Rozdział 5

54 6 2
                                    

Tacitia ulotniła się z przyjęcia tuż przed swoją ciotką. Uznała, że jeśli opuści je niepostrzeżenie, ciotka nie będzie nalegała, żeby z nią zamieszkała. Pogodziły się, Tacitia przeprosiła za swoje wybuchy i obronne zachowanie płaszcza i naszyjnika. Ciotka nie przeprosiła za nic, ale wydawała się już udobruchana, więc dziewczyna miała nadzieję, że zdąży jeszcze napisać list pożegnalny i wysłać zawiadomienie do pana Griffina, że być może będzie potrzebował znaleźć kogoś w zastępstwo za nią. Panu Griffinowi opisze wszystko jak było, nie ma sensu ukrywać przed nim prawdy, zwłaszcza gdy odkryją jej ciało w jego antykwariacie.

Weszła do swojego mieszkanka na piętrze w pośpiechu. Uznała, że zgoda na własną śmierć jest o wiele trudniejsza niż się spodziewała. Tacitia chciała żyć. Uporządkowanie przestrzeni nie było trudne. Jej rzeczy same się składały, smutno wchodziły do walizek. Książki w antykwariacie szeleściły kartkami ze smutkiem.

Tacitia zapaliła świecę przy biurku i napisała list do Pana Griffina. Wyjaśniła, że przygotowała wszystkie paczki do wysłania. Ale od jutra będzie niedostępna. Pokrótce opisała zdarzenia z wieczora, nie wdając się w szczegóły. Przeprosiła za niedogodności i oznajmiła, że nie wymaga wypłaty wynagrodzenia. Nie będzie ono konieczne nieboszczce.

List do ciotki był o wiele trudniejszy.

Kochana Cioteczko!

I ty wuju, oraz Claro i Corrino. Jestem Wam niezmiernie wdzięczna, że przygarnęliście do swojego domu i swoich serc sierotę. Zawsze czułam się przez Was kochana. Za wszystkie moje wybryki bardzo przepraszam. Mój temperament bywa zbyt porywczy i dziś właśnie poniosłam tego konsekwencje.
Nie rozpaczajcie po mnie. Nie miałoby to najmniejszego sensu. Pomyślcie o uldze jaką odczuwacie na myśl, że już nie zaatakuje was żaden płaszcz ani książka. Wiem dobrze, że byłam nieznośna, zwłaszcza odprawiając tych wszystkich młodzieńców. Wiem ile to Ciocię kosztowało wysiłku, żeby namówić ich na takie poświęcenie, jak ślub ze mną. Niech się ciocia nie obwinia. Ze mnie i tak byłaby marna żona.
Czy ta sprawa z balem w ambasadzie mogła zakończyć się inaczej? Prawdopodobnie mogła. Ale jedyne czego żałuję to, że nie zrobiłam tego bardziej taktowanie. Może wtedy wszystko potoczyłoby się inaczej. Ale wiedzcie, że choć nie mam takich zdolności to nawet gdybym miała, nie cofnęłabym swoich decyzji. Pan Medard Tenebris jest o wiele ważniejszy dla swego kraju niż ja dla Rythei kiedykolwiek bym mogła być. Jego życie jest dużo cenniejsze. Moje nie jest warte funta kłaków i choć wiem, że ciocia teraz zaszlocha to niestety taka jest prawda. I choć ja sama znajduję ją o wiele mniej przyjemną, niż na to wygląda, to uwierzcie mi, że bardzo mnie to dużo kosztowało, żeby przyznać się do tego. W sercu jestem jednak egoistką i pragnę żyć. I proszę, żeby tego ciocia nigdzie nie rozpowiadała, ale boję się umrzeć. Byłam takim utrapieniem, że nie mam pewności, czy trafię do Krainy Obfitości.
Pan Medard Tenebris jest dość oschłym dżentelmenem, niezwykle zajętym obroną swego kraju, więc nie oczekujcie od niego podziękowań czy kondolencji. On się pewnie nie przejmie moim losem i nie miejcie mu tego za złe. To dobry człowiek a jego oddanie Vehdarowi jest godne podziwu. I ja go naprawdę podziwiam za siłę charakteru, którą okazał w tak trudnej sytuacji. Ktoś nieustannie dybie na życie jego i jego braci. Muszą być już odporni na takie historie jak moja. A w dodatku nie zrobiłam chyba zbyt dobrego wrażenia. Nie jestem w stanie policzyć ile razy mogłam urazić księcia Farkasa, choć za każdym razem wykazywał się dużą cierpliwością.
Moje życie miało sens ten jeden wieczór. Za to bądźmy wszyscy wdzięczni. I już nie myślcie o mojej cenie. W ujęciu całości nie jest taka wielka.

Do zobaczenia, mam nadzieję, w Krainie Obfitości.

Wasza Tacitia

Gdy Tacitia skończyła pisać, oczy miała zamglone od łez i od czasu do czasu wyrywał się z jej piersi cichy szloch. Przebrała się, w wygodny strój, luźne spodnie ze zwężanymi nogawkami i ciemny sweter. Wiedział, że powinna jak najszybciej opuścić antykwariat, ale chciała ostatni raz odetchnąć ciszą swojego pokoju. Położyła się na łóżku i choć chciała po prostu w wygodnej pozycji obmyślić plan ucieczki, to wydarzenia wieczoru bardzo ją wymęczyły i zasnęła w trakcie przeliczania wydatków na bilety kolejowe, które chciała zakupić z samego rana.

Tacitia. Królowa Źródła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz