-Rozdział 64-

453 49 12
                                    

Pov. Katsuki

Szedłem szybkim krokiem w stronę wioski. W głowie obmyślałem plan co by tu zrobić tej dziwce. Musi być coś naprawdę bolesnego jak i nieprzyjemnego no chyba, że lubi ból to inna sprawa. Uśmiechnąłem się na samą myśl o jej krzykach jak i łzach w oczach. Dla takich ludzi jak ona czy tamen zbok nie miałem szacunku ani choć za krztyny wyrozumiałości. Doskonale wiedzieli co robią i jakie to później będzie miało konsekwencje. Jakby takie coś spotkało by mnie to jeszcze do przeżycia, ale oni zrobili to Izuku. A tego nie mogę wybaczyć. Jest on najdroższym skarbem jaki kiedykolwiek miałem zbyt mocno go kocham by pozwolić żeby ktoś go krzywdził a jeszcze później nie poniósł za to konsekwencji.

Przed sobą mogłem już zauważyć tą kawiarnie, w której niedawno byliśmy. Wszedłem do środka i zacząłem rozglądać się za tą kobietą. Gdy jej nigdzie nie widziałem podszedłem do lady a kobieta stojąca za nią lekko sie ukłoniła.

- Wasza Wysokość w czym mogę pomóc? - zapytała.

- Chcę widzieć się z menadżera albo kierownikiem.

- Oczywiście już idę - powiedziała wchodząc przez jakieś drzwi zapewne prowadzące na zaplecze po czym po chwili wróciła z betą średniego wzrostu o czarnych włosach i okularami na nosie.

- Chciałeś mnie widzieć Królu. Coś się stało?

- Tak. Chce zobaczyć kamery.

- E-ee no dobrze proszę za mną.

Szedłem za mężczyzną po czym weszliśmy do jakiegoś pokoju z kilkoma ekranami i laptopem na biurku.

- Do czego Królowi obraz z kamer jeżeli można wiedzieć?

- Potrzebuje pokazać ci jedną z twoich pracownic a później co takiego zrobiła.

- Do jakiej godziny mam przewinąć?

- Coś w okolicach 11-13.

Beta zaczął przesuwać a jak tylko zauważyłem tą lafiryndę powiedziałem by zatrzymał się.

- To ona - powiedziałem wskazując palcem na ekran - Jak się nazywa?

- Mayu Mitsunaga co takiego zrobiła?

- No cóż najwyraźniej nie została poinformowana o tym, że ja już mam swoją Omegę, której nie zostawię a ona widząc to dodała coś to jego herbaty. Przez co później wymiotował ale to nie wszytko to gówno również usunęło zioło, które wypił przed wyjściem z powodu rui, którą miał. Więc i to wywołało ją w nieodpowiednim czasie, ponieważ gdybym nie przyszedł na czas zostałby on zgwałcony. A to byłoby wszystko winą tej pracownicy. Chce z nią zamówić kilka słów więc jakbyś mógł podać mi gdzie ją teraz znajdę.

- Jestem rozczarowany jej zachowaniem i bardzo przepraszam Wasza Wysokość - powiedział schylając się - Nie miałem o tym pojęcia.

- Ty to nie jesteś jeszcze jakoś bardzo winny bardziej ona, ale na przyszłość radziłbym pilnować swoich pracowników. A teraz gdzie ona.

- Niedawno skończyła swoją zmianę więc powinna się przebierać albo być gdzieś za kawiarnią. Co mogę zrobić by się zrekompensować za te okropne zajście?

- Nic narazie nie chce. Macie szczęście, że z moją Omegą jest wszystko w porządku bo inaczej byśmy rozmawiali. A jak jeszcze raz coś takiego się zdarzy obiecuje, że zrównam ten budynek jak i jego pracowników z ziemią. I zadbam o to by żadne z nich nie dostało nigdy więcej pracy, albo jeszcze będą przeżywać najgorsze tortury.

- O-oczywiście. Dopilnuje by nic takiego się już nigdy więcej nie zdarzyło - ukłonił się a ja tylko prychnąłem pod nosem i wyszedłem w poszukiwaniu tej dziewuchy.

Najpierw udałem się do miejsca gdzie niby ma swoją szafkę czy coś. Tam jej nie było więc poszedłem na tyły budynku. I jak się okazało była tam. Paliła papierosa.

- Ehem - kaszlnąłem by zwrócić na siebie jej uwagę. Ta się odwróciła a gdy tylko to zrobiła to wyrzuciła peta i go zgniotła po czym podeszła do mnie.

- Wasza Wysokość. Wiedziałam, że Król przyjdzie do mnie - powiedziała i położyła swoją brudną łapę na mojej klatce, którą od razu strąciłem z siebie.

- Fuj. Nie dotykaj mnie. Wiesz dlaczego tu jestem? - warknąłem a ona tylko pisnęła i zacisnęła nogi. Dziwka.

- Oczywiście. Zabawić się ze mną. Tamten ci się już znudził więc przyszedłeś do mnie - zacisnąłem swoje dłonie. Jak ona śmie tak nazywać Izuku?! - Oh czyli nie był tak dobry. Nie bój się ja o ciebie zadbam i spełnię każdą twoją prośbę - no i nie wytrzymałem. Chwyciłem ją za włosy przyszpilając do ściany.

- Jak ty śmiesz suko! - warknąłem jej prosto w twarz - Jak śmiesz wyrażać się tak o mojej Omedze jak i przyszłej Lunie tej watahy! Teraz to osobiście doprowadzę cię do stanu gdzie nie będziesz mogła się podnieść z podłogi a twoich krzyków nikt nie będzie słyszał.

- Oh czyli lubisz na ostro. Jestem do twoich usług Królu~ - jęknęła. Rzygać mi się chciało od samego jej wyglądu jak i głosu. Izuku zdecydowanie miał piękniejszy oraz taki delikatny i mógłbym go słuchać godzinami a jej to lepiej nic nie mówić. Brzmiała jak ledwo żywa żaba.

- Mam cię już kurwa dość! Przymknij się już do jasnej cholery! Idziesz teraz ze mną.

- Ależ oczywiście. Ale dokąd?

- Do miejsca gdzie poznasz kogoś nowego i świetnie się zabawimy - szyderczo się uśmiechnąłem.

Puściłem ją bo nie chciałem trzymać jej brudnego, śmierdzącego i brzydkiego ciała. Ta szła za mną jak posłuszny szczeniak więc nie było trzeba używać dodatkowej siły. Jak zacznie się opierać to dopiero wtedy będę ją ciągnął po ziemi za włosy.

----------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka!

Co tam u was? Mam nadzieję, że rozdział się podobał.

Idę do kina z przyjaciłkami i dam wam później recenzje filmu. Dokładnie Duchy w wnecji. 

Gwiazdka? Komentarz?

Następny rozdział w środę!

Do następnego! <3 

Teraz jesteś bezpiecznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz