Rozdział 16

1.1K 22 37
                                    

Minął tydzień listu, który przysłał mi Kapitan Price. Po rozmowach z Gazem i Ghost'em oraz moim bratem doszłam do wniosku że chcę spróbować. Także napisałam do Kapitana że się zgadam i umówiliśmy spotkanie. Od wydarzenia z Dylanem, Adrien stwierdził że przejdę na nauczanie domowe, które jednak się nie odbędzie, ponieważ wstępuję do wojska więc można powiedzieć że mam już wakacje. Mega zaprzyjaźniłam się z Gazem i Ghost'em są naprawdę zajebistymi ludźmi. Aktualnie idę do kawiarni na spotkanie z Kapitanem. Wchodząc zobaczyłam Monę i Tonego obściskujących się, ale zignorowałam ich. Zaczęłam rozglądać się po kawiarni, jednak moje rozglądanie przerwał czyjś głos.

- Cześć Aurora, może chcesz się do nas dosiąść?- spojrzałam na osobę, która do mnie mówi

- Sorry Mona, ale nie gadam ze ździrami.- kiedy powiedziałam to zobaczyłam machającą do mnie postać. Odeszłam od naszej pary bez pożegnania.

Przy stoliku siedział mężczyzna miał oko może z 40 lat, ale muszę przyznać że był cholernie przystojny. Miał włosy koloru brązowego. Był ubrany cały na czarno co podkreślało jego zbudowaną figurę. Miał pełno tatuaży. Powolnym ruchem podeszłam do niego. Mężczyzna wstał i również podszedł do mnie.

- Witaj Auroro, mam na imię John Price i jestem dowódcą sił specjalnych Task Force 141.- powiedział wystawiając rękę w moją stronę.

- Miło mi pana poznać, mam na imię Aurora, ale to już pan wie.- powiedziałam łapiąc jego rękę i lekko się uśmiechając

- Proszę nie mów do mnie pan, mam tylko 38 lat.- powiedział śmiejąc się

Rozmowa jak rozmowa, jednak muszę przyznać że Kapitan John jest naprawdę sympatyczny. Nasza rozmowa dotyczyła głównie zasad panujących w jednostce, oraz moich ćwiczeń kwalifikacyjnych. Gdy zgodziłam się na wszystko mężczyzna podał mi papiery do podpisania, a potem podał dużą czarną torbę, mówiąc że znajdę tam kamizelkę kuloodporną i resztę papierów.  W trakcie rozmowy dostałam dwa SMS'y, więc szybko zerknęłam kto to jeden był od Hailie, a drugi od Liama tak tego co Dylan pobił go w stołówce. Postanowiłam podpisać później. Po załatwieniu formalności pożegnałam się z Kapitanem i udałam się do samochodu z zamiarem odpisania dwóm osobą. Pierwszą był Liam.

Liam

Cześć Aurora, słyszałem o tobie i Dylanie. Przykro mi, może chciałabyś się spotkać na jakąś kawę czy coś?

Zastanawiałam się co odpisać, ale postanowiłam się zgodzić.

Ja

Hej, mogę się z tobą spotkać za półtorej godziny w parku. Pasuje?

Chłopak odpisał  że będzie na mnie czekał na ławce obok fontanny. Odpisałam tylko "ok". Następnie odpisałam Hailie.

Hailie

Hejka kochana, może chciałabyś wyjść na jakąś kawę? Muszę z tobą poważnie porozmawiać.

 Ja

Cześć kochana, możemy się spotkać, a o której ci pasuje?

Hailie

Może o 18 w kawiarni pod Lipą? A mogę ze sobą wziąć Shane?

Przez chwilę zastanawiałam się czy się na to zgodzić, ale ostatecznie postanowiłam się z nimi spotkać.

Ja

Okej, godzina mi pasuje. Oczywiście że możesz wziąć Shane, stęskniłam się za nim. Buziaki. <3

Po odpisaniu dziewczynie ruszyłam na spotkanie z Liamem. Do parku dotarłam po 20 minutach drogi.  Fontanny znajdowały się prawie przy wejściu. Kiedy weszłam do parku moim oczom ukazał się chłopak machający do mnie.

- Hej co słychać?- zapytał z ciekawością w głosie i usiadł na ławce.

- U mnie wszystko w porządku. Ostatnio rozstałam się z Dylanem. - powiedział również siadając na ławce.

- A może chciałabyś mi coś opowiedzieć o tym Dylanie?- powiedział patrząc mi w oczy

- Co mam ci o nim opowiedzieć?- zapytałam ze pogardą w głosie

- Ty dobrze wiesz, słodka.- powiedział, dotykając mojego uda

- Słuchaj złamasie, zabieraj te brudne łapy. Nie będę ci nic mówić, jak chcesz coś o nim wiedzieć to się sam go zapytaj. Jeszcze coś bo nie mam czasu dla takich śmieci jak ty? A tak na marginesie to słodki to jest cukier w cukierniczce.- powiedziałam patrząc mu cały czas w oczy. Chłopak nic się na odzywał, więc po prostu wstałam i odeszłam od niego bez słowa pożegnania.

Wychodząc z parku była godzina 15.30, wiec postanowiłam jechać na strzelnicę, poćwiczyć przed jutrzejszym testem ze strzelania.

***

   Była punktualnie 18.00, kiedy wbiegłam do kawiarni. Moim oczom niemal od razu ukazała się dwójka przyjaciół. Ledwo dotarłam do stolika, a już poczułam silne objęcia Shane'a.

- Tęskniłem za tobą bardzo!- krzyknął wesoły chłopak.

- Ja za tobą również Shane!- powiedziałam, również krzycząc

Po chwili chłopak się ode mnie oderwał, a ja przytuliłam mocno Hailie. Po  wyściskaniu wszystkich, usiedliśmy, każdy z nas zamówił sobie coś do picia i jedzenia. Panowała chwilowa cisza, którą przerwałam.

- Chcieliście ze mną o czymś porozmawiać.- powiedziałam, biorąc łyk kawy

- Tak, właściwie chcieliśmy porozmawiać o Dylanie.- powiedzieli a ja rzuciłam im jednoznaczne spojrzenie. Jednak zaczęli mówić dalej.

- Dylan strasznie przeżywa wasze rozstanie. - powiedział Shane, ale mu przerwałam

- W szkole widziałam coś innego.- powiedziałam z ironią

- Bo on tak odreagowuje, rozmawiałem z nim. Mówi że jak całuje jakieś inne laski to wyobraża sobie że to ty.- wytłumaczył chłopak

- O a co z jego dzieckiem?- zapytałam, patrząc na nich podejrzliwie

- Dylan nie wierzy Martinie, jak sam twierdzi bzykał ją jak jeszcze nie znał ciebie. A jej brzuch nie wskazuje że to zawansowana ciąża. Dylan poszedł z tą szmatą na jakieś przyśpieszone testy na ojcostwo.- wytłumaczyła tym razem Hailie

- Okej, ja muszę to wszystko przemyśleć. Nie umiem tak od razu do niego jechać i z nim porozmawiać.- wytłumaczyłam, co rodzeństwo zrozumiało. Skończyliśmy temat mojego ex, ale muszę przyznać że mam pieprzony mętlik w głowie.

- A co tam w ciebie słychać?- zapytał z ciekawością Shane

- No jakby wam to powiedzieć. Wstąpiłam do wojska.- powiedziałam na jednym wdechu. Jak moje słowa dotarły do chłopaka, natychmiast wypluł całą herbatę jaką miał w buzi na stół. A Hailie z wrażenia wypadła babeczka z rąk. Spojrzeli po sobie, po czym zaczęli wypytywać o szczegóły, które dokładnie im opowiedziałam. Naszą rozmowę przerwał SMS od Adriena.

Brat<3

Siostrzyczko wracaj do domu, robi się już późno.

Ja 

Okej, już się zbieram.

Jak napisałam tak zrobiłam, pożegnałam się z rodzeństwem i udałam się do domu.

_________________

Hejka, co tam słychać u was? Mam nadzieję że podobał wam się rozdział. Mamy do was pytanie, czy chcielibyście w książce scenki 18+? Do zobaczenia. Miłego dnia

Nocy wasza Z<3.

[Przepraszam za błędy.][Rozdział liczy 997 słów.]




Porwana - Dylan monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz