-Rozdział 1-

1.8K 75 10
                                    

Osobą, która przyszła po Izuku była nie kto inny jak jego matka Inko Midoryia. Chłopak nie spodziewał się jej w ogóle i nie wie czego może ona od niego chcieć. Omega idąc za swoją matką rozglądał się dookoła.

Pov. Izuku
Cieszyłem się bardzo z tego, że w końcu po tych 4 latach, które były dla mnie męczarnią mogę wyjść na świeże powietrzę. Nie wiedziałem gdzie idziemy ani po co, szedłem tak po porostu za matką. Przechodząc przez główny plac tej watahy mogłem spotkać się z wieloma dziwnymi spojrzeniami skierowanymi do mnie oraz jakimiś rozmowami no mój temat. W końcu żaden z mieszkańców watahy nie widział mnie przez 4 lata ani nie wiedział co się ze mną stało, że tak z dnia na dzień zniknąłem na tyle lat. 

Jedni mi współczuli widząc mnie w takim stanie a drudzy wyśmiewali się nie interesowało ich to że pochodzę z rodziny królewskiej a przede mną idzie ich królowa oraz Luna watahy, której w sumie było obojętne co oni o mnie mówią. Idąc nadal przez ten sam plac obserwowałem wszystko uważnie ale nie zauważyłem, żeby coś zmieniło się przez te lata, w których nie wychodziłem w ogóle na świeże powietrzę. Całą drogę szliśmy w ciszy, którą przerwała moja matka.

- Jesteśmy na miejscu. - Powiedziała moja matka po czym spojrzałem przed siebie. Byliśmy przed wrotami zamku, w którym kiedyś mieszkałem. 

- Po co tu wróciłem? - zapytałem się lecz słysząc cisze zrezygnowałem już i nie odzywałem się więcej.

Strażnicy otworzyli wrota dla mojej rodzicielki, która weszła zaraz do środka zamku a ja zaraz po niej. Rozglądałem się dookoła siebie po przekroczeniu progu mojego starego domu. Gdy szliśmy tak przez długi korytarz wszyscy kłaniali się mojej matce a na mnie patrzyli z zdziwieniem na twarzy. 

- Przygotuj dla niego kąpiel i doprowadź go do porządku ma wyglądać jakby mu się nic nie stało-Powiedziała moja matka do służącej w czarnych włosach kojarzyłem tą kobietę, ale nie wiedziałem jak ona może się nazywa ani skąd ją znam. 

- Tak jest Luno. - Odpowiedziała czarno włosa kobieta

Nadal nie wiedziałem po co tu wróciłem i  dlaczego moja matka chciała, żebym wyglądał tak jakby nigdy nic się nie stało się w moim życiu. Chciała żebym wyglądał jak na jakimś pokazie tylko nie rozumiałem nadal dlaczego to jest aż tak ważne.  Z moich myśli wyrwały mnie słowa mojej rodzicielki. 

- Pamiętasz gdzie masz swoją komnatę prawda? - Zapytała się mnie na co pokiwałem głową na tak.- No to dobrze udaj się tam z Junko ona się tobą zajmie i doprowadzi do porządku. Spędzisz tam dzisiejszą noc, a jutro dowiesz się dlaczego Cię tu sprowadziliśmy razem z Toshinori'm.

Po tych słowach odeszła w tylko jej znanym kierunku a mnie zostawiła na środku długiego korytarza razem  z Junko. Po chwili ciszy, w której trwaliśmy odezwała się czarnowłosa kobieta, która poprosiła żebyśmy jak najszybciej udali się do mojej komnaty, ponieważ musi mnie wykąpać.  Pokiwałem na znak, że rozumiem i zacząłem kierować się w stronę pokoju. 

Gdy dotarliśmy już pod wskazane drzwi otwarłem je i wszedłem do środka razem z Junko. W pokoju nic się nie zmieniło nie było nawet kurzu to znaczy, że sprzątaczki też tu sprzątały czyli ten pokój nie został do końca zapomniany jak ja. Po kilku sekundach odezwała się kobieta.

- Proszę Książe masz już tutaj przygotowaną swoją piżamę, a teraz chodź do łaźni wykąpać się.

- Dziękuje bardzo, ale mam prośbę. 

- Jaką? - zapytała kobieta 

- Mogłabyś proszę nie mówić do mnie książę tylko Izuku- poprosiłem Junko 

Teraz jesteś bezpiecznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz