Pov. Katsuki
Zdjąłem Izuku ze swoich kolanach i wstałem od stołu usadzając go na krześle, na którym dopiero siedziałem. Podszedłem trochę bliżej dwóch osób w wieku 42 i 46 lat. Spojrzałem na nich obojętnym wzrokiem.
- Widzę, że mój synek jak zwykle w wspaniałym nastroju i humorze - odezwała się blondynka podchodząc bliżej mnie - Nie po witasz swojej matki? - chwyciła za moje ucho bym się zniżył a ja tylko warknąłem zdenerwowany.
- Byłem w dobrym humorze dopóki ciebie tu nie zobaczyłem. I po jakiego chuja wy tu w ogóle jesteście?! Nikt was nie zapraszał!
- Oh, ale my nie potrzebujemy zaproszenia by przebywać w NASZYM zamku. Nauczyłbyś się trochę manier i jak powinieneś traktować swoją matkę jak i ojca - powiedziała i wychyliła swój łeb zza mojego ramienia. Kurwa przecież Izuku tam siedzi i nadal nie wie, co tu się odpierdala za szopka - Kim jest ten chłopak? I dlaczego jak wcześniej widzieliśmy razem z twoim ojcem siedział na twoich kolanach a teraz siedzi na twoim miejscu?
- Nie waż nawet się go tknąć, bo zacznie cuchnąć tobą. I skoro jesteś taka ciekawska to jest moja Omega jak i mate - powiedziałem dumnie wypinając pierś do przodu. Byłem dumny z tego, jakiego mam partnera życiowego. Nawet, jeżeli moim starym on by się nie spodobał, co jest nieprawdopodobne, ponieważ no jak oni mogą nie polubić takiego słodziaka? A nawet, jeśli nie będę się ich słuchał.
- No już już uspokój się. A teraz mi do jasnej cholery wytłumacz, dlaczego my nie wiedzieliśmy o nim aż do dzisiaj?! - powiedziała wkurzona, nie wkurwi ona blondynka z powrotem patrząc na mnie, ale ze złością - Pewnie gdybyśmy tu nie przyjechali to byśmy nawet nie mieli pojęcia o tej Omedze. Ah, jaki ty jesteś egoistyczny..
- Mitsuki.. Wiesz, że Katsuki był taki zawsze nie warto się denerwować - odparł spokojnie mężczyzna w brązowych włosach i podszedł do swojej żony łapiąc ja delikatnie za dłoń i całując ją.
- Fuj idźcie gdzieś indziej, bo zaraz się zrzygam - powiedziałem pokazując odruch wymiotny. Ojciec zaśmiał się pod nosem a matka wzięła pierwsza lepsza gazetę leżącą obok niej i trzepnęła mnie nią w głowę.
- Sam pewnie tak robisz a jak nie to znaczy, że nie możesz nawet nazywa się prawdziwa Alfą.
- Hmpf - prychnąłem pod nosem i wróciłem do Izuku, który nadal nic nie wiedział.
- A może chciałbyś nas przedstawić swojemu wybrakowi? - zapytała już miłej matka. Lecz ja postanowiłem ją zignorować i wtuliłem się w drobne ciało Izuku - Eh po tobie to można było się tego spodziewać. Jestem Mitsuki Bakugo, matka tego tu niewychowanego ''króla'' a to jest mój mąż Masaru Bakugo - powiedziała podchodząc do nas jeszcze bliżej razem z ojcem i podała swoją dłoń w stronę Izuku. Ten szybko wstał i ukłonił się - Nie musisz się kłaniać słońce. Jak ci na imię?
- Izuku Midoriya, Wasza Wysokość - powiedział już wyprostowany i podał swoją dłoń mojej matce jak i ojcu witając się z nimi. Jak tak na to patrzyłem na twarzy obojga był wymalowany nie mały szok a w szczególności u starszej Omegi.
- Midoriya?
- Tak? W czymś problem Wasza Wysokość?
- Ah nie, nie. I nie mów tak na nas. Mów do nas po imieniu albo tato, mamo.
- Oh no dobrze - powiedział speszony
- Może przejdziemy do salonu? Moglibyśmy się trochę bardziej poznać - zaproponował brunet. Wszyscy przytaknęli oprócz mnie. Ale nie miałem wyjścia musiałem tam iść. Najchętniej to spędziłbym ten czas z Izuku a nie tymi starymi dziadami.
Złapałem swoją Omegę w pasie i tak poszliśmy do salonu. Usiadłem na kanapie i posadziłem sobie Izuku pomiędzy moimi nogami. Ten tylko oparł się bardziej o moją klatkę i spojrzał na pozostałą dwójkę, która usiadła naprzeciw nas. Trzymałem zielonowłosego w pasie czasami gładząc jego brzuch.
Pov. Izuku
Rozmawiałem właśnie z rodzicami Kacchana by poznać siebie na wzajem. Alfa siedzącą za mną ignorował starszych zajmując się mną. Blondyn mi również nigdy o nich nie opowiadał plus teraz jak weszli do jadalni Kacchan był bardzo zaborczy i nie zbyt miły dla swoich rodziców. To prawda jest on taki i odzywa się on w taki sposób do większości ludzi, ale myślałem, że z jego rodzicami będzie inaczej może tak samo albo podobnie jak zachowuje się przy mnie, kiedy jesteśmy sami. A tak naprawdę jest to totalną odwrotnością. No, ale ja chyba nie mogę nic z tym zrobić.
- A jak się tak w ogóle poznaliście? - zapytała starsza Omega popijając herbatę, która w między czasie przyniosła nam służba. Tak naprawdę chciałem unikać tego pytania jak najbardziej mogłem, ale przecież to są jego rodzice, więc chcą wiedzieć o mnie.
- Emm.. - zacząłem, ale przerwał mi Kacchan patrząc na swoją matkę poważnym wzrokiem.
- Nie musisz jej przecież tego mówić - wyszeptał mi do ucha a po moim ciele przeszedł dreszcz, ale ten przyjemny.
- Nie ciebie się pytałam. Izuku? Coś nie tak?
- Ah nie wszystko jest w porządku.. Tylko po prostu poznaliśmy się bardziej niecodzienny sposób..
- Jeżeli to cię przytłacza to nie musisz nam tego mówić słońce. Spokojnie.
- Nie. Jesteście rodzicami Katsukiego jak i władcami tutejszych ziem, więc powinien wam powiedzieć.. No, więc tak.. Moja matka ze swoim mężem sprzedali mnie.. A tak się właśnie złożyło, że tamtego wieczoru w tamtym budynku znajdował się również i wasz syn, który uratował mnie od tego piekła. Na początku miałem negatywne nastawienie o pańskim synu po tym, co przeszedłem wcześniej, ale jak się okazało i jak poznaliśmy się bliżej stałem się bardziej ufny i zakochałem się w nim.
- Przepraszam, nie powinnam pytać. Widać, że jest to bardzo osobista sprawa dla ciebie - powiedziała smutnym tonem Królowa - Ale jak w ogóle twoi rodzice mogli ci to zrobić? To jest nie ludzkie. Nie po to ma się dzieci by je sprzedawać w nie wiadomo, kogo ręce. Nie ważne jak bardzo wkurzyłby mnie ten mały szczyl nie potrafiłabym mu tego zrobić. Całe szczęście, że tam byłeś - zwróciła się do syna.
- Wiem uratowałem moją Omegę. Tak to możliwe, że nigdy bym go nie poznał i musiałbym poślubić jakieś totalne gówno z innego królestwa. Fuj.
- Katsuki! Wyrażaj się - skarciła go blond włosa kobieta - Ale zgodzę się z tobą. Całe szczęście, że wszystko skoczyło się dobrze. A właśnie nie widziałam jeszcze na twoim palcu pierścionka zaręczynowego to znaczy, że ten bachor ci się jeszcze nie oświadczył?
- Czy ty możesz nie wtrącać się w NASZE życie?! - warknął zły i trochę speszony.
- Jestem twoją matką, więc mam prawo do mieszania w twoje życie i nie odzywaj się niepytanie szczylu mały. Siedź jak siedzisz.
- Emm no tak jakoś wyszło, że jeszcze nie hah - powiedziałem z zaczerwienionymi policzkami.
- Weź to zrób jak najszybciej a nie jak będziemy z ojcem na łożu śmierci.
- Już tak nie dramatyzuj - mruknął i wywrócił oczami.
- Ja ci dam zaraz nie dramatyzuj ty gówniarzu!
Rodzice Kacchana są naprawdę wspaniali. Bardzo ich polubiłem i myślę, żeoni mnie też. Alfa, że swoją matka często się kłócą, ale widać, że się kochają.Starsi postanowili, że zostaną na 1 lub 2 noce. Katsuki nie był zadowolony ztego pomysłu, ale nic nie mógł z tym zrobić.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka!
Co tam u was? Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
Mała informacja. Jeżeli dobijecie 50 obs będzie kolejny one-shot z tej okazji. Wierzę, że wam się to uda. 🧡💚
Gwiazdka? Komentarz?
Następny rozdział w sobotę!
Do następnego! <3
CZYTASZ
Teraz jesteś bezpieczny
FanfictionKsiąże, który po dowiedzeniu się jaka jest jego druga płeć załamał się nie tylko przez to to nie było najgorsze. Gorszę od tego było to, że jego rodzice zaczęli się go brzydzić i nie chcieli mieć omegi jako swojego syna. Gdy chłopak skończył 17 lat...