28

669 61 57
                                    

Początkowo Wooyoung ucieszył się widząc Sana z samego rana. Dopiero po krótkiej chwili zorientował się co miało miejsce wcześniej i momentalnie zalał się rumieńcem. Mimo to nie żałował, że się zgodził. San był niezwykle delikatny i troskliwy, doskonale odczytywał wszelkie znaki, jakie młodszy mu przekazywał poprzez mowę ciała. Nawet jeśli wciąż wydawało mu się to być nierealne, nie wahałby się, gdyby miał zrobić to drugi raz.

- Wszystko okej? - usłyszał cichy głos Sana.

- Tak - odpowiedział niepewnie, choć rumieńce zdradzały, co naprawdę czuje.

- Nie wiem jak ty, ale ja jestem głodny. Zjemy coś? - zaśmiał się cicho, co Wooyoung odwzajemnił.

Niedługo potem oboje ubrali się i zeszli do kuchni, gdzie San zabrał się za coś prostego na śniadanie. Między nimi panowała cisza, która młodszemu wydawała się niezręczna. On przynajmniej czuł się niezręcznie.

- Twoi rodzice nie będą źli jak się dowiedzą? - zapytał niepewnie, a San spojrzał na niego zaskoczony.

- Czemu miałbym im mówić? - prychnął cicho rozbawiony.

- Nie chodzi mi o to, że masz im mówić. Pytam tylko, czy jeśli się dowiedzą, nie będą źli?

- Wątpię. Pewnie myślą, że już dawno to robiłem.

- Nie rozmawiasz z nimi za często, co?

- Nie ma zbyt wielu okazji. No i narzekają, że nie idę w ich ślady - zaśmiał się. - Uważają, że nie zrobię kariery sportowca.

- Ja wręcz przeciwnie.

- Dokładnie - usiadł obok niego podając porcję dla obu. - Oboje zrobimy karierę i będziemy patrzeć na ich opadnięte szczęki - zaśmiał się i ucałował policzek chłopaka zanim zabrał się za jedzenie.

Wooyoung nic nie powiedział, ale tak naprawdę nie widział swojej przyszłości z Sanem. Nie wierzył, że to naprawdę może wyjść, kiedy on sam ledwie jest w stanie zapewnić sobie podstawowe potrzeby. Owszem, był jeszcze młody, ale bał się, że przez to, jak się wychował, nie poradzi sobie w przyszłości chcąc założyć rodzinę. Oczywiście, że chciał być z Sanem, ale chłopak też nie będzie wiecznie dziecinny i spontaniczny. Życie to coś więcej niż dobra zabawa i Wooyoung wiedział o tym doskonale. Nie chciał jednak dzielić się swoimi obawami z Sanem, gdyż ten znów zacząłby go pocieszać. A Wooyoung tego nie oczekiwał. Wiedział, że San chce dla niego jak najlepiej i miał tak samo, ale nie pozbędzie się swojej przeszłości i to ona sprawiała, że obawiał się tego, co nadejdzie.

回回回

Hala była skąpana w blasku popołudniowego słońca, kiedy drużyna Sana była w trakcie treningu. Nie mieli co prawda już na co ćwiczyć, zbliżał się koniec roku szkolnego, a na wakacjach nie odbywały się żadne turnieje, ale zwykły czas spędzany razem miał dla nich ogromne znaczenie. Ich kapitan był dziś w wyśmienitym humorze i wszyscy nie musieli nawet się zastanawiać, co jest tego powodem. Nie zali Wooyounga za dobrze, ale cieszyli się, że powoduje uśmiech na twarzy Sana.

Robili przerwy, w których chłopak spoglądał bez przerwy na telefon, co podpowiadało im tylko jak bardzo zawrócił mu w głowie. Oczywiście, że się cieszyli, ale widok ten był niecodzienny i poniekąd zabawny.

Jeszcze kilka miesięcy temu nikt by nie uwierzył, gdyby San powiedział im, że się zakochał. Zazwyczaj nie traktował takich rzeczy na poważnie, ludzie, z którymi się spotykał również nie podchodzili do tego tak, jak powinni. Głównie to sprawiało, że związki te nie trwały zbyt długo.

- Byliście na jakiejś randce, czy coś? - zapytał zaciekawiony Seonghwa siadając obok młodszego.

- Powiedzmy - odparł uśmiechając się dziwnie.

Young & Dumb • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz