Rozdział 6

14.3K 347 7
                                    

Marco:

- wesołe miasteczko!- krzyknęła z wielkim uśmiechem Aurora i zaskoczyła mnie nagle bo normalnie przytuliła się do mnie, po czym chwyciła mnie za rękę i już prowadziła nas w głąb atrakcji. I nie powiem podobało mi się to w huj! Widząc jej szczęście wymalowane na twarzy, czułem jak moje serce od tego rośnie.
- chodź kupimy bilety na wszystko co możliwe i robimy maraton, co ty na to?- zapytałem z uśmiechem a jej oczy miałem wrażenie że tańczą z radości wraz z nią.
- tak, tak tak, -mówiła radośnie, i takie widoki, szczęśliwa i uśmiechnięta Aurora to ja poproszę codziennie! A najlepsze jest to że ona uśmiecha się do mnie!
Nie zwlekając poszliśmy wykupić bilety na każdą atrakcję i zaczęliśmy zaliczać każdą możliwą kolejkę. Później poszliśmy do domu luster gdzie praktycznie cały czas się wygłupialiśmy i śmialiśmy. Kto by pomyślał że ja, zimny bezduszny gangster, który nie waha się przed zabiciem szumowin będzie wygłupiał się jak nastolatek i śmiał na całego w wesołym miasteczku! Po lustrach poszliśmy do domu strachu i tam podobało mi się najbardziej, ponieważ Aurora bała się i dzięki temu cały czas tuliła się do mnie. Jak mi było wtedy cudownie.
- Marco, popatrz, fotobudka...idziemy?- zapytała radośnie a ja widząc jej szczęście nie umiałem odmówić jej niczego!
- jeszcze się pytasz? Prowadź królewno - powiedziałem śmiejąc się a Aurura od razu pobiegła wraz ze mną do budki. Zaczęliśmy od śmiesznych min, ale po chwili wpadł mi szatański pomysł do głowy, gdy zaczęliśmy pozować do ostatniego zdjęcia szybko wypowiedziałem jej imię co spowodowało że spojrzała na mnie a ja w momencie robienia zdjęcia szybko ją cmoknąłem w kącik jej ust. Po chwili wyjechały nasze zdjęcia i dałem jeden plik dla niej a drugi dla mnie. Cudowna pamiątka z tego wieczoru. Widziałem jak szła teraz cała rumiana co bardzo mi się podobało. Zrobiliśmy sobie małą przerwę na watę cukrową i lody i zaczęliśmy odwiedzać budki z zadaniami. Zaczęliśmy od strzelania w balony. Oczywiście że strzeliłem w każdy cel i Aurora dostała największego misiaka. I tak po kilku budkach nie mieliśmy już jak nieść tych misiaków bo zdobyłem 5 dla niej. Mówię Wam Arura niosła dwa ogromne misie z takim uśmiechem że sam szczerzyłem się jak głupi do sera niosąc trzy kolejne. Gdy dotarliśmy do auta, zapakowaliśmy misie na przód i tył i ledwo się mieściliśmy ale nie przeszkadzało mi to bo przez to byliśmy bardzo blisko siebie. Droga minęła nam szybko ale większość śmialiśmy się. Gdy podjechaliśmy pod jej dom czułem już tęsknotę za nią i bałem się że jednak i tak powie że miło było ale daj mi spokój tak jak się umawialiśmy. No ale musiałem mieć pewność więc przetrwałem te ciszę która właśnie panowała.
- i jak Ci się podobało królewno? Czy dasz mi szansę abym mógł Cię ponownie zaprosić gdzieś?- chwilę się zastanawiała, a ja miałem wrażenie że godziny minęły zanim się odezwała
- Marco...muszę przyznać że jesteś inny niż na początku myślałam...i mam nadzieję że powtórzymy kiedyś to- powiedziała cicho po czym no ja pierdole pocałowała mnie szybko. Byłem w takim szoku że nim się zorientowałem już wyszła i wyciągała misie. Oprzytomniałem i pomogłem zanieść jej misie pod drzwi. Już miała je otwierać kiedy chwyciłem ją za ramię i szybko przyciągnąłem do siebie. Była zaskoczona, wziąłem jej pasmo włosów za ucho, po czym oparłem moje czoło o jej. Słyszałem jak szybciej zaczęła oddychać, i miałem tak samo. Co się ze mną dzieje przy niej?!
- nawet nie masz pojęcia jak cieszy mnie twoja odpowiedź- wyszeptałem i teraz to ja ją pocałowałem szybko. Po czym zacząłem odchodzić. Ale zanim wsiadłem odwróciłem się do niej, stała nadal zszokowana
- dobranoc królewno, śnij o mnie - i odjechałem.
To był kurwa jeden z najcudowniejszych wieczorów! A jej usta! Chryste tak zajebiście miękkie i gorące. Już wiem że chce ich więcej, chcę ją całą! Miałem ochotę krzyczeć z radości naprawdę.
- dokąd jedziemy teraz szefie?- wyrwał mnie z letargu mój szofer
- do hotelu - powiedziałem nadal uśmiechając się sam do siebie. Wziąłem szybko telefon i napisałem do niej wiadomość

Do królewna:
To był cudowny wieczór w jeszcze bardziej cudownym towarzystwie. Dziękuję królewno za szansę. Do zobaczenia niedługo.
Twój Marco

I wysłałem! Kurwa co się mną dzieję. Czuję się jak nastolatek zakochany po uszy. W pewnym momencie gdy jechaliśmy znowu odezwał się mój kierowca
- mamy ogon szefie - powiedział poważnie. Kurwa jeszcze tego mi trzeba było
- wiesz co robić - odpowiedziałem zły i zadzwoniłem do reszty ochrony. Ledwo odebrali to od razu przeszli do rzeczy
- tak widzimy ich, niech Dan robi swoje a my ich bierzemy na siebie szefie.- powiedział Max.
- dobrze, po wszystkim chce raport - powiedziałem i się rozłączyłem. Jeździliśmy ponad godzinę ale się udało chłopaki przejęli auto i teraz za nimi jeździli, więc my mogliśmy wrócić do hotelu.
Gdy już byłem w pokoju dostałem wiadomość, myślałem że to ochrona ale jak się cudownie okazało to napisała moja królewna

Od królewna:
Ja również dziękuję za cudowny wieczór i misiaki. Chociaż nie wiem jak ja z nimi wrócę do Miami, na bramkach pomyślą że coś przemycam 😁 niemniej jednak dziękuję i życzę miłej nocy.

Pozdrawiam śpiąca królewna 😄

Od razu poczułem jak żołądek ściska się z radości. Nie czekając odpisałem szybko

Do królewna:
A zatem zapraszam na lot moim prywatnym samolotem. Tam nie będzie żadnych problemów z przemyceniem misiaków. Podaj termin na kiedy ma być gotowy a resztą ja się zajmę.

Twój rycerz 😎

Położyłem się uśmiechając do sufitu, gdy po chwili rozeszło się pukanie do drzwi. Przyszedł Max z raportem
- nie jest dobrze szefie - oznajmił od razu
- kto?- zapytałem
- Ruskie ścierwo się odezwało - powiedział a ja od razu wiedziałem o kim mówi
- jebaniec Vasil, kurwa jednak się wylizał? A miałem nadzieję że gryzie glebe kurwa!- zacząłem mówić - kurwa znaleźć mi to kurestwo! Chcę go mieć kurwa u siebie i osobiście teraz to zakopać!- zacząłem krzyczeć
- jest coś jeszcze - zaczął niepewnie Max
- mów - ponagliłem go
- wiedzą o Pannie White-  odpowiedział a ja myślałem że padnę. Nie , kurwa tylko nie to! KURWA!
- dać dodatkową obstawę pod jej dom, jutro przydziele jej prywatnego ochroniarza a wy macie odszukać mi to jebaństwo i podać kurwa na jebanej tacy! KURWA! Nie ma jej spaść nawet jeden włos rozumiesz kurwa?!- czułem furię, czystą pierdoloną furię! Bo jakiś jebaniec zagraża mojej kobiecie. Ale kurwa po moim trupie coś jej zrobi.
Jutro muszę z nią porozmawiać i z jej bratem. O mi pomóże w ochronie Aurory. Kawa na ławę, będę musiał powiedzieć jej kim jestem, w końcu bycie Capo to duża sprawa i tylko mam nadzieję że ona to zrozumie i nie ucieknie z krzykiem.
Max tylko kiwnął głową i się ulotnił a ja musiałem pomyśleć jak to wszystko teraz rozegrać aby Aurora była bezpieczna.

Serce CapoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz