8.

287 25 1
                                    

" I nawet jeśli moje głupie serce rwie się do Ciebie spragnione Twojego ciepła. Nawet jeśli pojawiasz się każdego dnia w moich myślach. Nawet jeśli każda najmniejsza komórka mojego jestestwa oddalaby się ślepo w objęcia ognia... Za możliwość cofnięcie się w czasie, by na nowo przeżywać każda wspólna chwilę... Wiem, że odejście było tym, co mogłam najlepszego zrobić dla nas."

***

Ewa / Szwajcaria

Nie potrafiłam przerwać tej napiętej chwili między nami. Jego wzrok był ciężki, przytłaczający. Jakby kolejny taz rozkładał mnie na czynniki pierwsze, by czytać ze mnie jak z otwartej książki.

- Nic nie powiesz Ewo? - wymruczal niemalże pieszczotliwie, wypowiadając jedno z moich imion. Jednak wyczuwalne było w tym wszystkim gniew skierowany w moją osobę. Jakby mnie karał niczym niesforne dziecko od pierwszej sekundy.

Poczułam jak jego klatka piersiowa gwałtownie przybliża się istyka z moimi plecami. Jak przy każdym Jego oddechu przetłacza się przez moj organizm milion impulsów elektrycznych. Starałam się jak jasna cholera, by nie pozwolić sobie na drżenie z powodu tak niespodziewanej bliskości. Jego bliskości. Jak musiał mnie nie lubić ten na górze, by utrudniać mi życie od samym moich narodzin... Stawiając na mojej drodze kogoś takiego jak Michaela, który kusił mnie niczym sam diabeł na  pokuszenie... Był moim słodkim grzechem, który za cholerę nie potrafiłam się nasycić.

- Będę dzisiaj w nocy na Ciebie czekał w hotelu Diamont. Radzę Ci się pojawić. - Jego ton głosu zmienił barwę na bardziej chłodna przez co poczułam jakby ten lód dotykał mnie w samym środku serca - Inaczej z samego rana ktoś przypadkiem szepnie słówko Twojemu nowemu celowi, kim tak naprawdę jesteś Jaskółeczko - wyszeptał mi nachylając się bliżej szyjki i muskając delikatnie rozgrzanymi wargami moja stęskniona skórę. - Ciekawe czy ten cały pozal się Noah byłby zainteresowany kogo trzyma pod swoim dachem - nie zdradzalam po sobie żadnych emocji. Nie mogłam sobie na to pozwolić.

Wiedziałam, że to nie byle szcze słowa. Michael nigdy nie rzucał słów na wiatr. Dlatego nie zdziwił mnie fakt, że zdołał mnie znaleźć. Przecież dokładnie to mi obiecał, kiedy w pośpiechu uciekałam z Polski.

- Wszystko dobrze Kochanie? - usłyszałam głos mojego obecnego celu, by w momencie poczuć jak Michael odskakuje odemnie na bezpieczną odległość.

- Noah - odezwał się mój dawny kochanek

- Michael - blondyn zlustrował uważnie mojego niespodziewanego towarzysza. Widziałam jak nerwowo przygryza policzek od wewnętrznej strony. - To raczej nie jest męska toaleta - zauważył podnosząc delikatnie jedna z jasnych, przyciętych brwi

- U nas były wszystkie kabiny zajęte. Nie zamierzałem czekać - obserwował z zacięta mina jak blondyn mnie obejmuje w pasie jedną ręką i przyciąga władczo do swojego boku. - Kim jest Twoja towarzyszka?

- Tego sam próbuje się dowiedzieć. Ale Ciebie nie powinno to obchodzić. - zaznaczył

- Nie wiesz kogo wypuszczasz do swojego łóżka? - zadrwił, ewidentnie chciał mi tym dopiec - To do Ciebie nie podobne.

- Moja narzeczona - powiedział dumnie nawet jeśli na palcu nie miałam żadnego pierścionka i nic o tym kurwa nie wiedziałam - Straciła pamięć za sprawą poważnego wypadku.

Nie potrafiłam wyczytać z Michaela czy uwierzył w mój zanik pamięci czy też nie. Nie potrafiłam stwierdzić czy przejął się chociaż w minimalnym stopniu tą informacją. Czy byłam dla Niego ważna tak jak On dla mnie?

Eva #4 - Seria Connected Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz