Rozdział 32

7.6K 214 2
                                    

Marco:

Jeśli myślałem że lepszej pobudki już nie mogę mieć niż taką z Aurorą w moich ramionach to się myliłem. Bo właśnie jestem budzony pocałunkami przez Aurorę! Jesteśmy tutaj już trzy dni i muszę przyznać że to są najlepsze moje wakacje w życiu, spędzamy każdą chwilę razem, rozmawiając na różne tematy, oglądamy różne filmy, pływamy w morzu, czy też po prostu leżymy wieczorem na plaży z lampką wina patrząc na gwiazdy. Poznaliśmy siebie jeszcze lepiej niż dotychczas.
- mmmm, moja królewna chyba nadal nie jest zaspokojona - wymruczałem gdy zaczęła ręką wodzić po moim kutasie, który swoją drogą już był w gotowości
- tak bym tego nie nazwała - powiedziała zmysłowo - ja bym powiedziała że na nowo spragniona, mokra, gorąca i napalona na swojego mężczyznę - mówiąc to ścisnęła ręką kutasa a ja zajęczałem na to by po chwili zakosztować raju o nazwie Aurora. Wzięła go do buzi i zaczęła z pasją i namiętnością go ssać, podgryzać i lizać. Niech czas się zatrzyma a ona nie przestaję !
- Ohh...tak kochanie...jesteś cudowna...mmm....- jęczałem podniecony na maksa a ona zaczęła poruszać głową coraz to szybciej i mocniej, zaciskając jedną ręką moje jądra. KURWA, ona doprowadza mnie do obłędu i szaleństwa!
- Aurora!- krzynąłem i poczułem jak zalewam jej buzię swoimi sokami a ona wszystko połknęła i oblizała swoje wargi, kusicielka jedna. Szybko wstałem i rzuciłem ją na plecy. Pisneła zaskoczona, ale widać że jest zadowolona. Teraz to ja składam pocałunki na całym jej ciele, zaczynając od ust, zjeżdżając na szyję, obojczyk, jej piersi, brzuch. A ona wije się z rozkoszy i jęczy, błaga o więcej, chcąc dać jej spełnienie zaczynam ssać jej łechtaczkę wkładając jednocześnie w nią palce.
- Boże... Marco... szybciej kochanie....tak - wygina się w łuk i prosi o więcej, a ja uwielbiam słyszeć jak jęczy i krzyczy moje imię więc spełniam jej prośbę bez namysłu. Liże i sama jej cipkę i posówam coraz szybciej i szybciej, czuję że jest już na granicy wytrzymałości, dlatego wyciągam szybko z niej palce i wchodzę w nią mocno aż po same jądra.
- Marco! Chryste - krzyczy a ja kocham się z nią coraz mocniej. Czuję jak zaraz dojdę
- wytrzymaj jeszcze chwilę kochanie a dojedziemy razem - mówię a Aurora wbija swoje paznokcie w moje plecy. Kilka mocniejszych pchnięć i razem dochodzimy do ekstazy!
- Aurora!
- Marco!
Krzyczymy równo, ciężko oddychając, opadam lekko na nią i całuje w usta. Czuję jak się uśmiecha co powoduje że i ja się uśmiecham
- dzień dobry przystojniaku - mruczy mi w usta
- dzień dobry królewno - odpowiadam jej jeszcze większym uśmiechem. Wyszedłem z niej i wytarłem nas chusteczkami po czym położyłem się obok niej, a Aurora od razu wtuliła się we mnie
- pamiętasz że dzisiaj idziemy do moich rodziców - zapytałem bo przypomniałem sobie że dzisiaj sobota, a Aurora szybko się podniosła i spojrzała przerażona
- to już dzisiaj? Cholera nie mam w co się ubrać Marco- krzyknęła a ja zacząłem się śmiać- to nie jest zabawne - i walnęła mnie ręką w ramię - jadę poznać oficjalnie jako Twoja kobieta, Twoją rodzinę więc wypada żebym jakoś wyglądała - wstała i zaczęła biegać po pokoju
- królewno, dla mnie możesz iść w dresach a i tak będziesz wyglądała jak bogini - zmroziła mnie wzrokiem - ale jeśli Cię to uspokoi to za dwie godziny przyjdzie mój znajomy stylista z ubraniami i butami i pomoże Ci się wyszykować - dodałem a ona stanęła w pół kroku i patrzy na mnie niedowierzając w moje słowa
- ale jak to?- zapytała
- domyślałem się że tak będzie i zorganizowałem wszystko w między czasie kochanie a teraz wracaj tu do mnie bo nie skończyliśmy tego poranka - mówiąc to oblizałem wargę a ona zaczęła iść w stronę łazienki, kręcąc swoim tyłkiem tak mocno że sama się prosi o klapsa w niego. Nagle odwróciła zalotnie głowę i machnęła palcem że mam przyjść do niej, no i takiej zachęty nie mogłem pominąć więc wyskoczyłem z łóżka i pognałem za nią pod prysznic. Po kolejnych dwóch rundach, poszliśmy zjeść śniadanie i równo z wkładaniem naczyń do zmywarki pojawił się Christian, stylista. Wszedł ze swoją świtą i od razu podszedł do Aurory witając ją buziakiem w policzek. O niego się nie martwię ponieważ Christian jest gejem. Obszedł po chwili dookoła mojej królewny i klasnął w dłonie
- idealna, a teraz sio do sypialni kwiatuszku , musimy Cię zrobić na milion dolarów - mówiąc to klepnął ją w tyłek i ruszył. Miałem spokojnie trzy godziny, bo znając tego perfekcjoniste to nie wypuści Aurury dopóki nie stwierdzi że jest idealnie!
Oczywiście wykorzystałem ten czas na przygotowanie małej niespodzianki dla Aurory, zadzwonienie do Arona żeby dowiedzieć się jak idą poszukiwania i na końcu poszedłem sam się uszykować. Gdy już czekałem chwilę gotowy na dole schodów, usłyszałem nagle stukot obcasów, więc spojrzałem w górę i o.ja.pierdole! Bogini, nimfa, idzie z lekkością i gracją w długiej do ziemi czarnej sukni i dlugim rozcięciem na jednej nodze i to rozcięcie sięga baaaaardzo wysoko! Włosy lekko pofalowane, makijaż delikatny ale usta zaakcentowane na krwistoczerwony kolor! KURWA i do tego szpilki! Zaraz stąd nie wyjdziemy i wezmę ją w każdym możliwym miejscu!
- Marco, kochanieńki zamknij swe usta bo ślinka Ci cieknie - odezwał się Christian - to była sama przyjemność piękna, uciekam, ciao gołąbeczki - dodał i wyszedł. A ona stała przede mną w takim wydaniu, poluzowałem lekko krawat i oblizałem wargę. Widziałem jak to na nią zadziałało
- odwróć się tyłem i oprzyj się rękoma o ścianę - zarządziłem a ona z rumieńcami wykonała polecenie. Podszedłem do niej powoli i zacząłem wodzić ręką po jej odsłoniętym udzie ku górze. Od razu zareagowała i zajęczała, ręką zmusiełem ją do pochylenia się przez co wypieła bardziej swój tyłek do mnie, podniosłem jej sukienkę a sam odpiąłem szybko swoje spodnie. Wbiłem się w nią dziko, rozkoszując się jej jękami i widokiem jej ciała. Pchnąłem coraz mocniej i szybciej, a po chwili oboje doszliśmy. Wytarłem nas i opuściłem suknie Aurory w dół
- teraz możemy jechać kochanie - powiedziałem i pocałowałem te jej czerwone usta
- ty nas tłumaczysz ze spóźnienia - powiedziała z uśmiechem grożąc mi palcem a ja na to się zaśmiałem
- co tylko zechcesz - i wyszliśmy. Całą drogę rozmawialiśmy na różne tematy związane z mafią. Aurora zaczęła interesować się moim światem więc odpowiadałem jej na każde pytanie. Gdy podjechaliśmy pod dom rodziców, widziałem że zrobił on na niej wrażenie, no tak w końcu to ogromna willa. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy trzymając się za ręce, a ten mały gest spowodował że chciałem krzyczeć z radości bo trzymam za rękę najcudowniejszą kobietę świata! Gdy tylko przekroczyliśmy próg, pojawiła się cała moja familia a pierwszy podszedł do Aurory ojciec
- witaj, nazywam się Lorenzo Delavega.

Serce CapoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz