Rozdział 33

6.9K 217 6
                                    

Aurora:

-witaj, nazywam się Lorenzo Delavega.- przedstawił się ojciec Marco wyciągając do mnie rękę. I szczerze, wystarczy sekunda by poczuć respekt do tego człowieka , bo stoi przede mną starsza wersja Marco. Dostojny, potężny, władczy mężczyzna. Po chwili przepchała się dosłownie jego żona
- witaj kochana, jak się czujesz?- pyta mama Marco poczym zostaję zamknięta w jej uścisku
- dzień dobry, czuję się świetnie- odpowiedziałam a po chwili odezwał się chór
- Aurora!- krzyknęły równo jego siostry
- cześć Wam - pomachałam do nich
- też Was miło widzieć rodzino - powiedział Marco z udawaną urazą. Zaśmiałam się na to i dałam mu szybkiego całusa w policzek.
- czy mam się rzucić na Ciebie tutaj królewno - wyszeptał mi do ucha szybko na co się zarumieniłam
- skoro wszyscy jesteśmy to zasiądźmy w jadalni - zarządził ojciec Marco. Wszyscy poszliśmy usiąść do stołu a po chwili wchodziła obsługa z daniami. Mam wrażenie że tutaj wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku, a to zasługa Pana tego domu.
- a zatem Auroro- zaczął ojciec Marco - czym się zajmujesz i jak się poznaliscie - zapytał patrząc na mnie. Przełknęłam głośno ślinę i poczułam rękę Marco na swoim udzie, zapewne dodaję mi otuchy
- emm jestem architektem krajobrazu, pracuję w dobrze prosperującej firmie na rynku, a poznaliśmy się w jednym z klubów Marco gdy zastępowałam....- i tu się zacięłam bo co przyjaciółkę? Wtedy jeszcze nią była a może już nie?
- zastepowałaś kogo?- dopytał władczym i poważnym tonem
- znajomą, która poprosiła mnie o pomoc - ufff wybrnęłam, a Marco ścisnął mocniejoje udo
- może zjedzmy spokojnie kolację ojcze nim przeprowadzisz wywiad z Aurorą-zapytał się Marco, ale jego ojciec jakby miał to gdzieś, albo udawał że nie słyszał
- widzisz to niespotykany zbieg okoliczności że ktoś prosi Cię o taką pomoc, poznajesz od tak mojego syna a po chwili okazuję się że Puczenko żyje i poluje na niego. Nie uważasz Auroro że to duży zbieg okoliczności jak na raz?- zapytał zakładając ręce pod brodę, a ja zaczęłam się obawiać że on chce mnie w coś wrobić
- waż słowa ojcze - powiedział ostro Marco
- piękna, młoda, mądra kobieta która kradnie serce szefa mafi, doprawdy interesujące to wszystko. Historia jak z filmu...jednak to wszystko wydaje się być zbyt piękne żeby było prawdziwe. W dodatku słyszałem o Twoich zdolnościach strzeleckich. Która kobieta i to tak młoda w dzisiejszych czasach takie rzeczy potrafi?- atakował mnie ciągle ojciec a ja zapomniałam jak się oddycha
- dość! - rzucił Marco po czym wstał - nie waż się więcej obrażać mojej kobiety, rozumiesz - wysyczał przez zęby a mnie przeszła gęsia skórka.
- ale przyznaj mi rację synu że jak spojrzysz na to z boku to bynajmniej dwuznacznie wygląda to wszyscy - a ten idzie w zaparte
- w żadnym pierdolony razie nie wygląda to dwuznacznie i koniec kurwa kropka- powiedział Marco ledwo panując nad sobą. No zaraz się pozabijają przeze mnie!
- ale jeśli n...
- czego Pan chce ode mnie?- przerwałam mając dosyć tej szopki?- wyszła dziwna sytuacja gdy się poznaliśmy i wie Pan co wtedy poraz pierwszy Marco mnie uratował, chociaż nie miałam bladego pojęcia kim on jest! I tak naprawdę to Marco za mną poleciał aż do Miami żeby zjeść ze mną na kolację, a w dodatku zdobył zaufanie mojego brata, a o to proszę mi wierzyć ciężko i nie łatwo. I z całym szacunkiem ale to nie Pana sprawa jak to wszystko wyglądało, wygląda i będzie wyglądać ponieważ kocham Pańskiego syna i nie wyobrażam sobie życia bez niego, a Marco pokazał mi że jest w stanie dla mnie zginąć - krzyczałam zła a jego ojciec siedział jakby niewzruszony moim monologiem.
- jesteś tego pewna młoda damo?- zapytał z kpiną w głosie i po chwili nie wiem skąd podbiegło kilku ochroniarzy, jedni chwycili Marco a inni mnie. Miałam przyłożony nóż do szyi, mama Marco wraz z siostrami zaczęły krzyczeć ale zostały wyprowadzone.- może sprawdźmy kto kogo poświęci - powiedział złowieszczo
- zabiję Cię jeśli włos spadnie jej z głowy - krzyczał Marco szarpiąc się ile sił a ja czułam że ogarnia mnie panika, czuję że przestaje panować nad oddechem, łzy lecą po mojej twarzy - królewno patrz na mnie- powiedział Marco jakby z oddali - Aurora, skarbie patrz na mnie - powtórzył głośniej a ja wykonałam jego polecenie - nasza przestrzeń skarbie tylko o tym myśl, moja i twoja przestrzeń razem i oddychaj - mówił a ja nie umiałam się pozbierać. Jak jego własny ojciec może coś takiego zrobić?
- zabij mnie-powiedziałam nagle - zabij mnie! A oszczędź Marco- krzyknęłam a on zaczął się śmiać
- co ty mówisz królewno, nie ma takiej opcji, zabij mnie a ją wypuść i zapomnij o wszystkim - mówił
- widzisz synu, ona stała się Twoją słabością i skoro ja umiem to wykorzystać, to każdy to może zrobić a i Panie mają pierwszeństwo - zadrwił jego ojciec i wtedy wszystko działo się jak w zwolnionym tempie. Marco wyrwał się im i sprawnym ruchem strzelił do każdego który stał przy mnie. Ja szybko dotrwałam broń z leżącego już obok mnie ciała i szybko zaczęłam strzelać wraz z Marco do innych. Gdy byłam już koło mojego ukochanego jego ojciec machnął ręką i wszyscy się zatrzymali. Nie rozumiałam co tutaj się stało
- ona nie jest moją słabością, Aurora jest moją siłą- powiedział stanowczo a ja oddychałam ciężko
- interesujące - powiedział cicho a ja mam ochotę wyryć na jego grobie to hasło "interesujące '- masz zostać szefem wszystkich szefów synu więc nie dziw się że sprawdzam każdą osobę i rzecz w 300%- powiedział siadając spokojnie a ochrona nagle zaczęła znikać
- chcesz mi kurwa powiedzieć że to był test, pierdolony test czy Aurora nadaje się na kobietę szefa wszystkich szefów!?- wykrzyczał a ja nie mogłam w to uwierzyć, zabiłam znowu jak się teraz okazało niewinnych ludzi dla jebanego sprawdzenia mnie? To psychopata! Ale nagle wszystkie ciała wstały, ale jak?!
- to były ślepaki a oni mieli zamontowane woreczki z krwią i na przycisk pękały - oznajmił Lorenzo - noo skoro wiemy że jesteś idealną wybranką dla mojego syna to wróćmy do kolacji - gdy to powiedział wróciły mama i siostry Marco i mrugnęły do nas, czyli one wiedziały
- wy też braliście w tej szopce udział?- zapytał z wyrzutem Marco a one wzruszyły ramionami - pierdolę to wszystko, Auroro- odwrócił mnie w swoją stronę i uklęknął , o Chryste!- kocham Cię moja królewno i nie wyobrażam sobie po tym wszystkim życia bez Ciebie. Te wszystkie zdarzenia w ostatnim czasie uświadomiły mnie że tylko z Tobą chce być do końca moich dni. Dlatego Auroro Snow White czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją królową?- zapytał wyciągając pierścionek...

Serce CapoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz