Pov. Izuku
Postawiłem dziewczynkę na podłodze a ta złapała mnie za dłoń i zaczęła ciągnąć do salonu. Spojrzałem na Katsukiego a ten tylko wzruszył ramionami idąc za nami.
- Co chciałabyś porobić?
- Hmm pobawmy się w księżniczkę, którą ratuje rycerz.
- Jasne, to co ty jesteś księżniczką a ja z Katsukim kim? - zapytałem kucając przed dzieckiem.
- Nie ty będziesz księżniczką, ja rycerzem a wujek wiedźmą, która się uwięziła.
- Aha?! Czy ja dla ciebie wyglądam jak jakaś wiedźma? - zapytał blondyn, który cały czas stał za mną.
- Tak, a teraz cii wujek i pomóż mi ubrać Izuku.
- Co? Jak to ubrać, przecież jestem już ubrany?
- No, ale w sukienkę, przecież jesteś księżniczką.
- No Izuku chodź ubierzemy cię w sukienkę jak na księżniczkę przystało - mruknął Alfa z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
- Eh no nie wiem, czy to jest dobry pomysł..
- Nie chcesz Izuku? - zapytała Aya, ze smutnymi oczkami. Nie no im nie dam rady odmówić. Dlaczego ja zawsze muszę patrzeć na oczy..?
- Nie, nie już idę się ubrać. Chodź ze mną to mi wybierzesz jakąś okej?
- Takkk - krzyknęła uradowana i zaczęła biec w stronę schodów, powoli na nie wchodząc.
- Ty masz wogóle jakieś sukienki?
- Mam.
- Skąd? Ty chyba w nich nie chodzisz. Przynajmniej nigdy tego nie widziałem. A może chodzisz i nie chcesz się pochwalić?
- Zgłupiałeś ja w takim czymś? Nie na moje ciało. Należały do matki, kiedy się jeszcze w nie mieściła.
- Oh a nie boisz się, że jakaś może się zniżyć?
- Nie. Wiedźma i tak powiedziała, że je wyrzuci albo odda - westchnął gdy weszliśmy na górne piętro, na którym czekała już na nas Aya.
- Szybko szybko, wujek które drzwi?
- Te na końcu. Nie wywal się.
- Słodka jest nieprawdaż? - powiedziałem do Katsukiego łapiąc jego dłoń i splatając nasze palce razem.
- Ta i jednocześnie jest strasznym rozrabiaką. Nie bój się też będziesz mieć takie i zmienisz zdanie. Z moimi genami to będzie ciężko.
- Haha nie mów tak Kacchan - zaśmiałem się - Na pewno sobie poradzimy.
- W to nie wątpię - uśmiechnął się - Izuku - zaczął ponownie, zmieniając totalnie swój ton. Zatrzymaliśmy się na środku korytarza, spojrzałem prosto w jego oczy a on w moje - Będziemy mogli później o czymś porozmawiać?
- Oczywiście kochanie. O czym takim? Coś się stało?
- Nie, spokojnie. Nie musisz się na razie o to martwić - zapewnił mnie i delikatnie pocałował moje usta - A teraz chodź bo tamta mała zmora już się pewnie niecierpliwi.
Nie powiem byłem ciekaw o czym chce ze mną porozmawiać. Wyglądał na poważnego i trochę niepewnego. Mam nadzieje tylko, że nic mu nie jest ani królestwu.
Weszliśmy do komnaty, w której od samego wejścia były różne skrzynie, wieszaki i inne takie pierdoły. Był to po prostu taki jakby składzik na wszystko.
CZYTASZ
Teraz jesteś bezpieczny
ФанфикKsiąże, który po dowiedzeniu się jaka jest jego druga płeć załamał się nie tylko przez to to nie było najgorsze. Gorszę od tego było to, że jego rodzice zaczęli się go brzydzić i nie chcieli mieć omegi jako swojego syna. Gdy chłopak skończył 17 lat...