-Rozdział 51-

468 48 3
                                    

Pov. Izuku 

Jechaliśmy już może tak z ponad godzinkę i właśnie razem z Kacchanem postanowiliśmy zrobić sobie krótką przerwę, ale by też konie mogły odpocząć i się nawodnić. Zatrzymaliśmy się na polanie. Katsuki zszedł, jako pierwszy ze swojego wierzchowca, po czym podszedł do mnie i pomógł mi zejść na ziemie. Pocałowałem go w policzek w celu podziękowania odszedłem od niego udając się do konia. Nie mieliśmy żadnych pojemników na wodę dla koni, więc nie za bardzo wiedziałem jak im ją dać. Zacząłem się rozglądać dookoła aż po chwili ujrzałem jak i usłyszałem płynącą wodę. Poszedłem za dźwiękiem i dotarłem do małego strumienia płynącego z pobliskich skał. Zawróciłem się po oba wierzchowce i przyprowadziłem je do znalezionego miejsca wody.

- Chcesz coś zjeść albo się napić? - zapytał po chwili mój Alfa. Usiadłem obok niego na zielonej trawie i położyłem swoją głowę na jego ramieniu zamykając oczy i wsłuchując się w śpiew ptaków czy szum liści.

- Mamy wodę?

- Jasne - powiedział i sięgnął do koszyka szukając w nim napoju - Trzymaj - podał mi butelkę.

- Dziękuję.

Wziąłem kilka łyków wody i podałem ją blondynowi, który również się napił odkładając później butelkę do koszyka.

- Daleko jeszcze mamy do tego miejsca? - mruknąłem wysłuchując dźwięków przyrody.

- Nie. Może gdzieś koło 30 minut albo mniej. Zmęczony już? - zaśmiał się pod nosem.

- Troszeczkę. A ty nie?

- Nie wydaje mi się, ale musisz mieć siły. Dużo rzeczy jeszcze przed nami.

- A możesz mi powiedzieć, co takiego będziemy robić jak nie odpoczywać?

- Hmm pomyślmy - powiedział i zrobił zamyśloną minę - Myślę, że będziesz chciał skorzystać z pewnej rzeczy albo atrakcji jak tam przyjedziemy.

- A co tam może być takiego skoro to jest na dworze i gdzieś daleko od jakiejkolwiek cywilizacji.

- Zobaczysz. Zaufaj mi będzie naprawdę wspaniale - pocałował mnie w czoło.

Przez kolejne 20 minut siedzieliśmy w ciszy. Katsuki pilnował koni a ja leżałem i wsłuchiwałem się w otoczenie.

- Możemy już ruszać?

- Musimy? Tak dobrze mi tu - mruknąłem nie do końca zadowolony z tego pomysłu.

- Jeżeli chcemy dojechać tam jak najszybciej to tak.

- No dobra.

Powoli wstałem i się przeciągnąłem, ponieważ przez takie siedzenie kości zaczęły mnie trochę boleć. Podszedłem do swojej klaczy i próbowałem na nią wsiąść, co oczywiście tak średnio mi się udało. Zaraz natomiast poczułem duże i silne dłonie na mojej tali, które podniosły mnie do góry i posadziły w siodle.

- Dziękuje.

- Nie ma, za co. Godzinę by ci zajęło wejście na nią - zaśmiał się.

- Ha ha bardzo śmieszne - powiedziałem trochę obrażony na niego z tego, że śmieje się z mojego wzrostu - Nie moja wina, że jestem taki niski.

- Nie obrażaj się. Wiem, że to nie jest twoja wina, ale wiesz, co? To, że jesteś taki niski jest naprawdę przeurocze - moje policzki przybrały czerwony odcień a ja odwróciłem się w drugą stronę - To jak jedziemy dalej? - powiedział będąc już w siodle i podjechał bliżej mnie.

- Tak.

Wznowiliśmy swoją podróż. Tym razem jechaliśmy trochę szybciej by mieć więcej czasu do spędzenia w tamtym miejscu. Po może około 20 minutach byliśmy już na miejscu z tego, co twierdził Alfa. Zeszliśmy ze swoich koni i chwyciliśmy za wodze. Weszliśmy do jakiegoś lasu, przez który chwilę szliśmy aż dotarliśmy do jakieś ściany z jakiś lian. Kacchan odsunął je na bok i gestem ręki poprosiłbym szedł, jako pierwszy. Wszedłem za te liany i gdy zobaczyłem miejsce, w którym teraz się znajdywaliśmy moje serce przestało na chwilę bić.

- Ka-Kacchan tu jest przepięknie - skierowałem się do blondyna a ten tylko spojrzał na mnie i pocałował mnie.

- Ta wiem. Cieszę się, że ci się tu podoba.

- Jakim cudem znalazłeś takie miejsce?

- Ah jakiegoś razu, gdy jeszcze w zamku mieszkali rodzice wyszedłem z niego i pojechałem w mini podróż. I tak się właśnie złożyło, że tu przyjechałem. I obiecałem sobie w tedy coś.

- Co takiego? Jeżeli mogę wiedzieć oczywiście.

- Obiecałem sobie w tedy, że przyprowadzę tu swoją przyszłą Omegę, z którą chciałbym już być na zawsze. No i jak widzisz dotrzymałem tej obietnicy. Jesteś dzisiaj tutaj ze mną.

- Kac-chan jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało - powiedziałem rzucając się na chłopaka i wieszając się mu na szyi. Z moich oczu poleciało kilka łez szczęścia - Jesteś słodki i cieszę się, że jestem tu z tobą i pomogłem ci dotrzymać twojej obietnicy.

- Oj no już nie płacz - zaczął zacałowywać każdą łzę na moich policzkach - Chodź idziemy trochę dalej będą lepsze widoki.

- Yhm - mruknąłem i stanąłem na ziemi łapiąc od razu dłoń Alfy i ją delikatnie ściskając.

Podeszliśmy trochę bliżej skały, na której właśnie staliśmy. Pod nami było przepiękne, nie duże jezioro, nad którym zwisała gałąź a do niej przyczepione liny. Całe to miejsce było otoczone pięknymi, dużymi drzewami. Na drugim końcu tego jeziora było kilka skał, z których leciała woda, co wyglądało trochę jak takie mini wodospady. Te miejsce było naprawdę magiczne. Nigdy bym się nie spodziewał, że mógłbym być w takim miejscu.

- Izuku mógłbyś tutaj podejść? - zapytał po chwili Alfa, do którego zaraz podszedłem - Mógłbyś zdjąć z Revi nie potrzebny jej sprzęt i odłożyć go na bok?

- Jasne - przytaknąłem i zabrałem się za zdejmowanie z niej w sumie wszystkiego.

- Gdy już skończysz to chodź tu do mnie! - krzyknął.

- Dobrze.

Po skończonej czynności poszedłem do Kacchana, który siedział już na rozłożonym kocu.

- Siadaj. Jesteś na pewno głodny, więc trzymaj - powiedział podając mi kanapkę i kubek z jeszcze ciepłą herbatą.

- Dziękuje. Smacznego.

- Wzajemnie.

Zjedliśmy swoje kanapki oraz wypiliśmy herbaty, które mieliśmy w kubkach. Kacchan oparł się o drzewo a ja czując, potrzebę bycia z nim jak najbliżej usiadłem na jego kolanach i przytuliłem do jego klatki wsłuchując się w bicie jego serca, które jest tak bardzo ważne dla mnie.

- Widzę, że jesteś zmęczony. Zdrzemnij się chwilę. Obudzę cię za godzinę.

- Yhm - mruknąłem cicho i wtuliłem się jeszcze bardziej. Ułożyłem swoją głowę na jego barku i zacząłem zaciągać się jego zapachem, który tak bardzo uspokajał. 

----------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka! 

Co tam u was? Mam nadzieję, że rozdział się podobał. 

Najlepszego dla naszego brokułka 💚

Dziękuje wam bardzo za 20 tyś wyświetleń! <3 Kocham was wszystkich. I nie osiągnęłabym tego wszystkiego bez was! Jeszcze raz dziękuje!

Gwiazdka? Komentarz? 

Następny rozdział w środę! 

Do następnego! <3

Teraz jesteś bezpiecznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz