18.

268 26 7
                                    

" Każda strata boli równe mocno. Nie zależnie czy żegnamy kogoś z rodziny, przyjaciela czy swoją miłość. Bo człowiek, który był częścią naszego życia zostawia po sobie pustkę. A świadomość, że już nigdy nie będzie częścią czyjeś historii boli najbardziej."

***

Ewa/ Włochy

Spoglądałam kątem oka na przyjaciela. Leżał zwinięty w pozycji embrionalnej wśród hotelowej, pogniecionej pościeli. Od momentu odbicia Vasila i dziewczyny, nie odezwał się ani słowem. Zamknął się w sobie, budując w koło siebie obronny mur. Nie wiedziałam i nie wiem czy chciałam mieć świadomość co dokładnie się wydarzyło w czasie Jego niewoli. Byłabym skłonna zawrócić do Japonii... W rezultacie złamać dana obietnicę Oni i z zimną krwią zabić przywódcę Sumiyoshi-kai.

Vasil nie przypominał wcale tego chłopaka, który zawsze z wielkim uśmiechem witał mnie  u progu naszego zajazdu. Jego oczy wyrażały jedynie ogromny ból i rozgrywająca moje serce pustkę. Zapadnięte policzki na twarzy i widocznie rysujące się żebra mówiły same za siebie. Pieprzony skurwiel z Yakuzy głodził mojego przyjaciela. Zresztą liczne ślady na Jego ciele po różnych narzędziach tortur dawały mi wyraźny obraz piekła jakie przeszedł Vasil. Na samą myśl zaciskam mocno swoje dłonie w pięści i robiłam wszystko by nie wybuchnąć gorzkim płaczem. Obwiniałam wyłącznie siebie za Jego stan. Bo przyjaźń ze mną doprowadziła Go do takiego nieszczęścia.

Byłam przeklęta. Dlatego postanowiłam zrobić wszystko by już nigdy nic nie zagrażało Jego życiu.

- Wiem, ze mnie znienawidziłes - wychrypialam ledwo, siedząc sztywno na fotelu obok Jego łóżka - Zresztą nie dziwię się Tobie. Sama również nie mogę spojrzeć na siebie w lustrze. - to nie byłe szcze słowa. Ilekroć patrzyłam na swoje odbicie czułam do siebie odrazę - Nie jestem wstanie zmienić przeszłość Vasil. Choć bardzo bym chciała. - wstrzymałam na chwilę swoją wypowiedź. Wiedziałam jak trudno będzie mi przechodzić przez gardło to co zamierzałam zrobić. - Ale mam wpływ na przyszłość. Jeszcze jutro z samego rana polecisz do Arabii Saudyjskiej. Będzie tam ktoś na Ciebie czekał i się Tobą zaopiekuje. Zaczniesz nowe życie z daleka od tego całego gówna, które mnie otacza i mnie samej.

- Czyli, że co? Porzucisz mnie niczym psa?! - to był pierwszy raz kiedy się do mnie odezwał od porwania i pierwszy raz kiedy na mnie spojrzał swoimi zaszklonymi od łez oczami.

- Nie rozumiesz, że trzymając Cię blisko siebie narażam Twoje życie?! - również podniosłam swój głos, nie kryjąc już emocji jakie mną targały - Od samego początku miałam świadomość, że nie powinnam Ci pozwolić być częścią mojego Świata! Jestem pierolona egoistką! Mogłeś kurwa zginąć!

- Ale to moja była decyzja! To ja ją podjąłem! I nie waż się teraz za mnie decydować!

- Milcz! - nakazałam - Zrobisz to co ja uważam za słuszne! Dość już wycierpiałes przeze mnie!

- To nie była Twoja wina! Przestań wreszcie obwiniać siebie o całe zło tego Świata!!! Nie jesteś winna niczemu!!! Pozwól sobie w końcu na dopuszczenie do siebie myśli, że nie jesteś już sama...

Wiedziałam, że nie mogę się ugiąć. Tak było lepiej dla Niego i dla mnie.

- Jutro pakujesz swoją dupę do samolotu i nie chcę słyszeć dalszego sprzeciwu! Choćbym miała Ci w tym pomóc siła to wsiądziesz do niego! - wstałam na równe nogi z fotela i patrzyłam nie ustapliwie na Vasila.

Eva #4 - Seria Connected Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz