Rozdział 18

8.6K 244 11
                                    

Marco:

Od początku ten pomysł mi się nie podobał żeby Aurora pojechała do pracy i to tak nagle. Zbyt dużo ostatnio się dzieję żebym uwierzył w jakiś pieprzony zbieg okoliczności. I nie był bym sobą gdybym nie pojechał za nimi. Od kiedy wiem kto sypie w moich szeregach to założyłem podsłuch i mam pewne dodatkowe informację i teraz to ja jestem o krok przed nim. Co nie zmienia faktu że o tym pilnym kliencie nie mam informacji. Gdy tylko dotarłem pod jej firmę napisałem do Jamesa że jestem na dole. Po krótkiej chwili otrzymałem od niego odpowiedź

Od James W.:
Coś mi tu nie pasuje. Z kawiarni po przeciwnej stronie ktoś obserwuję budynek i w wejściu siedział podejrzany typ.

Kurwa wiedziałem! Spojrzałem w stronę kawiarni i zgadza się co napisał James. Siedzi trzech napakowanych ćwoków i obserwują budynek. Ja jestem w samochodzie z przyciemnianymi szybami więc mnie nie widzą.

Do James W.:
Widzę ich, jest ich trzech. Zaraz podeślę chłopaków żeby ich ogarnęli.

I jak napisałem tak też zrobiłem, wysłałem wiadomość do Maxa z informacją, więc wiem dobrze że ich mamy już z głowy. Teraz kwestia co dalej, kto jest z Aurorą i ilu ich jeszcze tutaj jest. Musiałem do niej napisać , może odczyta wiadomość

Do Moja królewna:
Skarbie jestem pod firmą coś jest nie tak

Czekałem z niecierpliwością, mając nadzieję że siedzi z jakimś zwykłym klientem i jest bezpieczna. Po chwili dostałem wiadomość i to co zobaczyłem zmroziło mnie

Od Moja królewna:
On tu jest, boje się

KURWA! KURWA! KURWA! Nie czekając na nic zadzwoniłem do Jamesa
- tak?- zapytał po pierwszym sygnale
- on jest kurwa z Aurorą, tajemniczy klient to ten skurwiel - powiedziałem szybko wychodząc z auta
- z tej sali gdzie są nie ma innego wyjścia niż tym co weszła więc będę czekał - powiedział cicho
- idę do Ciebie
- ok
I zakończyłem rozmowę, wchodząc do głównego holu zauważyłem tego podejrzanego typa o którym pisał Jamesa. Dlatego starałem się jak najszybciej przejść niezauważonym. Gdy dotarłem do windy, napisałem wszystkim że mają być w gotowości bo ścierwo jest tutaj. Wiedziałem na które piętro się udać ponieważ otrzymywałem raporty na bieżącą z informacjami gdzie się znajduję Aurora. Tylko teraz pytanie jak ją wyciągnąć z tego bez zbędnych problemów, jasna cholera to nie tak miało być! Gdy tylko winda się otworzyła wyszedłem jak wystrzelony z procy i widziałem Jamesa. Podszedłem do niego
- spokój?- zapytałem szybko
- jak przed burzą - odpowiedział i wiedziałem że ma rację - musimy ją wyciągnąć - dodał szybko
- wiem ale jak?- zapytałem pocierając sobie palcem skroń
- Ciebie ścierwo zna, mnie jest szansa że nie więc będę udawać wkurwionego klienta, wejdę tam robiąc zadymę , wdety wyjdzie ze mną. Idę szybko do jednego z Twoich zamienić się ciuchami, w garniaku będę bardziej wiarygodny - powiedział wszystko i zniknął za rogiem a ja zacząłem chodzić w te i z powrotem z bezsilności. Nie możemy tak po prostu tam wejść bo coś jej jeszcze zrobi. Po chwili mojego chodzenia usłyszałem hałas dobiegający z drugiego krańca korytarza
- nie interesuje mnie to , ma dla mnie znaleźć czas! Te jełopy spierdolili mi ogród i ta Pani ma to naprawić! W końcu jest odpowiedzialna za ten projekt!- James już wczuł się w rolę, zdecydowanie mają oni talent aktorski
- ale Panie Miguel nie może Pan wejść teraz , Pani White ma właśnie spotkanie z klientem i nie wolno jej przeszkadzać- biegła za nim w obcasach jakaś ruda kobieta z wymalowanym przerażeniem i szczerze Miguel? No skąd on to wziął?
- gówno mnie to obchodzi zapłaciłem Wam prawie dwa miliony więc kurwa z drugiego krańca świata a ją wywleke więc niech mi Pani zejdzie z drogi - i otworzył na oścież drzwi z takim impetem że kobieta aż podskoczyła
- Pani White ja przepraszam....ja próbowałam Panu Miguel wyjaśnić...- nie dokończyła swoich tłumaczeń bo przerwał jej James
- tutaj Pani jest! To mój  ogród za prawie dwa miliony Pani fachowcy spierdolili a Pani sobie siedzi z kolejnym klientem zamiast sprawdzić koniec roboty!- wydarł się na całe gardło
- ale jak to już?- złapała o co chodzi i zapytała przerażona - mieli kończyć za dwa tygodnie - dodała
- ale coś szybciej skończyli i powiedzieli że szefowa jak wróci z urlopu to sprawdzi, a oni kurwa położyli mi taras z innych desek i to jeszcze w innym kolorze!- no jak nie wyjdzie mu już później w wojsku to powinien zostać aktorem
- Panie Miguel, proszę się uspokoić i wyjdźmy na chwilę do mojego biura żeby na spokojnie porozmawiać a Pana Panie Puczenko najmocniej przepraszam za to zamieszanie i dosłownie za 5 minut wracam do Pana, a w tym czasie Pani Isabella zrobi Panu kawę dobrze?- powiedziała Aurora do tego ścierwa
- oczywiście proszę się nie martwić i tak chcę z Panią współpracować więc proszę szybko wyjaśnić to nieporozumienie i wracamy do pracy - odpowiedział jej Vasil, tak to na pewno jest jego głos, wszędzie go poznam.
Zobaczyłem jak wychodzą więc jak tylko drzwi się zamknęły to pociągnąłem ją za rękę i zamknąłem w moich ramionach.
- Marco - wyszeptała i spojrzała na mnie - tak bardzo się bałam - dodała a ja widziałem ten strach w jej oczach, zapłaci mi za to
- jestem przy Tobie skarbie i nie pozwolę Cię skrzywdzić - powiedziałem i ją szybko pocałowałem - a teraz uciekajmy do domu. Odwróciliśmy się do Jamesa on się uśmiechnął do nas
- Panno White dzwoni Pani telefon - usłyszeliśmy nagle za plecami Vasila no to kurwa się zacznie - no proszę proszę proszę Marco Delavega - dodał nagle już bez tej sztucznej uprzejmości. Nagle James zrobił szybki obrót i tak przypierdolił w szczenke mu że aż ten poleciał kawałek dalej na ziemię.
- zabierz ją stąd! - krzyknął, więc szybko chwyciłem Aurorę za rękę i biegliśmy w stronę schodów. Gdy tylko wbiegliśmy krzyknąłem że mają nas osłaniać. Po chwili było słychać już strzały. Przycisnąłem Aurorę do siebie żeby bardziej ją ochronić. Biegliśmy ile sił w nogach w dół, bałem się nie o siebie lecz o nią. Niestety słychać było już w całym budynku krzyki i strzały więc wiedziałem że łatwo nie będzie. Zatrzymaliśmy się przy drzwiach na dole. Dwóch ochroniarzy po cichu otworzyło je i sprawdzali czy teren jest czysty, dali znak ręką że mamy biec, Aurora zdjęła szybko szpilki i biegła bosko. Nagle wyłonił się James i dołączył do nas, przy wejściu nagle pojawiło się dwóch ludzi Vasila James zdjął ich od razu bez większego mrugnięcia okiem.
- skurwiel spierdolił, za dużo pojawiło się jego ludzi - powiedział nagle James gdy dobiegliśmy do auta
- Delavega!- krzyknął nagle na pewno Vasil, zasłoniłem ją całą, swoim ciałem i padł strzał...


Serce CapoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz