Niecierpliwie czekałem aż ludzie Królestwa Jeon przybędą do moich bram. Dzieliło ich tylko kilka minut z tego co powiedzieli moi informatorzy, którzy obserwowali z murów zamku.
ㅡ Denerwujesz się? ㅡ Spytał młodszy pojawiając się tuż obok.
ㅡ Jakbym miał się nie denerwować? Głupie pytanie zadajesz. ㅡ Fuknąłem czując ogromny stres.
ㅡ Będzie dobrze. Z tego co mi przekazano nie ma dużych obrażeń. Jest tylko bardzo wychudzony i przemarznięty.
ㅡ Po tak długim czasie jest w porządku?
ㅡ Był zamknięty w podziemiach jaskini, ale nie był sam. Był z nim jakiś chłopak. Podobno go znalazł, ale niestety nie mógł go uwolnić. W zamian tego przynosił mu jedzenie i wodę.
ㅡ Dlaczego tego nie zgłosił?! ㅡ Krzyknąłem. ㅡ By już dawno był w ciepłym i bezpiecznym miejscu.
ㅡ Pewnie się bał. Dowiesz się jak przybędą. ㅡ Westchnął. I miał rację. Już po kilkunastu chwilach na dworzec dotarli żołnierze. Od razu do nich podbiegłem szukając między nimi swojego kuzyna. Rozpłakałem się widząc go na siedzącego na koniu okrytego kocem.
ㅡ Tae! ㅡ Zawołałem pomagając mu zejść z klaczy, a następnie przytulając.
ㅡ Jimin. ㅡ Szepnął słabym głosem oddając uścisk.
ㅡ Tak bardzo cię przepraszam. To moja wina, że byłeś tam tyle czasu. Przepraszam. ㅡ Wyszlochałem patrząc na niego.
ㅡ Porozmawiamy potem, dobrze? ㅡ Spytał obojętnym głosem odsuwając się i ruszając do zamku. Zaskoczony odprowadziłem go wzrokiem.
ㅡ Co... co zrobiłem źle?
ㅡ Jest w szoku. Siedział kilka miesięcy w ciemnej dziurze bez kontaktu z rzeczywistością. Daj mu czas.
ㅡ A może... jest na mnie zły? Bo go pomyliłem?
ㅡ Daj czas Chim.
ㅡ Pójdę sprawdzić co z nim. ㅡ Odparłem idąc za kuzynem docierając do skrzydła szpitalnego. ㅡ Tae...
ㅡ Jimin nie teraz. ㅡ Mruknął, a po chwili syknął, gdy lekarz odkażał rany.
ㅡ Proszę.
ㅡ Jestem zmęczony i głodny. Chcę odrobinę spokoju. Mogę choć to? ㅡ Warknął. Zamilkłem przez moment, nie wiedząc co powiedzieć. Bez słowa wyszedłem z pomieszczenia opierając się o ścianę. Wybuchłem płaczem chowając twarz w dłoniach.
ㅡ Hej hej... ㅡ Usłyszałem, a potem poczułem dotyk na dłoniach. ㅡ Spokojnie, kochanie.
ㅡ Nienawidzi mnie. Nienawidzi. ㅡ Wyłkałem.
ㅡ Miałeś dać mu czas. Niech odpocznie. Chodź. Też musisz się położyć.
***
Dwa dni później, gdy dałem przestrzeń Tae, poszedłem do jego komnaty. Zapukawszy wszedłem niepewnie do środka zastając go przy oknie.
ㅡ Jak... jak się czujesz? ㅡ Spytałem.
ㅡ Co może czuć osoba zamknięta w jakieś norze, gdy jej rodzina myśli, że nie żyje? Jak myślisz? Jak?
ㅡ Tae ja...
ㅡ Wcześniej zamknąłeś mnie bezpodstawnie w lochu na pół roku... teraz przez ciebie byłem zamknięty w ciemnym miejscu również na kilka miesięcy! A czemu?! Bo myślałeś, że nie żyje! Nie rozpoznałeś mnie w obcej osobie. ㅡ Krzyknął, a po jego policzkach spływały łzy. ㅡ Tak robi rodzina?
CZYTASZ
The Kingdom of Music/ Kookmin
FanficPark Jimin jest młodym, nowo ukoronowanym królem, który jest niemiły, srogi, oschły dla każdego. Nienawidzi niczego, ani nikogo, a zwłaszcza muzyki. Za to Jeon Jungkook to wesoły grajek, który nigdy nie doznał smutku w większości życia, lecz gdy dow...