rozdział 3

66 4 0
                                    

Erick: @Amber!
Erick: Bo sprawa jest

Amber: O co chodzi?

Erick: Wychodzisz z nami na miasto?
Erick: Nie daj się prosić
Erick: Zrób to dla starego przyjaciela 🥺

Amber:  Jesteś młodszy ode mnie @Erick
Amber:  Dobra, mogę iść z wami
Amber:  A gdzie w ogóle?

Erick: Pójdziemy do jakiejś knajpy czy coś
Erick: Programy w bilarda
Erick: Będzie fajnie, obiecuję

Amber: O której? I gdzie?

Chris: Przyjedziemy po ciebie 😏

Amber:  Bo wiesz gdzie aktualnie mieszkam tak?
Amber: Na którą mam być gotowa?

Erick: 18 ci pasuje?

Amber: Zgoda, będę gotowa
Amber: Dajcie znać jak będziecie już pod moim hotelem

Chris: Jasna sprawa trenerko 😎

Amber: Już zaczynam żałować że się zgodziłam

~*~

- Cześć, wszystkim. Możemy jechać. - powiedziała Amber na przywitanie, wchodząc do samochodu Christophera, jak do siebie. Zapięła się, po czym odwróciła do tyłu. - Wy na pewno macie tam miejsce z tyłu? Możemy się przesiąść jeszcze.

- Poradzimy sobie, to niedaleko. - odparł Erick, wzruszając ramionami.

- Jak chcecie.

Abigail nie wnikała, dlaczego dali jej miejsce z przodu, ale nie zamierzała narzekać. Co chwilę widziała ukradkowe spojrzenia Chrisa, który siedział za kierownicą i jechał w nieznane jej miejsce. Sama nie wiedziała, dlaczego się zgodziła, ale i tak nie miała nic lepszego do roboty.

- W ogóle, Richard... Oni nie ogarniają zbytnio angielskiego, prawda? - odezwała się Abby, uśmiechając się pod nosem. Specjalnie przerzuciła się na angielski, by jej nie zrozumieli.

- Coś tam znają, jakieś słówka, czy coś, ale jeśli będziemy tak rozmawiać, to pewnie nie będą w stanie wyłapać sensu niektórych słów. - wyjaśnił Richard pokrótce, dopiero wtedy rozumiejąc, w co zamierzała grać. Uśmiechnął się szeroko, skupiając na niej całą swoją uwagę. - Lubisz się tak zgrywać, prawda?

- Ja? A w życiu. - odparła, po czym jednak się roześmiała. Zerknęła na niego, uśmiechając się niewinnie, a jednak złowieszczo. - Może trochę.

- Może trochę bardzo. - zaśmiał się, kręcąc głową sam do siebie. Zaczynał lubić ją coraz bardziej w tamtym momencie. - Wchodzę w ten plan. Miło będzie zobaczyć, jak się wkurzają, że nic nie wiedzą.

- No nie? - odparła Abigail, niesamowicie dobrze bawiąc się w tamtą grę. Cieszyła się, że chociaż jeden z chłopaków potrafił biegle posługiwać się angielskim. - To co tam powiesz ciekawego? Ostatnio dałeś popis swoich umiejętności tanecznych na próbie. Wyjątkowo dobrze tańczysz.

- W żadnym stopniu ci nie dorównuję, jesteś profesjonalistką.

- Nie zaprzeczę. - stwierdziła z uśmiechem, wzruszając ramionami. Miło się jej zrobiło od tamtych słów, były jak miód na jej serce. - Tańczę od dzieciństwa, to siedzi w moich genach, nie wyobrażam sobie robić czegokolwiek innego teraz. Taniec to moje życie.

- Dobra, dobra, dobra. Możecie skończyć? Też chcielibyśmy wiedzieć, o czym rozmawiacie. - odezwał się nagle Erick, czując się dziwnie z faktem, że praktycznie nic nie rozumiał. Z resztą, wszystkim wydawało się, jakby Abigail i Richard rozmawiali o niewiadomo czym, a tak naprawdę była to zwykła rozmowa o tańcu.

Ja się nie zakochuję, ja tańczę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz