Pov. Katsuki
Szedłem szybkim krokiem w stronę wioski. W głowie obmyślałem plan co by tu zrobić tej dziwce. Musi być coś naprawdę bolesnego jak i nieprzyjemnego no chyba, że lubi ból to inna sprawa. Uśmiechnąłem się na samą myśl o jej krzykach jak i łzach w oczach. Dla takich ludzi jak ona czy tamen zbok nie miałem szacunku ani choć za krztyny wyrozumiałości. Doskonale wiedzieli co robią i jakie to później będzie miało konsekwencje. Jakby takie coś spotkało by mnie to jeszcze do przeżycia, ale oni zrobili to Izuku. A tego nie mogę wybaczyć. Jest on najdroższym skarbem jaki kiedykolwiek miałem zbyt mocno go kocham by pozwolić żeby ktoś go krzywdził a jeszcze później nie poniósł za to konsekwencji.
Przed sobą mogłem już zauważyć tą kawiarnie, w której niedawno byliśmy. Wszedłem do środka i zacząłem rozglądać się za tą kobietą. Gdy jej nigdzie nie widziałem podszedłem do lady a kobieta stojąca za nią lekko sie ukłoniła.
- Wasza Wysokość w czym mogę pomóc? - zapytała.
- Chcę widzieć się z menadżera albo kierownikiem.
- Oczywiście już idę - powiedziała wchodząc przez jakieś drzwi zapewne prowadzące na zaplecze po czym po chwili wróciła z betą średniego wzrostu o czarnych włosach i okularami na nosie.
- Chciałeś mnie widzieć Królu. Coś się stało?
- Tak. Chce zobaczyć kamery.
- E-ee no dobrze proszę za mną.
Szedłem za mężczyzną po czym weszliśmy do jakiegoś pokoju z kilkoma ekranami i laptopem na biurku.
- Do czego Królowi obraz z kamer jeżeli można wiedzieć?
- Potrzebuje pokazać ci jedną z twoich pracownic a później co takiego zrobiła.
- Do jakiej godziny mam przewinąć?
- Coś w okolicach 11-13.
Beta zaczął przesuwać a jak tylko zauważyłem tą lafiryndę powiedziałem by zatrzymał się.
- To ona - powiedziałem wskazując palcem na ekran - Jak się nazywa?
- Mayu Mitsunaga co takiego zrobiła?
- No cóż najwyraźniej nie została poinformowana o tym, że ja już mam swoją Omegę, której nie zostawię a ona widząc to dodała coś to jego herbaty. Przez co później wymiotował ale to nie wszytko to gówno również usunęło zioło, które wypił przed wyjściem z powodu rui, którą miał. Więc i to wywołało ją w nieodpowiednim czasie, ponieważ gdybym nie przyszedł na czas zostałby on zgwałcony. A to byłoby wszystko winą tej pracownicy. Chce z nią zamówić kilka słów więc jakbyś mógł podać mi gdzie ją teraz znajdę.
- Jestem rozczarowany jej zachowaniem i bardzo przepraszam Wasza Wysokość - powiedział schylając się - Nie miałem o tym pojęcia.
- Ty to nie jesteś jeszcze jakoś bardzo winny bardziej ona, ale na przyszłość radziłbym pilnować swoich pracowników. A teraz gdzie ona.
- Niedawno skończyła swoją zmianę więc powinna się przebierać albo być gdzieś za kawiarnią. Co mogę zrobić by się zrekompensować za te okropne zajście?
- Nic narazie nie chce. Macie szczęście, że z moją Omegą jest wszystko w porządku bo inaczej byśmy rozmawiali. A jak jeszcze raz coś takiego się zdarzy obiecuje, że zrównam ten budynek jak i jego pracowników z ziemią. I zadbam o to by żadne z nich nie dostało nigdy więcej pracy, albo jeszcze będą przeżywać najgorsze tortury.
- O-oczywiście. Dopilnuje by nic takiego się już nigdy więcej nie zdarzyło - ukłonił się a ja tylko prychnąłem pod nosem i wyszedłem w poszukiwaniu tej dziewuchy.
Najpierw udałem się do miejsca gdzie niby ma swoją szafkę czy coś. Tam jej nie było więc poszedłem na tyły budynku. I jak się okazało była tam. Paliła papierosa.
- Ehem - kaszlnąłem by zwrócić na siebie jej uwagę. Ta się odwróciła a gdy tylko to zrobiła to wyrzuciła peta i go zgniotła po czym podeszła do mnie.
- Wasza Wysokość. Wiedziałam, że Król przyjdzie do mnie - powiedziała i położyła swoją brudną łapę na mojej klatce, którą od razu strąciłem z siebie.
- Fuj. Nie dotykaj mnie. Wiesz dlaczego tu jestem? - warknąłem a ona tylko pisnęła i zacisnęła nogi. Dziwka.
- Oczywiście. Zabawić się ze mną. Tamten ci się już znudził więc przyszedłeś do mnie - zacisnąłem swoje dłonie. Jak ona śmie tak nazywać Izuku?! - Oh czyli nie był tak dobry. Nie bój się ja o ciebie zadbam i spełnię każdą twoją prośbę - no i nie wytrzymałem. Chwyciłem ją za włosy przyszpilając do ściany.
- Jak ty śmiesz suko! - warknąłem jej prosto w twarz - Jak śmiesz wyrażać się tak o mojej Omedze jak i przyszłej Lunie tej watahy! Teraz to osobiście doprowadzę cię do stanu gdzie nie będziesz mogła się podnieść z podłogi a twoich krzyków nikt nie będzie słyszał.
- Oh czyli lubisz na ostro. Jestem do twoich usług Królu~ - jęknęła. Rzygać mi się chciało od samego jej wyglądu jak i głosu. Izuku zdecydowanie miał piękniejszy oraz taki delikatny i mógłbym go słuchać godzinami a jej to lepiej nic nie mówić. Brzmiała jak ledwo żywa żaba.
- Mam cię już kurwa dość! Przymknij się już do jasnej cholery! Idziesz teraz ze mną.
- Ależ oczywiście. Ale dokąd?
- Do miejsca gdzie poznasz kogoś nowego i świetnie się zabawimy - szyderczo się uśmiechnąłem.
Puściłem ją bo nie chciałem trzymać jej brudnego, śmierdzącego i brzydkiego ciała. Ta szła za mną jak posłuszny szczeniak więc nie było trzeba używać dodatkowej siły. Jak zacznie się opierać to dopiero wtedy będę ją ciągnął po ziemi za włosy.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka!
Co tam u was? Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
Idę do kina z przyjaciłkami i dam wam później recenzje filmu. Dokładnie Duchy w wnecji.
Gwiazdka? Komentarz?
Następny rozdział w środę!
Do następnego! <3
CZYTASZ
Teraz jesteś bezpieczny
Fiksi PenggemarKsiąże, który po dowiedzeniu się jaka jest jego druga płeć załamał się nie tylko przez to to nie było najgorsze. Gorszę od tego było to, że jego rodzice zaczęli się go brzydzić i nie chcieli mieć omegi jako swojego syna. Gdy chłopak skończył 17 lat...