33 🍃

195 15 7
                                    

-ciekawe w sumie-powiedzial

-zajebiste a nie ciekawe-powiedziałam

Podeszłam do biurka które na ten poment jeszcze tutaj jest i z ostatniej szuflady wyciąglam wkłady od glo i odłączyłam z kontaktu glo które powinno się już na lądować chociaż trochę. Nie myliłam się

-co to za wynalazek?

-glo a nie wynalazek

-chuja ty nie możesz palić

-yhym na pewno

-nie można, serio

-boze jaki ty jesteś opiekuńczy

-hehe

-heheh kurwa. W piździe mam ni chuja  cie już nie blubie-powiedziałam odkładając glo a bardziej jeblam nim na biuro

-ty mnie uwielbiasz

-gowno prawda

-dobra kurduplu siadaj

-sam jesteś kurdupel

-No chyba ty

-No chyba nie

*

Chwilę po czternastej Michał pojechał już do siebie. Niestety bo wiktor chwilę po nim się zjawił w domu i przy okazji przywiózł obiad z jakieś restauracji. Miałam ochotę na taki typowy obiad od babci. No i się doczekałam. Kochany Wiktorek. Nie no nie

Zjadłam tyle ile mogła. Oczywiście szybki opierdol od Wiktora I przy okazji kazał mi wziasl leki które biorę regularnie. Gowno prawda zapominam o nich i biorę je jak mi kto przypomni. Potem jeszcze zaciaglam Wiktora na górę zeby zobaczył mój prawie pusty pokój i korytarz zajebany reszta mebli i rzeczy. Przy okazji wiktor pytał czy nie szkoda zdjęć a ja mu kutwa powiedziałam że nie. Jezu jak mnie to wkurwiło. Potem przebrałam się na szybko w inne ubrania. Jadę za 10 minut na korki i no raczej przydało by się przebrać z tych szmat jak to wiktor ni powiedział. Przebrałam się w zwykły szary top na ciekich ramiączkach. Cargo czarne spodnie i szarą bluzę z diamecikami z 2005.

*

Od razu po korkach które skończyły się cos po szesnastej. Wiktor stwierdził że musi jechać do studia. A ja bardzo ale to bardzo tam nie chce jechać. No ale musiałam. NIESTETY. Ale teraz jeszcze negocjowałam z nim gdzie staliśmy jeszcze na parkingu

-ej a nie mogę iść sobie gdzieś?

-przykładowo gdzie?

-Ja bym poszła sobie do arkadi. Jak byś  dal blika hehe

-boze z tobą to gorzej niż.... aż nie wiem z kim

-nom proszeee

-jak znajdziesz kogoś ktoś pójdzie z tobą to tak

-nie mam przyjaciół hehe

-a ta wasza grupka?

-ona chyba nie istnieje

-Oł

-Czekaj sprawdzę aż-wzielam włączyłam telefon bo akurat miałam go w ręce. Weszłam w mesa i odszukałam grupy o nazwie ,,patologia WWA" nie pytać.

Istnieje jeszcze, ale nikt nic nie pisze od grudnia. Na prewno stworzyli sobie nowa grupe i tyle. Poszłam w zapomnienie hehe.

Ale w sumie tak przeglądać to Lena ostatnio do mnie pisała. Jakoś nie cały tydzień temu. No mogę w sumie napisać.

Lena fresko

Hej, wiem że nie mamy kontaktu i w ogóle, ale czy chcesz ze mną iść do arkadi?

No elo elo, starą jak ja tesknie kutwa oczywiście że chce iść z tobą. Pogadamy sobie przy okazji bo jest o czym. Mów gdzie się spotykamy to zaraz będę.

-mogę iść z Leną?-odezwałam sie do brata

-kto to?

-kolezrzanka z klasy

-nom powiecmy że możecie. Mam cie gdzieś podwieź czy chcesz iść z buta?

-Czekaj napisze jej gdzie

Lena fresko

Okej okej a gdzie się
mozeny spotkać?

A na kamieniu obok skate?

Oookej pasuje. Brat mnie podwiezie więc będę za około 10 minut

Okej to ja już wychodzę i będę za chwilkę

-zawieziesz mnie na skate parka na Słowackiego?

-nie mam wyjścia. Zawiozę

-hehe dziekuje

*

Właśnie chodziliśmy po galeri z Leną. Mimo urwania kontaktu to odrazu złapaliśmy vibe. Teraz siedzilismy przy Starbucksie i gadaliśmy o tym co odwaliła zuzia.

-I ona każdemu napisała tą samą wiadomość nie?

-nom

-a później napisała na grupie czy się spotykamy i no wiesz każdy jej napisał żeby poszła sobie to tego jej Kacperka i ona później do nas że ona z nim już nie jest bo ja zdradził czy coś takiego I o a wiesz pretensje do każdego że my jej nie lubimy i w ogóle i ona nagle przeprasza każdego na grupie i nawet na prywatnym. Boze ona nam wysyła jakieś glosówki jak płacze i mówi że zaluje nawet zdjęcia swoich rąk wiesz chyba o co chodzi. No i później ch6ba zrozumiała że mamy my ją gdzieś to zaczęła wypytywał o ciebie. Tak wiesz nagle. Później jej rodzice się dowiedzieli ze się pocięła a jej rodzice mieli to gdzieś I powiedzieli ze to przez telefon i w ogóle. Wiesz no wywalone mieli w nią. No i zaczął się kolejny tydzień no i w poniedziałek jej nie było a kacper jak by nigdy nic obciskiwal się z jakąś typiara normalnie na korytarzu. No i dopiero w środę przyszła do szkoły i wiesz jak to nauczyciele odrazu masa pytań co się stało. A ona była podobno chora ale z tego co zaczęła gadać od nowa na grupie to ponoć była u psychologa i bie miała na nic siły. I tak jakoś czas Minął dlo grudnia i no wiesz nagle kacper od nowa z nią jest i od nowa wyjebka w nas. No i wiesz my się nie odzywaliśmy już na grupie bo się cała grupa rozjebała nagle i każdy miał w innych wywalone. Ja się trzymałam z Wiktorią ale ona wiesz może się spotykać raz w tygodniu bo nauka ważniejsza

-I to wszystko mnie ominęło-powiedziałam biorąc łyka napoju

-ty stara ja ci nie mówiłam ale jak Karol się dowiedział bo nauczycielka nam powiedziałam że narazie nie bedziesz chodzić do szkoły to Karol tak się tym przejął i się wypytywał czemu.

-łoł nie spodziewałam sie


*

Ktoś to czyta?

Zapraszam również do mojej już 3 książki

</3|| Sbm LabelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz