ponieważ moje kolano zaliczył bliskie spotkanie z jego kroczem. Chłopak odsunął się ode mnie łamiąc się w bolące miejsce, korzystając z okazji podbiegłam do drzwi i chwyciłam za klamkę.
- Dupek- rzuciła na odchodne do Dylana.
Przez lekcje zastanawiałam się o co chodzi Dylanowi, przyczepił się mnie jak rzep psiego ogona. Idąc na wf zobaczyłam Hailie machająca do mnie co również odwzajemniłam.
- Hejka co tam słychać? - zapytałam dziewczyna z uśmiecham.
-A dobrze, słyszałam że mamy razem wf - powiedziałam do dziewczyny.
- Niestety musze cię zasmucić mamy wf z klasą Dylana- powiedziała dziewczyna wchodząc na salę gimnastyczną a ja poczułam że zaraz mnie coś pierdolnie.
Po przebraniu się w mój strój gimnastyczny udałam się na halę. Mamy bardzo miłą panią od wf w przeciwieństwie do klasy Dylana. Mieliśmy dobrać się w pary, chłopak dziewczyna i wykonywać ćwiczenia. Rozejrzałam się po hali nie znałam nikogo jednak mój spokój nie trwał zbyt długo, ponieważ obok mnie od razu znalazł się mój "przyjaciel".
- Chodź piękna, idziemy poćwiczyć albo możemy iść do szatni i odpłacisz mi się za to poranne kopnięcie w mojego przyjaciela.- powiedział Dylan ze swoim typowym uśmiechem.
Postanowiłam jeszcze raz przemówić mu do rozumu, ale zrobiłam to w trochę inny sposób. Złapałam chłopaka z rękę i udałam się z nim po cichu do szatni.
- Moja dziewczynka- powiedział zadowolony chłopak.
Kiedy weszliśmy do szatni Dylan usiadł na krześle i obserwował mnie z zadziornym uśmiechem. Podeszłam do niego i przejechałam ręką po jego policzku, po czym uderzyłam go z liścia. Chłopak patrzał na mnie z zaskoczeniem a ja zaczęłam swój monolog.
- Dylan, powiem to bardzo powoli bo może jesteś nie kumaty, odwal się ode mnie. Zrozumiano ?- powiedziałam z wrogością w oczach.
- Oj kochanie daj spokój, wiem że kochasz mnie jak każda laska z tej szkoły- powiedział ,ale ja wyszłam z szatni.
Weszłam z powrotem na salę szukając innego "miłego" chłopaka. Moją uwagę przykuł wysoki brunet stał samotnie na wyglądał na wyrzutka klasowego. Postanowiłam podejść do niego i zagadać.
- Cześć jestem Aurora, chciałbyś ze mną poćwiczyć?- zapytałam nieznajomego
- Cześć jestem Liam, miło mi cię poznać. Chętnie z tobą poćwiczę- odpowiedział z uśmiechem.
Lekcja z Liamem minęła mi bardzo przyjaźnie, okazało się że mam wiele tematów na które mogę z nim porozmawiać. Jedyne co denerwowało mnie to był wzrok Dylana jak nie na Liama to na mój tyłek. Po wf udałam się na stołówkę, byłam tam umówiona z Hailie i z Moną. Jedząc lunch zagadał do mnie Liam.
- Hej Aurora nie chciałabyś się ze mną umówić na kawę?- chłopak mnie zaskoczył, ale głos w sprawi zabrał ktoś inny.
- Aurora nigdzie z tobą nie pójdzie, rozumiesz.- powiedział Dylan z wrogością w oczach, po czym uderzył Liama.
- A i jeszcze jedno jak jeszcze raz zobaczę że patrzysz się na tyłek Aurory to ci gorzej przypierdolę.-skończył swój monolog Dylan.
Spojrzałam na Liama i zobaczyłam że ma rozwalony łuk brwiowy. Chłopak popatrzył na mnie i odszedł , super pomyślał i udałam się w stronę wyjścia ze stołówki. Po lekcjach pojechałam z Hailie i Moną na zakupy miałam nadzieję że może chociaż one pomogą. Jednak te zakupy były dla mnie katorgą.
Pod dom podjechałam około godziny 22, na dworze panował mrok. Kiedy wyciągałam plecak poczuła jak ktoś przykłada mi coś do ust, chwilę się szarpałam po czym nastała ciemność.
________________________________
Hejka, mamy kolejny rozdział, jak wam się podoba? Chciałabym bardzo podziękować wszystkim którzy czytają tą książkę. Kiedy zaczęłam ją pisać myślałam że przeczytają ją może ze dwie osoby a aktualnie ma ona 169 wyświetleń jest to ogromna liczba dla mnie. DZIĘKUJĘ WAM!!
Chciałabym jeszcze życzyć powodzenia wszystkim którzy piszą teraz egzaminy, trzymam za was kciuki damy radę.
Następny rozdział wleci w następny czwartek lub piątek. Miłego dnia/ wieczora. Z<3
[ Z góry przepraszam z błędy ortograficzne i interpunkcyjne] [ rozdział ma 918 słów]
CZYTASZ
Porwana - Dylan monet
Teen FictionAurora jest zwykłą dziewczyną z normalnego domu. Jednak jej życie zmienia się o 180 stopni kiedy na jej drodze staje Dylan Monet, rozpieszczony dzieciak który myśli że może mieć każdą dziewczynę. Jak potoczą się losy dziewczyny i co zrobi Dylan żeb...