27

771 67 32
                                    

a/ Kinda smut, ale bardziej wprowadzenie, więc nie zaznaczam.

...

- Odbiło ci?! - krzyknął Wooyoung, czując jak w ułamku sekundy jego koszulka robi się całkowicie mokra.

Nie dostał odpowiedzi od Sana, bo ten rozbawiony pocałował go jak gdyby nic, obejmując czule, jakby wcale nie byli pod prysznicem, po treningu, z czego Wooyoung miał na sobie swoje ubrania, które były przemoczone do suchej nitki. Odepchnął od siebie starszego delikatnie, dopiero teraz zdając sobie sprawę, jak intymna jest to sytuacja, przez co natychmiastowo złość zastąpił wstyd. Odwrócił się od Sana, czując jak pieką go policzki.

- Przez ciebie jestem cały mokry - mruknął niezadowolony. - Jak ja w tym wrócę do domu?

- Pożyczę ci coś - odparł wciąż rozbawiony i bez ostrzeżenia chwycił kraniec jego koszulki i jednym zwinnym ruchem ściągnął ją z niego rzucając gdzieś za zasłonkę.

- Co ty wyprawiasz? - zapytał spanikowany, a odwracając się przodem do starszego nie mógł nic poradzić, że jego spojrzenie nie wygrało z ciekawością. Poczuł jeszcze większe zażenowanie, przez co zamknął oczy, nie chcąc dłużej patrzeć.

- Nic ci nie zrobię, daj spokój - powiedział San, pochylając się delikatnie. - Chcesz, żebym przestał? - chwycił jego podbródek, starając się nawiązać kontakt wzrokowy.

Wooyoung wydawał się być niechętny, by pozwolić mu na wszystko, ale z każdą sekundą jego spojrzenie zmieniało się w bardziej spokojne i opanowane. Znikał niepokój i złość, a dłonie, które usilnie odpychały od siebie starszego, teraz jedynie trzymały się w miejscu, jakby nie dał rady stać w pionie bez podpory.

- Jest okej? - spytał już bardziej z troską, widząc niepewność młodszego.

Jung przytaknął, sięgając powoli do jego ust, choć w środku cały się trząsł. To było dla niego całkiem nowe doświadczenie, do niedawna nawet nie wiedział jak to jest się całować. Serce biło mu jak szalone, ale nie chciał przestawać. Coś dziwnego pchało go do przodu, nie chcąc zwracać uwagi na ryzyko.

Sanowi chyba odpowiadał taki przebieg wydarzeń, bo sam się uśmiechnął i objął go już pewniej, dotykając go w sposób, w jaki jeszcze tego nie robił. Może to było dla nich takie ekscytujące.

Mimo wszystko to było zbyt wiele jak dla Wooyounga.

Przerwał pocałunek i wtulił się w ciało starszego, pozwalając, by ciepła woda spływała po nich, kiedy trwali w tej pozycji, zwyczajnie ciesząc się swoją obecnością. San wiedział, że nie pójdą dziś dalej. Na pewno nie w takim miejscu.

- Zbierajmy się - powiedział po chwili. - W szafce mam jakieś ciuchy, zaraz ci pożyczę.

Wooyoung zaśmiał się, czując jak całe jego spodnie stały się ciężkie od wody. Koszulką nie musiał się przejmować, gdyż wylądowała poza prysznicem, ale i tak musiał wziąć ją ze sobą i wysuszyć.

回回回

Nim się zebrali, minęło trochę czasu. Ostatecznie koło 17:00 byli pod domem Sana, gdzie zaczęli się kłócić. O co? Wooyoung upierał się, że powinien wracać do domu, kiedy San nie widział problemu, by został z nim jeszcze na jedną noc. Nie zapomniał z jak wielkim obrzydzeniem ojciec patrzył na niego, gdy wychodzili z jego domu. Nie chciał puścić Wooyounga do tego potwora. Nawet jeśli ten potwór był jego ojcem.

- I tak musisz wysuszyć ubrania - powiedział, po czym pociągnął Wooyounga za rękę do wejścia. Bez sensu było stanie i kłócenie się, skoro mogli to robić w środku.

Young & Dumb • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz