-Rozdział 91-

313 37 46
                                    

Pov. Izuku

Odwróciłem się do dziewczynki, która z ciekawością oglądała bajkę, zajadając się przy tym ciasteczkami z marmoladą. Zdjąłem z siebie ręce Alfy, które jeszcze przed chwilą oplatały mnie w tali.

-Aya, chcesz mi w czymś pomóc? - zapytałem dziecka, a ta spojrzała na mnie z zainteresowaniem.

- W czym?

- Lubisz malować?

- Tak - odrzekła mając wypełnioną buzię.

- Co powiesz na to by upiększyć trochę wujka? Możemy mu pomalować twarz i będzie najpiękniejszy.

- Wujek w makijażu? - zamyśliła się - Tak, będzie mu pasował - zachichotała cicho.

- Poczekaj zaraz wrócę z potrzeby i rzeczami.

Wyszeptałem do niej i wyszedłem z naszej małej bazy zrobionej z kocyków. Podszedłem do torby, w której były maseczki do twarzy, spinki do włosów, lakier do paznokci czy też jakieś kosmetyki do makijażu. Wziąłem to wszystko ze sobą i wróciłem do dziewczynki, która grzecznie siedziała i kontynuowała bajkę.

-Jestem a teraz czas na upiększanie tej twarzyczki tak?

- Takkk - powiedziała trochę głośniej i podeszła bliżej mnie siadając blisko Katsukiego.

Wyjąłem te wszystkie produkty z torby rozkładając je dokoła nas.

-To co od czego zaczynamy? - zapytałem.

- Hmm może od tego? - wskazała palcem na paletkę z różnymi cieniami do powiek.

Pokiwałem tylko głową na znak zgody i otworzyłem opakowanie. W środku było wiele odcieni i tych zwykłych i tych z brokatem czy też nawet neonowy lub pastelowych. Do zestawu dołączone były też dwa małe pędzelki i mini szminka. Podałem Ayi jeden pędzelek a ta od razu wzięła się za malowanie Katsukiego.

Oj coś czuje, że później nam się oberwie no, ale cóż. Kocha mnie więc nic mi nie zrobi (are you sure?).

Czas naszej dwójce mijał naprawdę dobrze udało nam się nawet zrobić dwa małe kucyki z włosów Alfy, który tylko coś tam mruczał pod nosem. Jednak gdy odwróciłem się na chwilę a dziewczynka malowała mu usta czerwoną szminką usłyszałem ciche ziewnięcie. Odwróciłem się by sprawdzić kto to taki no i jak się okazało był to mój ukochany, który właśnie otwierał oczy. Aya odeszła kawałek od niego i usiadła jakby nigdy nic trochę za mną.

Oboje patrzyliśmy się na niego nic nie mówiąc.

-Co? A wy czego się tak gapicie?

- Nie nic kochanie. Cieszę się, że już się obudziłeś bo za niedługo kolacja - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niego.

- Yhm.. A ta co ma w ręku?

- Ja? Pędzelek a co?

- Do czego Ci on niby?

- Bawiłam się. Izuku dał mi kartkę i rysowałam tym - no no nie wiem po kim ona to ma, ale nieźle kłamie.

- Yhm.. Dziwni jesteście, ale to nie nowość. Dobra chodźcie jeść - wyszedł z naszej bazy po czym się rozciągnął.

Zaraz po nim wyszliśmy i my. Szczerze to na tą całą sytuację chciało mi się śmiać no i tak się stało, że jak tylko Alfa odwrócił się do mnie parsknąłem śmiechem.

-Ha?! Z czego się śmiejesz? - warknął i podszedł do lustra.

- O oł - wyszeptała dziewczynka chowając się za moimi nogami.

Teraz jesteś bezpiecznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz