9

673 55 32
                                    

Wooyoung starał się jak mógł, by w dzień meczu faktycznie być jak nowonarodzony. Nafaszerował się lekami przeciwbólowymi, byleby tylko móc nie myśleć o tym, w jakim jest stanie i skupić się na grze. Cała drużyna na niego liczyła, więc nie mógł ich zawieść. Nawet jeśli czuł się gorzej, jego obowiązkiem było dać z siebie wszystko.

Pogoda nie sprzyjała już od rana, co sprawiło, że nawet jego humor był nieco zepsuty. Docierając jednak na miejsce, odsunął wszelkie złe myśli na bok, skupiając się tylko na tym, by zagrać jak najlepiej.

- Po meczy możemy wyskoczyć gdzieś na pizzę, czy coś. - zaproponował Yeonjun, kiedy dotarli już do szatni.

- Genialny pomysł. - zgodził się Yeosang, któremu na samą myśl zaburzało w brzuchu. - Woo, co ty na to?

- Hm? - Jung wyłączył się na chwilę, zupełnie nie słuchając rozmowy przyjaciół. - Wybaczcie, zamyśliłem się. O czym mówimy?

- Woo, jesteś pewien, że wszystko jest w porządku? - zmartwił się Choi. - Od rana jesteś strasznie cichy i nieobecny.

- Wszystko w porządku. - zapewnił z uśmiechem. - To ta pogoda wprowadza mnie w taki ponury nastrój.

To wydawało się uspokoić resztę.

- W każdym razie, zaproponowałem, żebyśmy wyszli razem na pizzę po meczu. Co ty na to?

- To świetny pomysł, ale...

- Tylko mi nie mów, że wolisz się uczyć.

- Nie! Nie to miałem na myśli. Na ten moment nie mamy nic do nauki. Po prostu nie jestem przy kasie...

- I naprawdę się tak tym przejmujesz? - prychnął Yeonjun. - Jako nasz kochany kapitan, nie musisz się tym martwić. Potraktuj to jak prezent od nas dla ciebie. - zaśmiał się.

- Nie wygłupiajcie się...

- Daj spokój, Woo. To nie fortuna, a chcemy po prostu miło spędzić czas. Dlatego idziesz z nami, czy ci się to podoba, czy nie. - powiedział zdecydowany, na co Wooyoung uśmiechnął się delikatnie.

- Dobra, chodźmy i rozwalmy ich!

回回回

Wooyoung otarł pot z czoła, nim przyszło mu wyjść na zagrywkę, która kończyła już mecz, który prowadzili na ten moment przewagą czterech punktów. Walka była zacięta, ale ostatecznie udało im się wygrać poprzednie sety. Czuł, jak powoli opada z sił, co nie zdarzało mu się, gdy był zdrowy, ale miał nadzieję, że da radę ustać na nogach do końca meczu.

Nie tylko starał się poprowadzić drużynę do zwycięstwa dla przyjaciół, ale też dla siebie. Wizja stypendium ani na chwilę nie opuszczała jego głowy. Musiał się uwolnić od ojca.

Przyjęcie, wystawa, atak i piłka wylądowała idealnie obok nóg przeciwnika, zapewniając im ostatni punkt, który zadecydował o ich zwycięstwie. Wszyscy zaczęli krzyczeć ze szczęścia, mimo że był to pierwszy mecz i do finału jeszcze daleka droga. Jeszcze nie wiedzą, z kim przyjdzie im się mierzyć w następnej rundzie.

- To było oczywiste, że wygramy. - powiedział Yeonjun, gdy byli już z powrotem w szatni, zbierając się powoli do powrotu.

- Świetna robota, panie kapitanie! - powiedział Yeosang do Wooyounga, który tylko odpowiedział mu słabym uśmiechem.

- To wy świetnie się spisaliście. Oby tak dalej.

- Dobrze się czujesz, Woo? - zapytał już szczerze zmartwiony Yeonjun.

- Jest okej. - odparł sięgając do torby po tabletki przeciwbólowe. - Po prostu dalej mnie to trzyma.

- Powinieneś był powiedzieć.

Young & Dumb • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz