Aurora:
- Auroraaaaaaa, moja ty najukochańsza, najwspanialsza, najpiękniejsza i najbardziej niesamowita przyjaciółeczko- wymieniała rano moja najlepsza przyjaciółka Sam. Mieszkamy razem i znamy się od dziecka i wiem że gdy tak zaczyna to małpa coś chce a że zaczęła dość mocno to znaczy że ma już dużą prośbę.
- nie!- mówię od razu stanowczo
- oj kochana aleś Ty zabawna, a nawet nie wiesz co chcę.- kontynuowała
- i chyba nie chce wiedzieć Samuniuniuniu- stwierdziłam, a ta wariatka jak to ona, opatulona w ciepły koc pomimo lata, z czerwonym nosem bo aktualnie jest chora pada mi do stóp i błaga
- błagam Aurora, jesteś moją jedyną nadzieją, tylko ty możesz mnie uratować..
Ten mój szef debil powiedział że jak nikt nie przyjdzie za mnie na zastępstwo to mnie zwolni, a wiesz jak potrzebuje tej roboty- złożyła ręce jak do modlitwy i zrobiła maślane oczka. Niech ją szlag trafi, ta to wie jak mnie podejść małpa jedna. - proszę, proszę, proszę, proszę uratuj swoją ukochaną przyjaciółkęeeee... błagam!- skomlała dalej
- Ale co ja mam niby zrobić Sam?- zapytałam i ona już dobrze wiedziała że jak się pytam to już po mnie i jej pomogę. Taka już jestem od zawsze, pomagam każdemu ale sobie sama nie umiem pomóc.
- zastąpić mnie jedną noc jako kelnerka... robiłaś za kelnerkę całe studia więc to dla Ciebie nic nowego!- powiedziałam szybko
- kochana od dwóch lat pracuje jako architekt krajobrazu i nie robiłam od tego czasu za kelnerkę - odpowiedziałam zgodnie z prawdą mając nadzieję że to ją przekona
- och tego się nie zapomina a tutaj tylko będziesz roznosić drinki...błagam Cię!- przekonywała mnie dalej
- ech i co ja mam z Tobą zrobić co?- zapytałam patrząc na nią
- zgodzić się! Naprawdę ta praca jest dla mnie ważna wiesz o tym
- aaaa no dobra, ale zapomnij że będę nosiła ten wasz uniform, założę swoją czarną sukienkę inaczej nie pomogę Ci- powiedziałam szybko grożąc jej palcem przy okazji
- aaaaaa kocham Cię! Jesteś najlepsza królewno!- zawołała i wybiegła. Od kąt pamiętam nazywa mnie królewna bo twierdzi że jestem podobna do Aurory z bajki o śpiącej królewnie.
Wiedząc że i tak już nie zasnę a miałam dobrze zacząć mój wymarzony od dwóch lat urlop, udałam się na długą kąpiel żeby dać odprężyć się moim zbolałym mięśniom. Miałam dzisiaj zacząć urlop i wyjechać na chwilę do rodziców żeby zregenerować siły a tu jak zawsze coś musi się przestawić. No nic, pomogę Sam i wtedy odpocznę. Już nie mogę się doczekać aż pojadę do moich rodziców do Miami. Ja aktualnie mieszkam z Sam we Włoszech. Urzekł nas ten kraj i od dawna chciałyśmy tutaj mieszkać. Mnie najbardziej podoba się cały klimat tutejszych ludzi, ulic, kawiarenek... Tak naprawdę kocham całe Włochy. Sam oczywiście najbardziej kocha Włochów. No cóż i tak ją kocham jak siostrę. Pół dnia przeleżałam z maseczkami na twarzy oglądając różne filmy i seriale. I widząc że już jest 18 to zaczęłam się szykować, w końcu miałam być w klubie o 19:30. Sam zawsze idzie na 20 ale ja musiałam mieć szybkie wdrożenie. Tak więc nie czekając poszłam pod prysznic, później wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone moje blond włosy do pasa wkładając w nie tylko grubszą czarną, materiałową opaskę, później zrobiłam makijaż czyli pomalowałam usta na pudrowy róż i koniec makijażu, a na koniec założyłam czarną dopasowaną sukienkę do kolan i z rękawami z koronki z dekoltem w serek. Do tego złote baleriny, zegarek i byłam gotowa.. obejrzałam się w lustrze i stwierdziłam że jest dobrze więc zabrałam torebkę i podeszłam do Sam żeby sprawdzić czy żyje.
- tak chcesz iść laska?- zapytała patrząc na mnie
- jak Ci się nie podoba to śmiało możesz iść sama do Twojej pracy - powiedziałam i wystawiłam język - weź leki i idź najlepiej spać bo wyglądasz jak kupa gówna- dodałam i wyszłam.
Stresowałam się trochę ale spacer dobrze mi zrobił. Z naszego domu nie jest daleko do pracy Sam więc poszłam pieszo. Gdy tylko weszłam do klubu od razu zaatakował mnie zapach alkoholu i potu. To właśnie jeden z powodów dla których nie lubię takich miejsc. Podeszłam szybko do barmana
- cześć, jestem Aurora, mam zastąpić Sam - powiedziałam prawie krzycząc ponieważ muzyka już dość głośno grała
- cześć jestem Aiden - idź tymi drzwiami tam znajdziesz Viki, ona Ci powie co i jak - mówił z uśmiechem i wskazał drzwi palcem
- dzięki i miło poznać- powiedziałam odchodząc
- cała przyjemność po mojej stronie - powiedział z uśmiechem
Wchodząc przez drzwi usłyszałam nagle
- Ty jesteś Aurora? - zapytała ta cała Viki. Kiwnęłam głową - super... wyglądasz hmm...ok ujdzie a teraz słuchaj ty dzisiaj obsługujesz górę całą, włącznie w vipami. Chodzisz pytasz co do picia po czym zamiawiasz u Aidena, roznisisz i tyle. Każdy stolik lub bosk ma oznaczenia numeryczne więc szukaj ich na ścianach i stołach. To chyba nie jest trudne?- zapytała na koniec
- powinnam dać radę- odpowiedziałam niepewnie
- laska skąd Sam Cię wzięła, ty tu nie pasujesz ale w dupie to mam, mamy braki więc co zrobić - mówiąc to wyszła na salę a ja zostałam sama.
Wzięłam mini fartuszek który dała mi Sam w domu, długopis i notatnik i wyszłam od razu na górę. Pierwsze trzy godziny były nie najgorsze. Uwijałam się jak tylko mogłam. Nawet szło mi sprawnie. Ale po tym podeszła do mnie viki i pokazała gdzie mam iść, jakiś pokój szefa z gośćmi. Szybko poszłam w tamtym kierunku i gdy zamknięto za mną drzwi poczułam ulgę ponieważ muzyka ucichła. Alelluja! Podeszłam do 6 mężczyzn, pięciu siedziało przy stole na krzesłach a jeden lekko w cieniu na dużym fotelu.
- witam jestem Aurora i będę dzisiaj Panów obsługiwała, czego się Panowie napiją - przywitałam się i zapytałam z uśmiechem czekając na odpowiedź
- Ty jesteś za Sam?- nagle zapytał mnie jakiś łysy facet, od razu mi się nie spodobał jak na mnie patrzył
- tak proszę Pana - odpowiedziałam grzecznie
- niezła z Ciebie dupa, a teraz rozbierz się i na rurę - powiedział obrzydliwym głosem
- słucham?- zapytałam niedowierzając
- to co słyszałaś, jazda suko - dodał uśmiechając się złowieszczo. Oj nie spodobało mi się to i już czułam jak moje oczy zaczynają piec od łez które staram się powstrzymać
- z całym szacunkiem ale miałam tylko zastąpić Sam jako kelnerkę, a to nie należy do moich obowiązków - odpowiedziałam cicho
- w dupie to mam , Jestem jej przełożonym i masz się mnie słuchać albo Sam może szukać sobie pracy- powiedział już wkurzony
- a więc to Pan jest tym dupkiem który każe chorym pracownikom chodzić do pracy albo grozi im pan zwolnieniem za nie danie zastępstwa...cudownie i moja odpowiedź brzmi nie. Nie rozbiore się - powiedziałam zanim pomyślałam i od razu zaczęłam tego żałować bo ten typ szybko wstał i szedł w moim kierunku
- ty suko, nauczę Cię posłuszeństwa - ewidentnie już miał mnie uderzyć ale w ostatniej chwili powstrzymał go głos
- starczy!- powiedział któryś z reszty ale Chryste jaki on miał głos, taki władczy, z chrypką, a zarazem powodował dreszcze. - wyjdź i czekaj w biurze - dodał władczo a ja już wiedziałam że ten głos należy do mężczyzny z fotela. Ale nie widziałam jego twarzy
- spokojnie szefie, Zaraz ją nauczę gdzie jej miejsce. I w tym momencie szarpnął mnie tak że rozerwał mi część sukienki, akurat na dekolcie. Ja przerażona krzyknęłam i się zasłoniłam, ten chciał dalej coś zrobić ale nagle odleciał na drugi koniec pokoju
- powiedziałem wypierdalaj i to kurwa w podskokach - dosłownie zawarczał a ten posłusznie szedł w stronę drzwi
- powiedz Sam że ma kurwa szukać sobie pracy-dodał wychodząc a w tym momencie ktoś go pociągnął i zamknął drzwi. Reszta też nagle się ulotniła i zostałam siedząc na podłodze sama z moim wybawcą? Chyba tak. Zaczął powoli się odwracać i o Chryste! Spojrzałam na jego twarz. Ciemne włosy, delikatny zarost, boskie pełne usta i o ja pierdole piękne, tajemnicze czarne jak noc oczy. Poczułam się zahipnotyzowana. Ale widziałam że on tak samo mi się przygląda. Mój Boże dobrze że siedzę bo mam miękkie kolana z wrażenia. Jego sam diabeł musiał stworzyć bo jest zbyt idealny. Nagle kucnął przede mną, zaczął ściągać marynarkę a ja ledwo przez to mogłam przełknąć ślinę. Co on zamierza myślę. Podaję mi ją nagle i mówi tym cholernie seksownym głosem
- proszę, załóż ją i się zakryj- a ja od samego głosu drżałam i miałam mokro....
CZYTASZ
Serce Capo
RomanceZawsze wiedziałam że moje dobre serce kiedyś mnie zgubi, a pomoc mojej najlepszej przyjaciółce doprowadzi do czegoś złego?...nie do czegoś innego, nieznanego, nowego. To miał być jeden jedyny raz gdy ratuje tyłek Sam w jej pracy...i co? Stoję teraz...