Pov. Katsuki
Siedziałem właśnie z Izuku jak i tą całą Junko czy coś i tylko słuchałem ich rozmów. Rozmawiali oni w skrócie o tym jak jest w tamtej watasze i co u nich słychać. Izuku również opowiedział jej trochę o nas i widać było, że była zaskoczona. No tak ja Katsuki Bakugo okrutny Alfa pokochałem kogoś bez żadnego przymusu, gróźb i podniesienia ręki. Izuku jest moim całym życiem nie mógłbym go skrzywdzić. Za bardzo go kocham by zrobić mu takie świństwo. Stwierdziłem, że nie mam już, po co tu więcej siedzieć i wstałem z kanapy i obie Omegi spojrzały na mnie.
- Coś się stało Kacchan? - zapytał zielonowłosy.
- Nie. Zostawię was na razie samych, ponieważ mam kilka spraw do załatwienia jeszcze. Gdyby coś się działo jest tu straż, więc krzycz.
- Spokojnie Kacchan nic się nie stanie. Kocham cię - mruknął a na jego policzkach pojawił się słodki rumieniec.
- Też cie kocham - podszedłem do niego i pocałowałem go w jego głowę, po czym wyszedłem z salonu.
Skierowałem się do swojego gabinetu i usiadłem za biurkiem wyjmując papiery, pióro i atrament. Zacząłem podpisywać te ważne i te mniej ważniejsze dokumenty. Cała praca zajęła mi może z 2 godziny i do końca dnia już nie miałem więcej rzeczy do zrobienia. Przynajmniej tych zaplanowanych, bo nigdy nie wiadomo, co może stać się za minutę. Oparłem się o oparcie fotela i ziewnąłem. Schowałem wszystko do odpowiednich szuflad i zamknąłem je na klucz. Tęskniłem za moją Omegą, więc postanowiłem, że pójdę do niego i się z nim zobaczę i poprzytulam bo tego właśnie teraz potrzebowałem. Wstałem i wyszedłem z gabinetu idąc do salonu gdzie myślałem, że zastane zieloną czuprynę, lecz tam go nie było ani w jadalni, kuchni, bibliotece i w żadnym innym pokoju. Zacząłem się martwić, że coś mogło mu się stać. Zszedłem na parter i ustałem na środku holu.
- Straż! - krzyknąłem zdenerwowany i zmartwiony. Ci jak tylko usłyszeli, kto ich woła przybiegli i stanęli na baczność przede mną - Gdzie jest Izuku i druga Omega?! - nikt nie odpowiadał, co jeszcze bardziej mnie irytowało. Co za idiotów ja zatrudniłem? Muszę sobie straż wymienić ewidentnie - Słucham gdzie są te Omegi w szczególności Izuku - obserwowałem zachowanie każdego z nich aż jeden Alfa o brązowych włosach wystąpił z szeregu - Więc? Coś wiesz?
- Tak wasza wysokość - powiedział i skłonił lekko swoją głowę w dół - Widziałem jak obie Omegi opuszczają zamek i idą w stronę wioski.
- Kto im na to pozwolił?! Dlaczego nie zostałem od razu powiadomiony?! Jeżeli mojej Omedze coś się stanie nie wybaczę wam tego i pozabijam - warknąłem na nich - Odejść! - krzyknąłem i każdy wykonał polecenie odchodząc i powracając na swojej pozycji.
Założyłem szybko buty i zatrzymałem się jeszcze na chwilę. Stwierdziłem, że wezmę ze sobą dwóch straży, którzy pomogą mi znaleźć Izuku. Zawołałem ich i wyszliśmy z zamku.
Szukałem go wszędzie chodziłem i pytałem się mieszkańców czy może go nie widzieli, lecz każdy zaprzeczał. Irytowała mnie bardzo ta sytuacja. Jestem również pewny, że ta cała Junko ma coś z tym wszystkim wspólnego. Po ponad 2 godzinnym szukaniu powiadomiłem straży by ci udali się do zamku i czekali tam na mnie.
Po paru minutach i ja dotarłem i zauważyłem tą samą dwójkę, co ze mną poszła, więc podszedłem do nich.
- Znaleźliście? - zapytałem zirytowany.
- Nie wasza wysokość. Szukaliśmy wszędzie, pytaliśmy wszystkich, lecz nikt nic nie widział.
- Kurwa - przekląłem - Weźcie kogoś do pomocy i nie przestawajcie szukać. On ma się znaleźć a z jego głowy ma nie spaść ani jeden włos rozumiemy się?
- Tak jest Królu - ukłonili się i odeszli.
Gdzie jesteś kochanie? Dlaczego mi to robisz? Ktokolwiek, kto będzie za to wszystko odpowiedzialny zostanie zabity, lecz nie tak szybką śmiercią. Najpierw publiczne tortury a później powolna boląca śmierć..
Pov. Izuku
Siedziałem w salonie popijając swoją herbatę razem z Junko, która opowiadała mi o tym, co u niej i takie tam. Dzisiaj był naprawdę ładny dzień i aż szkoda było by go zmarnować, więc miałem już plan.
- Junko masz ochotę przejść się na spacer do wioski? - zapytałem wypijając ostatni łyk naparu.
- Chętnie. Ale czy najpierw nie powinieneś powiadomić króla o tym?
- Niby tak, ale on teraz pracuje a nie chce mu przeszkadzać. Idziemy na niedługo, więc będzie dobrze chodź - powiedziałem i wstałem z kanapy idąc do holu gdzie założyłem buty i zarzuciłem na siebie lekki płaszcz.
- No dobrze skoro myślisz, że tak będzie lepiej okej.
Wyszliśmy z zamku kierując się w stronę wioski, która była już za kilka minut. Spojrzałem w dół, ponieważ poczułem jak coś zaczyna zaczepiać się o moje nogi. A tym czymś były moje rozwiązane sznurówki, które się plątały. Ukucnąłem, ale za nim jeszcze zacząłem je wiązać spojrzałem się na jedno z drzew, na którym wydawało mi się, że coś usłyszałem jakby coś albo ktoś tam był. Jednak to zignorowałem i wróciłem do swojego buta.
- Okej już - miałem właśnie wstawać, lecz do moich ust został przyłożony jakiś materiał. Zacząłem się szarpać i próbowałem się uwolnić, lecz nic nie pomagało. Po chwili przed moimi oczami zaczęły pojawiać się mroczki a później już tylko ciemność i uczucie jak by był przez kogoś niesiony.
Pov. Junko
To była idealna okazja by to zrobić. Więc kiedy już młoda Omega miała się podnosić podeszłam do niego od tyłu i przyłożyłam ściereczkę z substancją usypiającą. Po chwili zszedł do mnie również i pewien Alfa, który siedział na drzewie obok i wszystko bacznie obserwował. Zanim jednak Omega zdążyła upaść ten go złapał i zaczął nieść na rękach.
- Nic mu po tym nie będzie prawda? - zapytałam się. Martwiłam się o chłopaka był jak moje kolejne dziecko i nie chciałabym by coś mu się stało.
- Nie, będzie cały i zdrowy - mruknął Alfa i zaczęliśmy kierować się na stacje.
Po chwili weszliśmy do pociągu i pojechaliśmy na stacje a później weszliśmy do domu i położyliśmy Izuku na łóżku.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka!
Co tam u was? Mam nadzieje, że rozdział się podobał. Przepraszam za wszelkie błędy, ale jakoś tak się trochę rozchorowałam i nie czuje się najlepiej.
Gwiazdka? Komentarz?
Następny rozdział w środę!
Do następnego!<3
CZYTASZ
Teraz jesteś bezpieczny
FanfictionKsiąże, który po dowiedzeniu się jaka jest jego druga płeć załamał się nie tylko przez to to nie było najgorsze. Gorszę od tego było to, że jego rodzice zaczęli się go brzydzić i nie chcieli mieć omegi jako swojego syna. Gdy chłopak skończył 17 lat...