Rozdział 10. -Wyzwanie-

27 6 12
                                    

16 listopada 2021. Sobota.

Kolejny dzień, kolejne wyzwanie. W ostatnim czasie do tego przywykłam.
Wydaje mi się, że mogę spodziewać się wszystkiego. Dosłownie wszystkiego.

W końcu, sobota. Ten tydzień jest co najmniej dziwny.
Dzisiaj planowałam iść do Hatterii z jedną sprawą, lecz postanowiłam jednak po południu iść spać. Chcę trafić do Pustki. Jest mi trochę szkoda okazji, ale z drugiej strony: na prawdę nie chcę jej w to za bardzo wkręcać. Obawiam się, że nie skończy się to najlepiej. Być może muszę, ale nie chce.

Rano zajęłam się przeszukiwaniem ksiąg za cennymi informacjami. Odziwo, natknęłam się na tematy demonów, niestety zapewne fikcyjne.
Teraz zostaje oparcie się na własnym doświadczeniu, to najmądrzejsza opcja. Mam przecież Pożogę i Zirę, oraz Achoulusa.

Dzisiejszego dnia postanowiłam zrobić formę eksperymentu. Spróbuję przejść do Pustki bez zasypiania. Nie jestem pewna, czy to jest możliwe, ale warto sprawdzić.
Zaczynam sesję z niesprawdzoną techniką. To będzie coś w rodzaju medytacji.
Usiadłam na podłodze, wcześniej jak zwykle osłoniłam się od światła. Z czterech dużych okien w moim pokoju, odsłonięta zostawiłam jedynie jedno.

Zamknęłam oczy, by się skoncentrować. Starałam się regularnie i równo oddychać.
Jak w standardowym procesie, wyboraziłam sobie Pustkę, miejsca z nią związane i wspomnienia.
W pewnym momencie, upłynęło jakieś pięć minut od rozpoczęcia, poczułam jak do pokoju dochodzi światło słoneczne. To musiało być światło z jednego odsłoniętego okna. To dziwne, gdyż do tej pory na zewnątrz niebo było dość mocno zachmurzone.
Postanowiłam otworzyć oczy.
Gdy już to zrobiłam, zobaczyłam że cały pokój zalewa złote, silne światło słoneczne. Przez chmury przebiło się słońce.
Ledwo zdążyłam zorientować się, co się dzieje, ponieważ momentalnie usłyszałam w głowie głos. Natychmiast zamknęłam oczy.
-"Po raz kolejny ci się udaje, Natharo. Zauważmy, że jeżeli nadal tak pójdzie, przyda się dać wyższą rangę Pożodze, a może nawet Zirze, która w końcu zajęła się swoją robotą zamiast lenistwa. Jeszcze trochę, a twój trening może objąć znacznie... ciekawsza osobowość."-stwierdził w moim umyśle Wieczny. Jego głos był naturalniejszy i bardziej ludzki. Był bardzo spokojny jak na demona. Miał trochę ochrypły akcent.
Zmarszczyłam brwi, kiedy zastanowiłam się, co by powiedzieć. Głupim pomysłem byłoby palnąć coś niemądrego do Wiecznego. Powinnam zachować respekt. Robią tak nawet inne demony Pustki.
-Wzywałam was. Muszę coś wiedzieć.-rzekłam przekonującym głosem. Nie chciałam wyjść na strachliwą i sparaliżowaną.
-"Zamieniam się w słuch."-odpowiedział powoli, grając razem ze mną w tą grę. Nie komplikował rozmowy.
-Chcę dowiedzieć się, co dokładnie stało się z Revenantem. Jak to wyglądało. Myślę, że te informacje mi się przydadzą... jeśli już mam pomóc.-wyjaśniłam, o co mi chodzi. W odpowiedzi usłyszałam cichy śmiech.
-"To nie takie proste. To jest długa historia, i to bardzo. W nielegalnej bibliotece Greyhollow jest jedna księga, ale jeszcze nie możemy cię tam puścić. To zbyt ryzykowne. Do tego tej księgi akurat bibliotekarz nam nie da, nawet na mój rozkaz."-zaprotestował Achoulus. Zmarszczyłam brwi.
-Na pewno jest jakiś inny sposób, prawda?-zapytałam z nadzieją w głosie, na co on westchnął zniechęcony.
-"Oczywiście, że jest... już sam nie wiem co jest lepszą opcją. Otóż, żeby dostać się w to miejsce, trzeba przejść test. Wyzwanie."
-Wyzwanie? Opowiedz więcej.-nalegałam.
-"Słuchaj, opowiem ci więcej. Teraz mamy coś do zrobienia. To będzie ryzykowne."
-Co?-tyle zdążyłam powiedzieć.
-"To, że idziesz teraz do Pustki. Tylko będzie to dosyć... drastyczna metoda. Upewnij się, że nikt nie domyśli się, że zniknęłaś."-rozkazano mi. Nie wiedziałam o co dokładnie chodzi.
-Nie... ciotka pomyśli że znowu gdzieś uciekłam.... norma.... znaczy ja... to nie tak, że...-nie zdążyłam dokończyć.
-"Dobrze, dobrze... teraz, otwórz oczy. Widzisz to?"
Nagle otworzyłam oczy. Natychmiast wstałam, wręcz zerwałam się z podłogi. Uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam na podłodze złotą strugę światła. Stapiała się z jasnym pomieszczeniem, ale to była nienaturalna siła, materia.
Tak jak w Pustce za bramą, albo gdy Szkara mnie teleportowała. Bez chwili namysłu podbiegłam w punkt. Stanęłam pomiędzy świetlistą materią. Poczułam ciepło na całym ciele, jakbym stała wiosną w słońcu. Rozejrzałam się dookoła.
-"Oto właśnie siła właściwej strony Pustki, Natharo. To nie pierwszy raz, za każdym razem wykorzystujesz tą siłę. Ty już po prostu ją w sobie masz, jako jedna z nielicznych śmiertelników. Udało ci się ją w sobie uwolnić. Szkara, silna Wrona Pustki jest natchnięta moją siłą, oraz moich przodków i poprzedników. Teraz kolej na ciebie. Widzimy się w Pustce."

Po tych słowach które z siłą rozbrzmiewały w mojej głowie, światło zabłysnęło na biało, praktycznie mnie oślepiając.
Kiedy prawie wszystko stało się białe i jasne, miałam wrażenie, że ziemia osuwa mi się pod nogami. Poczułam silny ból głowy. Już wystraszyłam się, że coś poszło nie tak.
Po chwili wszystko wróciło do normy, nie miałam aż tak jasno przed oczami. Wzięłam głęboki wdech, po czym otworzyłam oczy.

Światło pod moimi nogami stopniowo zniknęło. Oczarowana rozglądałam się dookoła. Nie mogłam uwierzyć w to, że wcale nie trafiłam tu przez sen-przeniosłam się tutaj w formie fizycznej, po prostu.
Idealnie w chwili, w której moje oczy na nowo przyzwyczaiły się do otoczenia po rozbłysku, zobaczyłam kogoś. Jakieś kilka metrów na przeciw, na wzgórzu lasu Pustki za bramą, na tle ciemno fioletowego nieba stał kolejny demon pustki.
-Nie...-wymamrotałam do siebie. Niekontrolowanie uśmiechnęłam się i poszłam kilka kroków przed siebie.
-W końcu się widzimy.-powitano mnie. Pokręciłam głową, wciąż niedowierzając. Patrzyłam na niego jak wryta.
-To moja postać. W sumie to wyglądam trochę jak człowiek, ale to nic bardziej mylnego. To tylko forma na codzień, jako demon i Wieczny mam jeszcze inne, bardziej... pożyteczne wersje. Potężniejsze do używania mocy i pełnego potencjału.-wyjaśnił mi. Zmierzyłam go wzrokiem. Typ wyglądał na jakieś może maks dwadzieścia lat. Miał dosyć gęste, kruczo czarne włosy, trochę zaczesane do tyłu. Miał ostre, piękne rysy twarzy mimo cieni pod oczami. Był ubrany w czarny płaszcz pozłacany, w lekko powiewającą na wietrze pelerynę, oraz w pasie przewiązał czarny pas. Wyglądał jak człowiek, ale lepszy. Człowiek bez wad. To właśnie czyniło go w tej formie demonem.
Nie mogłam oderwać od niego wzroku, byłam na tyle zaskoczona jego objawieniem.
-Po prostu muszę mieć przykrywkę.-odchrząknął i powiedział bardziej przekonującym oraz poważnym głosem niż wcześniej.
-Nie, nie, ja rozumiem. Nie masz potrzeby niczego wyjaśniać ale... nie spodziewałam się. Pożoga i Zira wyglądają jak demony, ale niby też ludzie, mają nienaturalny odcień skóry i oczu, a ty-
-Wyglądam jak dwudziestolatek. Rzeczywiście, bo nim w tej formie jestem. Taką sobie wybrałem, gdy osiągnąłem demoniczną pełnoletniość jakieś dwa tysiące lat temu.
-Czyli jednak...
-Owszem. Teraz, przechodząc co do czego, już ci wszystko wyjaśnię. Jest teren Pustki, mała część za bramą, w której jest ruina świątyni. Na ten teren nie mogą normalnie wejść ludzie ani demony, by przejść muszą podjąć się wyznaczonego wyzwania.-wytłumaczył Achoulus.
-Kto dokładnie wyznacza to wyzwanie?-mam szczerą nadzieję, że zadanie będzie wykonalne.
-Stara demonica, która przesiaduje w pobliżu bariery do ruin. Więcej wytłumaczy ci Pożoga, przekażę jej wszystko.
-To nie tak, że idziemy tak tylko po jakąś księgę. Mamy drugi cel. W tamtych ruinach może być ukryty ważny dla nas plan. Połączymy tam moją misję razem ze zdobyciem księgi dla ciebie.-kontynuował.
W końcu czułam, że rzeczywiście jestem na właściwej drodze.

...

Kiedy już miałam opuszczać Pustkę, nasunęło mi się na myśl pytanie.
-Moment, czy ktoś u mnie widział ile mnie nie było?-nie ukrywam, trochę się wystraszyłam, że zauważą moją nieobecność i uznają ją za podejrzaną, lub że uciekłam.
-Oczywiście, że raczej nie. Tu minęła ponad godzina, gdy u ciebie było to zaledwie kilka sekund. Czasoprzestrzeń w Pustce jest inna. Jesteś w demonicznym wymiarze, nie u siebie.
A co najważniejsze, jesteś już częścią tego wymiaru.

Jestem tego częścią.
W końcu mam okazję to usłyszeć.

Decade, część pierwsza Trylogii NatharyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz