Siedziałam z Aleksem w pokoju jeszcze z godzinkę, bo później poszedł sobie na dół do chłopaków.
Nie miałam co robić więc wpadłam na pomysł; żeby sobie pograc chwilke w gierki na telefonie.
Jednak one szybko mi się znudziły i nie miałam co robić. Postanowilam się przebrać bo poszła bym sobie pograć w kosza. A po tym bym odrobiła lekcje I nauczyla na nie.
Przebrałam się w czarny golf i w granatowe dresy I nluze do kompletu. Żeby nie było zimno bo nie biorę kurtki bo tylko przeszkadza w grze.
Do kieszeni spakowałam głośnik z jbla, telefon, jednorazowke z crystala. Na dole już Ubrałam buty I poszłam do kuchni wziasc mała butelkę wody nie gazowanej.
A piłka powiną być...eee nie wiem w....
Szafie na kurtki?Szybko zagladlam fo tej szafy na korytarzu. I jak się okazało była tam, ale nie ta która chciałam. Moja ulubiona była ciemno fioletowa z podpisami różnymi. Niestety ta była tak zwykła pomaranczowa z znaczkiem nika.
-Gdzie?-na korytarzu pojawik sie magicznie wiktor. Jebne.
Wdech I wydech.
-na nosiko pogram chwilę i wrócę i ogarne lekcje-powiedziałam odbijajac sobie pile o podłogę.
-pozwoliłem?
-no ja pierdole wiktor. Nie jesteś moim ojcem żeby mnie pilnować.
-wiem. Godzina maksymalnie i widzę cie spowrotem w domu. Jasne?
-no dobra-powiedziałam wychodząc.
-miłej gry.
-miłego najebania się.-to było dobre.
Dobrze ze boisko jest dosłownie przed domem. Znaczy się mam kosz na podwórku, ale ta. Będę mieć trocheee. Jak by to nazwać. Prywatności?
Coś tego.
Przeszłam przez ulice i już byłam obok boiska. Nikogo nie było w sumie jest cosnokolo szesnastej i zara zbędzie się robić ciemno.
Już na boisku od razu włączyłam sobie głośnik I połączyłam sobie z nim telefon przez bluetootha.
Włączyłam jakąś randomowa moja pleyl8ste na Spotify. Pierwsza piosenka która się wlaczyla była od beteo. A dokładniej ,,Popstar/Rockstar"
Jest vibe.
Położyłam głośnik na ławkę razem z wodą. Ściągam sobie przez głowę bluzę bo już było mi gorąco. Ależ że mną gorąca łaska XD. Odłożyłam ją od razu obon pozostałych rzeczy.
Zaczęłam sobie najpierw od potrenowania dwutaktu. Dawno nie grałam. Trochę się mi zapomniało.
Pamiętam jak w szkole na wf zamiast nauczyciela ja uczyłam klasę Frania w kosza. Najlepiej im wytłumaczyłem dwutakt właśnie. Uwaga cytuje ,,Dinozaur, maja, żut" dinozaur czuli większy krok. Maja czyli mniejszy. I zut bo no.
Pamiętam jaka bekie mieliśmy z tego przez chyba pół roku.
Cały czas słuchałam muzyki. Analizowałam słowo w słowo.
Najbardziej moja uwagę przykuły wersy.
,, Ale kiedy siedze sam. I nie jestem online. Kombinuje jak nie pamiętać o łzach"
Trochę rozumiem a trochę nie. Dosyć dziwne
Poodbijalam sobie piłkę przy okazji robiąc sobie przerwy żeby się napić i takie tak.
Już zapomniałam jak ja bardzo kocham kosza. Dosłownie ja nie żartuje, kiedyś to była taka w chuj obsesja
Z dobra godzinkę sobie pograłam w między czasie słuchając piosenek chłopaków i oczywiście pałac jednorazowke, która się skończyła więc od razu ja wyjebałam do kosza. Planowo miałam zaraz wracać ale jakiś chłopak też przyszedł sobie pozucac na boisko. Była dwa kosze więc nie widziałam problemu żeby on zajął sobie jeden a ja drugi.
CZYTASZ
</3|| Sbm Label
Teen FictionCiocię kłótnie rodziców za dzieciaka to dobry start w chujowa przyszłość, sprawdza sie ladowanie po szpitalach zatracanie się w używkach i alkoholu, brak stałego związku. Tylko przelotne relacje. Czemu nic nie może trwać dłużej niż te 3 miesiace...