- Właściwie to czemu wyciągnąłeś mnie na spacer? - zagadnęła Abigail, idąc z Erickiem ramię w ramię. Zerknęła na niego, niezwykle ciekawa, dlaczego wyciągnął ją na dwór.
- Tak po prostu. I tak nie miałem, co robić, a ty jesteś najbardziej odpowiednią do tego osobą. No i nigdy nie odmawiasz.
- Oj, zdziwiłbyś się. - zaśmiała się, ale prędko się uspokoiła, patrząc przed siebie. - Ja chyba... Nie wiem, potrzebowałam tego spaceru? - spytała bardziej samą siebie, aniżeli właśnie jego. - Od dawna siedzę tylko w sali treningowej, w mieszkaniu też ciągle tańczę, na imprezach to samo. Uwielbiam tańczyć, ale czasami... Po prostu czasami potrzebny jest taki reset.
- Czyli dobrze, że cię ze sobą zabrałem. - przyznał Erick, posyłając jej szczery uśmiech.
Abigail uśmiechnęła się szeroko, potwierdzając tym samym jego słowa. Zamilkli na chwilę oboje, napawając się tamtą przyjemną ciszą. O dziwo, nikt ich nie zaczepiał ani nie zwracał na nich uwagi, co bardzo im odpowiadało, bo nie mieli zbytnio chęci, by integrować się z fanami.
- Podobno Chris nie lubi pomidorów. To prawda? - odezwała się nagle Abby, patrząc w jego stronę. Erick sam spojrzał w jej kierunku, uśmiechając się tajemniczo.
- Podobno pewna dziewczyna wie więcej, niż inni. - odgryzł się, co skwitowała cichym śmiechem. A on bardzo lubił, kiedy się śmiała. - Taak, Chris nie przepada za pomidorami. Ale co najlepsze, lubi kolor czerwony.
- A to zastanawiające w sumie.
- Coś planujesz? - spytał, zdając sobie sprawę, że w jej głowie narodził się jakiś pomysł. Chciał wiedzieć, o co chodziło.
- Co miałabym niby planować? - odparła pytaniem na pytanie, nie chcąc mu zdradzać swojego planu. Nie była w stanie ukryć, że takowy miała, bo on i tak już wiedział swoje.
- No nie wiem. Ale twoja mina mi się nie podoba. Masz plan, wiem o tym. - stwierdził, czemu już nie mogła zaprzeczyć. Uśmiechnęła się tylko złowieszczo, co tylko potwierdziło jego teorię.
- Oh, no dobra. Być może mam jakiś plan, ale o tym dowiesz się niedługo.
- Jesteś... Wredna. I niesamowicie inteligentna. - przyznał, na co uśmiechnęła się jeszcze szerzej. To był naprawdę miły komplement z jego strony. - Byłabyś świetną Ślizgonką.
- Ślizgonka w pełnej krasie.
Zaraz oboje roześmiali się w głos.
~*~
Plan Abby polegał na powkurzaniu trochę Christophera, a jako iż dowiedziała się, jaki był jego ulubiony kolor i że nie lubił pomidorów, to stwierdziła, że był to idealny powód, by się z nim podroczyć. Wyszperała więc w swoich ubraniach czerwony komplet - dresowe spodnie i bluzę z kapturem - oraz założyła pod spód czerwoną bieliznę, choć tego nie zamierzała mu zbytnio pokazywać. W takim wydaniu weszła do sali treningowej i od razu zaczęła się rozciągać, by zająć sobie czymś czas do ich przyjścia. Nie musiała jednak długo czekać, bo cała czwórka znalazła się w odpowiednim pomieszczeniu na czas.
- Witajcie, chłopcy.
Tak jak przypuszczała, wzrok Christophera znalazł się na niej stosunkowo szybko i, nawet z odległości, widziała, że jego oczy się zaświeciły. Uśmiechnęła się pod nosem z tamtego faktu, bo wiedziała, że wszystko idzie zgodnie z jej planem.
- Rozciągnijcie się trochę, a ja przygotuję dla was dzisiaj mały repertuar tortur. - powiedziała, podpierając dłonie na biodrach. Jej złowieszczy, a jednak tak niewinny uśmiech...
CZYTASZ
Ja się nie zakochuję, ja tańczę
FanfictionAbigail kochała taniec, jak nic innego na tym świecie. Nic więc dziwnego, że wolała wybrać taniec zamiast miłości, nawet jeśli ta krążyła wokół niej w postaci czterech chłopaków. Chociaż, czy zdoła się oprzeć jednemu z nich?