*
Trochę już pózno a telefon mi się rozładował więc nie mam jak napisać że żyje Wiktorowi jak się będzie martwić to sam sobie tu przyjdzie-Oni coś kręcą mówię wam-powiedziała zuzia patrząc na mnie i karola. Gdzie ja z nim się przytulaliśmy bo było chłodno już a miałam bluzę mimo że był dopiero wrzesień to dzisiejszy dzień był już chłodny
-Jezu zimno mi-powiedziałam
-to zagrajmy jeszcze jedną rundę-powiedział Kacper
-chory jesteś-powiedziała Julka
-ktora godzina?-spytałam karola
-o kurwa-powiedział patrząc na telefon-dwudziestą trzecia czterdzieści pięć
-jak dobrze ze jutro sobota
-a ty gdzie byłaś wczoraj i dzisiaj że znowu w szkole nie byłaś?-spytała zuzka
-a źle się czułam
-weź może do lekarza z tym pójdź co chwile się źle czujesz-no tak ona też nie wiedziała o mojej chorobie i raczej jeszcze długo nie będzie wiedziała
-a tam to chwilowe-powiedziałam
-i ta chwila trwa od tamtej klasy?
-może poprostu to dłuższa chwila
-Ja się zaczynam martwić powoli o ciebie-powiedział Karol
-nie masz czym wzzysko jest okej-miło mi się zrobiło nie powiem ze nie. Słodziak z niego
*
Właśnie pożegnałam się z wszystkim pokoleji. Byłam już przed bramką na podwórko po chwili Otworzyłam ją weszłam i zamknęłam. Weszłam do domu z myślą że chłopaków już nie będzie. No jednak się myliłam po otwarciu drzwi było słychać głośnie śmiechy dochodzące z salonu. Miałam zamiar iść odrazu do pokoju ale no niestety nie było mi to dane bo zatrzymał mnie wiktor-Gdzie ty byłaś? Kurwa wiesz która godzina?
-tak wiem a i byłam na boisku tadeusz miał ci powiedzieć przecież
-No powiedział, ale przecież mogłaś go okłamać
-moze i mogłam, ale tego nie zrobiłam
-posiedzisz z nami?
-nie idę spac
-jutro sobota-powiedział
-nie ma szans że posiedzę z debilami
-odezwał sie debil
-Ta to fajnie-chcialam już wyjść z przed pokoju ale jakiś imbecyl zastawił mi drogę mam na myśli oczywiście Michała
-nie idziesz-powiedział Michał który z nikąt się pojawił
-Ale ja musze-powiedziałam patrząc do w górę na Michała
-nie musisz
-matczi...
-pójdziesz ze mną porozmawiać i możesz iść
-o czym niby?
-a zobaczysz-powiedział-to jak idziesz?
-a mam inne wyjście?
-No nie
-mozemy isc do mnie do pokoju?
-Ta możemy-powiedzial Michał a wiktor sie na mnie popatrzył jak bym niewiadomo co mu zrobiła
-to choć
*
Właśnie weszliśmy do mnie do pokoju gdzie matczak odrazu jebnął na łóżko
-połam jeszcze i będzie git-powiedziałam zamykając dzwi
-no a jak-powiedział szukając coś w bluzie-mogę tu?-powiedział wyciągając paczkę papierosów i zapalniczkę
-tak tylko uchyl okno bo bedzie ze ja pale-powiedziałam szukając czegoś w szufladzie
-okej-powiedzial wstając i uchylając okno-czego szukasz?
-tego-powiedziałam pokazując mu jednorazówke
-palisz?
-reprezantacyjnie, ale nikomu nie mów
-okej
-paliłeś kiedyś jednorazówki?
-nie miałem okazji
-to teraz masz-oznajmiłam matczakowi i podałam mu jednorazówke. Po chwili chłopak zaciągnął się
-Jaki smak?
-ymm...chyba zielone jabłko
-nie ładnie tak palić-odezwał się po chwili
-a ty paliłeś w mojim wieku?
-nie tylko palilem
-No więc się nie odzywaj lepiej
-Dobra sorry
-o czym chciałeś pogadać?
-a tak o chciałem z tobą posiedzieć, nie chce mi się już grac
-to kurwa pacz jak grają nikt nie każe ci grać przecież
-no nie każą
-to w czym problem?
-Już w niczym. Kącze palić i spierdalam do nich
-okej
-po co ci walizka?-spytał patrząc na przedmiot leżący na środku pokoju
-jade
-Gdzie?
-jak najdalej od was wiesz?
-aha?
*
Matczak właśnie wyszedł z pokoju. Nie powiem ze nie ale już mnie powoli wkurwiał swojimi pytaniami na różne tematyPodeszła szybko do szafy I Wzięłam jakąś koszulkę I spodnie w kratkę i je Ubrałam. Po chwili byłam cal już przebrana więc się położyłam i podłączyłam telefon do ładowania
*
Witam was odrazu mówi że nie jest u mnie najlepiej i że nie wracam oficjalne poprostu zobaczyłam że dawno nie było rozdziału tej książki więc macie
Narazie nie wiem czy będę pisać kolejne rozdziały książek bo nie mam siły
Wesołych świąt kochani
CZYTASZ
</3|| Sbm Label
Fiksi RemajaCiocię kłótnie rodziców za dzieciaka to dobry start w chujowa przyszłość, sprawdza sie ladowanie po szpitalach zatracanie się w używkach i alkoholu, brak stałego związku. Tylko przelotne relacje. Czemu nic nie może trwać dłużej niż te 3 miesiace...