Rozdział 7

1.5K 20 31
                                    

Tego pięknego sobotniego poranka obudziłam się sama, podniosłam się leniwie z łóżka i rozejrzałam się po pokoju, w oczy rzuciła mi się kartka z zaciekawieniem zaczęłam czytać. "Hej kochanie, niestety dzisiaj musiałem pojechać pozałatwiać parę spraw. W domu jest Shane więc jak będziesz  czegoś potrzebować o idź do niego. Wrócę późno w noc, kocham cię Dylan." Super pomyślałam.

Przebrałam się w wygodne ubrania i udałam się na dół w celu zrobienia sobie śniadania, jednak kiedy przekroczyłam próg kuchni zastałam tam starszą kobietę, która jak mnie zobaczyła od razu się uśmiechnęła ciepło.

- Witaj Auroro. Na stole masz ciepłe śniadanie.- powiedziała kobieta.

- Dzień dobry, pani ma pewnie na imię Eugenia.- powiedziałam z uśmiechem

-Racja, a teraz siadaj i zajadaj bo zaraz będzie zimne śniadanie.

Tak jak kobieta prosiła tak zrobiłam, podczas jedzenia posiłku rozmawiałam z kobietą. Po skończeniu śniadania odłożyłam pusty talerz. I poszłam w poszukiwaniu Eugenii.

- Przepraszam, mam pytanie gdzie jest tutaj siłownia?- zapytałam lekko się uśmiechając

- Auroro musisz iść korytarzem prosto, później po schodach w dół i w lewo.- wytłumaczyła mi kobieta.

- Dobrze, dziękuję bardzo.- uśmiechnęłam się przyjaźnie.

Do siłowni dotarłam bez problemu, była ona duża. Rozglądając się po niej zauważyłam wiszący ogromny worek bokserski. Bez zawahania wzięłam z koszyczka leżącego obok owijki, którymi odkładnie owinęłam dłonie, następnie założyłam rękawice i zaczęłam swój trening. Waliłam w ten worek jak opętana, ale sprawiło mi to lekką ulgę. Zrobiłam sobie przerwę kiedy usłyszałam słyszałam za sobą głos.

- Wow, jestem pod wrażeniem.- odezwał się nieznajomy mi głos.

- Boże Shane, wystraszyłeś mnie.- powiedziałam ze strachem w oczach.

Chłopak tylko uśmiechnął się po czym powali podszedł do mnie, chwytając w dłonie drugą parę rękawic.

- Co powiesz na sparing ja na ciebie?- zapytał Shane z uśmiechem.

- W sumie czemu nie.- odparłam z uśmiechem.

Chłopak szybko założył rękawice i rozpoczęliśmy nasz mini sparing. Muszę przyznać że chłopak jej na prawdę dobry  w tym sporcie jednak tym razem wygrałam ja. Rozłożyłam chłopaka na łopatki, po zakończonym sparingu siedliśmy sobie na materacu. Siedzieliśmy w ciszy, którą chłopak przerwał.

- Skąd znasz tak dobrze różne techniki bokserskie?-zapytał chłopak z uśmiechem, jednak jak ja usłyszałam to pytanie uśmiech zeszedł mi z twarzy. Popatrzałam się smutnym wzrokiem po czym zaczęłam swój monolog.

- Mój tata mnie tego nauczył, był wspaniałym człowiekiem. Pracował jako żołnierz dla sił specjalnych. Jednak pewnego dnia jak był na misi został poważnie ranny. Musieli go operować jednak podczas operacji został zarażony sepsą. Później dostał wstrząsu septycznego i umarł.- tu na chwilę przerwałam, ponieważ poczułam łzę na moim policzku, ale zaczęłam mówić dalej.

- Zawsze chciałam być taka jak on. Tata podczas swojego życia nauczył mnie strzelać z broni oraz sztuk walki. Od małego mówiłam że jak dorosnę to pójdę do wojska i będziemy razem pracować. I tak po skończeniu szkoły planowałam iść do wojska.  Chciałabym pojechać na jego grób ale to 3 godziny jazdy z stąd.

Podczas mojej opowieści wylałam morze słonych łez, zawsze byłam twarda nikt nie znał mojej słabej strony, nawet mama. Pierwszą osobą przed którą się otworzyłam był Shane. Chłopak nie odzywał się przez parę minut, jakby analizował moje słowa jedno po drugim. Siedzieliśmy chwilę w ciszy po czym chłopak się odezwał.

- Za pół godziny przy samochodzie pojedziemy na grób twojego taty.- powiedział chłopak z lekkim uśmiechem.

- Nie, nie Shane to za daleko.- powiedziałam chłopakowi.

Jednak chłopak nie chciał mnie słuchać. Jak powiedział tak się stało. Siedziałam  teraz w czarnym mercedesie, zastanawiając się jak to wszystko będzie wyglądać. Między mną a chłopakiem panowała cisza jednak postanowiłam ją przerwać.

- Na prawdę dziękuje Shane, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.-powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Nie masz mi za co dziękować, to czysta przyjemność.- chłopak również lekko się uśmiechnął i włączył radio, za co mu w duchu dziękowałam.

Droga minęła nam bardzo szybko i nim się obejrzałam Shane  parkował pod bramą cmentarza. Po drodze na cmentarz wstąpiłam do kwiaciarni i kupiłam tacie czerwone róże. Bez problemu odnalazłam grób taty był kremowo- czarny a na nim był zamieszczony napis "Paul Brown      Oddany żołnierz sił specjalnych. Kochający mąż i ojciec." Patrzałam na napis a z moich oczu leciały łzy. Wcześniej zakupione róże wstawiłam do wazonu. Uklękłam przy grobie po czym się odezwałam. 

- Cześć tato, co tam słuchać? Mam nadzieję że wszystko u ciebie w porządku. Bardzo za tobą tęsknię. Może zaśpiewam ci naszą ulubioną piosenkę?- zapytałam a z moich ust wyleciał tekst piosenki.

"And I'll use you as a warning sign

That if you talk enough sense then you'll lose your mind 

And 'll use you as focal point

 So I don't lose sight of what I want

 And I've moved further than I thought I could

 But I missed you more than I thought I would 

And I'll use you as a warning sign

 That if you talk enough sense then you'll lose your mind 

Oh, and I found love where it wasn't supposed to be

 Right in front of me Talk some sense to me" 

Nie byłam w stanie śpiewać dalej, ponieważ morze łez uniemożliwiło mi to, upadłam na ziemię płacząc. Jednak po chwili ktoś mnie podniósł i zamknął w silnym uścisku, tą osobą był Shane. Głaskał mnie lekko po głowie całując jej czubek.

- Spokojnie Aurora, jestem tu z tobą, spokojnie.-powtarzał te słowa.

Ostatni raz popatrzałam na grób rzuciłam tylko ciche "do zobaczenia tato" i poszłam z Shanem do auta. Droga do domu minęła w ciszy, kiedy dojechaliśmy do domu chłopak złapał mnie za rękę po czym powiedział.

- Aurora nie musisz się przejmować nikomu nic nie powiem.-rzucił ze smutkiem w oczach.

Podziękowałam mu krótko i poszłam do siebie do pokoju, gdzie od razu poszłam spać.

______________________________________

  Cześć, co tam słuchać u was? Ten rozdział jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ się z nim trochę utożsamiam. Jak myślicie czy Shane czuje coś do Aurory? Mam nadzieję że rozdział wam się podobał. Do następnego Z<3

[ Cytat są to słowa piosenki " I Found - Amber Run"]  [ Z góry przepraszam za błędy]  

[ Rozdział liczy 976  słów] 

 







Porwana - Dylan monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz