Erick: @Amber!
Erick: Bo sprawa jestAmber: O co chodzi?
Erick: Wychodzisz z nami na miasto?
Erick: Nie daj się prosić
Erick: Zrób to dla starego przyjaciela 🥺Amber: Jesteś młodszy ode mnie @Erick
Amber: Dobra, mogę iść z wami
Amber: A gdzie w ogóle?Erick: Pójdziemy do jakiejś knajpy czy coś
Erick: Programy w bilarda
Erick: Będzie fajnie, obiecujęAmber: O której? I gdzie?
Chris: Przyjedziemy po ciebie 😏
Amber: Bo wiesz gdzie aktualnie mieszkam tak?
Amber: Na którą mam być gotowa?Erick: 18 ci pasuje?
Amber: Zgoda, będę gotowa
Amber: Dajcie znać jak będziecie już pod moim hotelemChris: Jasna sprawa trenerko 😎
Amber: Już zaczynam żałować że się zgodziłam
~*~
- Cześć, wszystkim. Możemy jechać. - powiedziała Amber na przywitanie, wchodząc do samochodu Christophera, jak do siebie. Zapięła się, po czym odwróciła do tyłu. - Wy na pewno macie tam miejsce z tyłu? Możemy się przesiąść jeszcze.
- Poradzimy sobie, to niedaleko. - odparł Erick, wzruszając ramionami.
- Jak chcecie.
Abigail nie wnikała, dlaczego dali jej miejsce z przodu, ale nie zamierzała narzekać. Co chwilę widziała ukradkowe spojrzenia Chrisa, który siedział za kierownicą i jechał w nieznane jej miejsce. Sama nie wiedziała, dlaczego się zgodziła, ale i tak nie miała nic lepszego do roboty.
- W ogóle, Richard... Oni nie ogarniają zbytnio angielskiego, prawda? - odezwała się Abby, uśmiechając się pod nosem. Specjalnie przerzuciła się na angielski, by jej nie zrozumieli.
- Coś tam znają, jakieś słówka, czy coś, ale jeśli będziemy tak rozmawiać, to pewnie nie będą w stanie wyłapać sensu niektórych słów. - wyjaśnił Richard pokrótce, dopiero wtedy rozumiejąc, w co zamierzała grać. Uśmiechnął się szeroko, skupiając na niej całą swoją uwagę. - Lubisz się tak zgrywać, prawda?
- Ja? A w życiu. - odparła, po czym jednak się roześmiała. Zerknęła na niego, uśmiechając się niewinnie, a jednak złowieszczo. - Może trochę.
- Może trochę bardzo. - zaśmiał się, kręcąc głową sam do siebie. Zaczynał lubić ją coraz bardziej w tamtym momencie. - Wchodzę w ten plan. Miło będzie zobaczyć, jak się wkurzają, że nic nie wiedzą.
- No nie? - odparła Abigail, niesamowicie dobrze bawiąc się w tamtą grę. Cieszyła się, że chociaż jeden z chłopaków potrafił biegle posługiwać się angielskim. - To co tam powiesz ciekawego? Ostatnio dałeś popis swoich umiejętności tanecznych na próbie. Wyjątkowo dobrze tańczysz.
- W żadnym stopniu ci nie dorównuję, jesteś profesjonalistką.
- Nie zaprzeczę. - stwierdziła z uśmiechem, wzruszając ramionami. Miło się jej zrobiło od tamtych słów, były jak miód na jej serce. - Tańczę od dzieciństwa, to siedzi w moich genach, nie wyobrażam sobie robić czegokolwiek innego teraz. Taniec to moje życie.
- Dobra, dobra, dobra. Możecie skończyć? Też chcielibyśmy wiedzieć, o czym rozmawiacie. - odezwał się nagle Erick, czując się dziwnie z faktem, że praktycznie nic nie rozumiał. Z resztą, wszystkim wydawało się, jakby Abigail i Richard rozmawiali o niewiadomo czym, a tak naprawdę była to zwykła rozmowa o tańcu.
CZYTASZ
Ja się nie zakochuję, ja tańczę
FanfictionAbigail kochała taniec, jak nic innego na tym świecie. Nic więc dziwnego, że wolała wybrać taniec zamiast miłości, nawet jeśli ta krążyła wokół niej w postaci czterech chłopaków. Chociaż, czy zdoła się oprzeć jednemu z nich?