Następny dzień....
Jungkook POV.
Karmiłem chłopca z buteleczki siedząc na łóżku i tak po prostu nad nim płakałem. Nie mogłem uwierzyć w to jak zraniłem Chima. Jak mogłem? Jak mogłem go tak zranić? Nie chciałem zrobić nic złego, ale przez to wszystko nie zauważyłem, że go zaniedbałem. Musiałem to jakoś odkręcić.
Słysząc pukanie szybko starłem łzy z policzków ocierając je o rękaw, a do środka weszła kobieta.
ㅡ Jak Sung-min Wasza Wysokość? ㅡ Spytała siadając obok i przyglądając się chłopcu.
ㅡ W porządku. ㅡ Odpowiedziałem starając się na najbardziej naturalny głos.
ㅡ A z Paniczem wszystko w porządku? Co się dzieje?
ㅡ Nie nic. Po prostu jestem szczęśliwy, że go mamy. ㅡ Uśmiechnąłem się sztucznie.
ㅡ Proszę nie kłamać. Może mi się Król zwierzyć. Nikomu nie powiem, przyrzekam. Śmiało.
ㅡ Aish... Nie. Nieważne.
ㅡ A gdzie Król Jimin?
ㅡ Nie mam pojęcia. ㅡ Szepnąłem czując kolejną falę płaczu słysząc tylko jego imię.
ㅡ Pokłóciliście się? ㅡ Spytała, dlatego nie odpowiedziałem. ㅡ Proszę mi go oddać. ㅡ Poprosiła co wykonałem. ㅡ A teraz niech Król pójdzie do męża.
ㅡ On nie chcę mnie widzieć. Nienawidzi mnie. Zniszczyłem nasze małżeństwo, to przeze mnie. Boże co ja teraz zrobię? ㅡ Szepnąłem chowając twarz w dłoniach.
ㅡ Niech się Wasza Wysokość nie załamuje. Zajmę się Sung-minem przez kilka dni. Przez ten czas proszę walczyć o miłość. ㅡ Powiedziała kładąc dłoń na moim barku dla otuchy.
ㅡ Naprawdę? Nie będzie problem?
ㅡ Nie, naprawdę. Ktoś musi panować. ㅡ Uśmiechnęła się.
ㅡ Dziękuję Sojin. ㅡ Przytuliłem ją, a w tym czasie do środka wszedł Chim. Widząc nas w takiej pozycji natychmiast wyszedł z sypialni. ㅡ Jimin poczekaj! ㅡ Krzyknąłem biegnąc za nim. Będąc blisko złapałem go za rękę zatrzymując. ㅡ To nie tak.
ㅡ Oczywiście. Znowu razem. ㅡ Powiedział. ㅡ Jeszcze na naszym małżeńskim łóżku! Gdzie ty masz godność Jungkook?
ㅡ Chim to naprawdę nie tak jak myślisz. Ja ją tylko przytulałem. Pocieszała mnie i doradzała.
ㅡ O to teraz jest kimś dla ciebie ważnym, że jesteście na takim etapie?
ㅡ Jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale nie przekraczamy granicy. Jimin pozwól mi to wszystko naprawić. Błagam cię.
ㅡ Nie. Już dosyć. Zbyt długo cierpiałem i mam dosyć Guk. Masz wyjechać mam gdzieś gdzie, a ona albo z tobą, albo gdzieś indziej. Ma was nie być w zamku do końca dnia, rozumiesz?! ㅡ Krzyknął odwracając się i idąc przed siebie. W tamtej chwili moje serce się rozdarło na części.
ㅡ Jimin proszę cię. ㅡ Rozpłakałem się podbiegając do niego i zatrzymując się tuż przed nim. ㅡ Kocham cię. Strasznie żałuję, że tak to wszystko zniszczyłem. Zrobię wszystko byś mi wybaczył tylko powiedz co, ale nie każ mi odchodzić.
![](https://img.wattpad.com/cover/180599878-288-k814017.jpg)
CZYTASZ
The Kingdom of Music/ Kookmin
FanfictionPark Jimin jest młodym, nowo ukoronowanym królem, który jest niemiły, srogi, oschły dla każdego. Nienawidzi niczego, ani nikogo, a zwłaszcza muzyki. Za to Jeon Jungkook to wesoły grajek, który nigdy nie doznał smutku w większości życia, lecz gdy dow...