Rozdział 23

939 22 6
                                    

Właśnie wracam ze zmiany opatrunku, po tym wydarzeniu bardzo szybko doszłam do siebie. Jednak jeszcze trzy dni zostaje na obserwacji. Wchodzę do sali, kiedy zobaczyłam jakąś postać wyglądającą przez moje okno. Po chwili osoba się odwróciła.

- Dzień dobry Auroro.-powiedział kapitan Price

- Dzień dobry, jak mnie pan wystraszył.-powiedziałam do niego

- Spokojnie.- powiedział uśmiechając się do mnie

Jednak po chwili drzwi do mojej sali ponownie się otworzyły a w nich zobaczyłam Ghosta bez zawahania podeszłam do niego i go przytuliłam. Po kilku minutach usiedliśmy i rozmawialiśmy, w końcu mogłam zadać pytanie, które nie dawało mi spokoju.

- Co się stało z Liamem?-Ghost jak usłyszał to pytanie lekko pobladł, a kapitan Price wciągnął powietrze do płuc

- Liam, nie żyje. Zabił go Ghost.-powiedział a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Z jednej strony było mi go szkoda, a z drugiej nie, ponieważ chciał zabić Hailie. 

- Nic się na martw, to nie jest nikogo wina. Ani twoja, ani Ghost'a nie możecie się obwiniać. Stwarzał zagrożenie i trzeba było go zlikwidować.-wytłumaczył kapitan.

Obaj mężczyźni siedzieli u mnie do późnych godzin wieczornych. Kiedy wyszli zadzwoniłam do mamy, żeby z nią porozmawiać, ponieważ bardzo mi się nudziło. Moja mama i Adrien wyjechali do pracy. Po rozmowie poszłam się ogarnąć i poszłam spać.

***

Następnego dnia wstałam bardzo zadowolona, ponieważ dzisiaj już wychodzę że szpitala. Z samego rana zaczęłam pakować swoje rzeczy. Dopakowując ostatnią torbę, słyszałam huk otwierających się drzwi.

- Dzień dobry kochanie!-krzyknął Dylan, jak zawsze uśmiechnięty

- Dzień dobry.-powiedziałam odwracając się

Kiedy odwróciłam się zobaczyłam Dylana trzymającego ogromny bukiet róż. Stałam chwilę z zaskoczeniem na twarzy, jednak chłopak ponownie się odezwał.

- Proszę to dla ciebie.-powiedział wręczając mi ogromny bukiet róż

- A z jakiej to okazji?-zapytałam, dalej będąc w lekkim szoku

- Bez okazji, po prostu chciałem zrobić ci niespodziankę.-wytłumaczył

- Dziękuje są śliczne.-powiedziałam, podchodząc bliżej do niego i dając mu buziaka.

Po dopakowaniu rzeczy przyszła po mnie pielęgniarka, z prośbą żebym poszła na zmianę opatrunku. Również poprosiła mnie o odbiór wypisu ze szpitala. Co oczywiście zrobiłam.

- Do widzenia.-powiedziałam starszej kobiecie siedzącej na recepcji.

Wychodzę właśnie ze szpitala i udaję się do samochodu Dylana. Chłopak bardzo mi pomaga, wziął moje torby i pomógł wejść do samochodu.

- To gdzie teraz jedziemy?-zapytał chłopak

- Może pojedziemy coś zjeść, mam dość jedzenia szpitalnego.-powiedziałam uśmiechając się

- Okej.-powiedział krótko i ruszył z parkingu

- Co mówił lekarz?-zapytał chłopak, przerywając ciszę między nami

- Że mam odpoczywać i uważać na siebie.-odpowiedziałam

- A kiedy zdejmą ci szwy?-zapytał chłopak, patrząc na drogę. Po chwili jedną rękę położył na moim udzie

- Za dwa tygodnie.- odpowiedziałam

Po zjedzonym posiłku udaliśmy się do domu. Przed budynkiem nie widziałam nikogo, ale za to były wszystkie samochody.

- Dylan pomógłbyś mi?- zapytałam

- Tak już idę.-wyszedł jak poparzony, pomógł mi wyjść z samochodu i poszedł po moje torby.

- Idź do domu, ja zaraz przyjdę.-powiedział, wyciągając torby z pojazdu.

Kiedy otworzyłam drzwi i weszłam do domu. Rozległ się ogromny huk. A ja ujrzałam kolorowe konfetti a zaraz za kolorowymi kartonikami wybiegające z różnych stron postacie.

- Niespodzianka!-zawołała chórem cała rodzina Monet.

Za chwilę zobaczyłam ogromny plakat z napisem "Witaj w domu Aurora!". Stałam jak słup soli nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jednak moje milczenie przerwał uścisk Shane'a. 

- Tęskniłem!-krzyknął przytulając mnie

- Wypierdalaj Shane, teraz moja kolej!-krzyknął oburzony Tony i również mnie przytulił

- Tony słownictwo!-upomniał go Vince

Mężczyzna podszedł do mnie i również czule mnie przytulił.

- Dziękuje Auroro za wszystko.-powiedział, uśmiechając się do mnie

Następnie przytulił mnie jeszcze Will, a o Dylanie nie wspomnę. Jednak w tłumie nie zauważyłam Hailie.

- A gdzie Hailie?-zapytałam

- Hailie powiedziała że na pewno nie będziesz chciała jej oglądać.-wytłumaczył Vince

Bez słowa udałam się do jej pokoju i otworzyłam drzwi. Dziewczyna siedziała na łóżku i kiedy mnie zobaczyła wybuchła płaczem.

- Aurora, ja cię tak bardzo przepraszam.-powiedziała

- Hailie nie musisz mnie przepraszać. Nic się nie stało.-powiedziałam zamykając ją  w szczelnym uścisku

- Jak nic się nie stało zostałaś postrzelona. I to wszystko moja wina.-powiedziała dalej płacząc

Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę. Po czym ja i dziewczyna wróciliśmy do chłopaków. Ten wieczór spędziłam śmiejąc się z Shane"a jedzącego pizzę i Tony'ego który wyzwał chłopaka że się nie podzieli. A  Dylan po pijaku zrobił nam taniec. Cieszyłam się że mogłam wrócić do tego domu.

______________________________________

Hejka, jak wam podobał się rozdział? Oficjalne mogę powiedzieć że zostały nam dwa rozdziały do końca książki. Ale nie martwcie się, ponieważ już w tym tygodniu wleci pierwszy rozdział mojej nowej książki w której bohaterem głównym będzie Tony. Z jednej stronu mega trudno jest mi zakończyć tę książkę, ale z drugiej nie mam już pomysłów na kontynuację.

13 lipca- przed ostatni rozdział porwanej

15 lipca- koniec książki + pierwszy rozdział nowej książki

Miłego dnia/nocy

Wasza Z<3

[Przepraszam za błędy.][Rozdział liczy 792 słów.]

Porwana - Dylan monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz