Marco:
-dlaczego tak nagle uciekłaś- zapytałem z chrypą w głosie od podniecenia już. Nie umiem przy niej racjonalnie myśleć. Stałem za jej plecami i musiałem coś zrobić,więc zacząłem delikatnie całować jej szyję. Czułem jak się spięła na początku ale nie przestawałem, objąłem ją rękoma i przycisnąłem bliżej siebie. Zajęczała na to.. o tak królewno rób tak a na pewno się powstrzymam. Odwróciłem ją gwałtownie przodem do siebie, była cała rumiana i cholera przygryzała swoją seksowną wargę.
- królewno, jeśli nie chcesz bym się teraz na Ciebie rzucił jak zwierzę to przestań tak robić- zawarczałem i naprawdę wkładam już całą swoją siłę w to żeby nie rzucić się na nią! Jednak widziałem że ona nie wie o czym mówię czyli robi to nieświadomie...kurwa z każdym dniem robi się coraz bardziej kusząca i urocza! - odpwowiedz mi na moje pytanie królewno... dlaczego tak nagle uciekłaś-zapytałem ponownie żeby przerwać te ciszę
- uciekłam przed Tobą Marco - mówiąc to chciała mnie ominąć i wyjść ale nie pozwoliłem jej na to, chwyciłem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie mocno
- dlaczego?- dopytałem
- ty się jeszcze pytasz? Chciałeś mnie przelecieć tak przy wszystkich czy jak? To nie było odpowiednie Marco...znamy się krótko, do tego Ty należysz do Mafii, na dodatek ten psychol co chce nas dopaść i ta syt....- zaczęła mówić szybko więc postanowiłem ją uciszyć moimi ustami. Kurwa jakie ona ma boskie, delikatne a zarazem gorące usta! Ja pierdole chyba się uzależnie od nich! Całowałem ją powoli żeby jej nie wystraszyć, po chwili oderwałem się od jej nieziemskich ust i spojrzałem jej w oczy. Jednak ona mnie zaskoczyła bo w ostatniej chwili zatrzymałem jej rękę, która ewidentnie miała wylądować na moim policzku. A więc tak chcesz się bawić mała? Zacząłem iść na nią a ona się cofała aż natrafiła na ścianę, wziąłem jej ręce nad jej głową i trzymałem tak na ścianie, była zaskoczona tym więc nie myśląc długo znowu ją pocałowałem, teraz mocniej. Czułem że mięknie i za chwilę odda pocałunek
-tylko na chwilę Cię zostawić samą a ty już migdolisz się z tym ciachem!- wparowała niczym tornado przyjaciółka Aurory, przerywając nam tę chwilę! Nosz kurwa wynajmę jej zaraz jakiegoś amanta żeby się nią zajął a nam nie będzie już przeszkadzała- porywam ją Romeo, miałam obiecane wyjaśnienia - dodała i wyrwała mi dosłownie moją oszołomioną Aurorę i po chwili zniknęły za drzwiami. Ja pierdole a było już tak zajebiście! Jeszcze mi ulegnie i będzie moja, będzie częściej jęczeć jak przed chwilą...o tak. Ale skoro teraz mam chwilę wolnego to pójdę po chłopaków i musimy omówić ważne kwestie tego syfu.
Po 10 minutach siedziałem ze szklanką whisky w moim gabinecie a przede mną byli Aron, Max i James.
- Panowie musimy dorwać to ścierwo i się go pozbyć raz na zawsze, jednak może być trudniej niż nam się wydaje - spojrzałem na każdego po kolei - ponieważ obawiam się że mamy jebanego kreta w ogródku.- zakończyłem i czekałem na ich reakcje
- przygotuje dokumenty wszystkich pracowników szefie - zaczął Max, szef ochrony który pracuje ze mną od lat - dzięki temu może na coś trafimy i będziemy mogli kogoś typować - dodał. Pokiwalam mu głową na zgodę
- zamontuje po cichu kamery we wszystkich pomieszczeniach bracie - dodał Aron
- oprócz mojej sypialni, łazienki i garderoby - spojrzałem na niego wymownie a on się tylko głupio uśmiechnął
- dostałem przed chwilą wiadomość od mojego znajomego że Vasil był widziany dwie przecznice stąd, więc warto wysłać po cichu tylko zaufanych ludzi na zwiady - powiedział James. No i takich ludzi sobie cenię.
- Max wyślij sześciu ale tylko najbardziej zaufanych ludzi - kiwnął głową i już go nie było - trzeba podwoić ochronę wszędzie, Aurora nie może sama nigdzie iść, zawsze ma być z którymś z nas plus ochrona. Namierzcie w końcu ten zasrany numer tego kutasa - mówiąc to wstałem i zacząłem odpinać marynarkę - a teraz chodźmy porozmawiać z naszym nowym gościem który czeka już w piwnicy - dodałem z szyderczym uśmiechem - nie pozwólmy mu czekać zbyt długo - i wyszliśmy.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg pokoju zwierzeń jak to chłopaki nazwali nasz gość zaczął się wydzierać
- nic wam nie powiem huje jebane! On Was dorwie i będziesz patrzył jak rucha te twoją dziwkę...- nie dałem mu dokończyć tylko od razu złamałem mu rękę - aaaaaaaaaaaaaaaa!- darł się jak baba - kurwa jebany pomyleńcu złamałeś mi rękę!
- i złamie Ci każdą możliwą kość w twoim Ciele, powoli i boleśnie...no chyba że zaczniesz mam tu ładnie śpiewać - powiedziałem siadając przed nim na krześle. Splunął mi na twarz po czym dodał
- po moim kurwa trupie
- nie tak szybko złotko, będziesz mnie jeszcze o śmierć błagał ale uwierz mi ona tak szybko nie nadejdzie - odpowiedziałem spokojnie wycierając twarz - wiesz zauważyłem że masz bardzo zaniedbane paznokcie, pozwól że poproszę moją ulubioną kosmetyczkę aby zrobił Ci idealne mani i pedi - dodałem i zawołałem Alechandro, jest on wybitnym specjalistą w torturach. Po chwili wszedł on spokojnie i podszedł do szafki pod ścianą i otworzył wszystkie szufladki. Jest on zaopatrzony lepiej jak szpital jeśli chodzi o wszelakiej maści sprzęty.- a mówiłem już że Alechandro zrobił też specjalizacje w stomatologii? Na pewno chętnie usunie Ci ubytki w promocyjnej cenie - widziałem jak coraz to większy strach pojawia się w jego oczach. Alechandro bez słowa podszedł i wyrywał po kolei wszystkie paznokcie z obu dłoni, a ta szumowina krzyczała i bardzo szybko błagała o litość ale za cholerę nie chciał mówić. Po zrobieniu mu obu rąk i stóp oraz usunięciu pięciu zębów ciota zemdlała. No cóż , nie ze mną takie numery, wziąłem sole trzeźwiące i ocuciłem go.
- no panienko nie skończyliśmy rozmawiać - powiedziałem uśmiechając się do niego - to jak powiesz nam coś czy nadal będziesz udawał lojalnego twardziela?- zapytałem, ten tylko splunął krwią mi pod nogi
- pierdol się - dodał.
Hmm ciekawe słowa.
- widzisz no tak się składa że nie ja teraz będę się pierdolił a Ciebie będą pierdolić, więc albo zaczniesz gadać albo moi kumple zrobią sobie tutaj mały burdel a ty będziesz ich dziwką - podszedłem do niego i chwyciłem mocno za brodę . Koleś teraz ewidentnie był przerażony - nie chcesz mówić? Szkoda...Luck, Michael zapraszam - weszło dwóch mężczyzn, czasem ze mną współpracują z takimi bardziej opornymi i robią swoje ponieważ są gejami z dość dziwnymi fetyszami.
- nie nie nie! Powiem wszystko, obiecuję, ale błagam odwołaj ich - wykrzyczał nagle gdy miałem wychodzić a chłopaki już ściągali mu spodnie. Odwróciłem się powoli
- wszystko albo oni zrobią z tobą co chcą - dodałem
- oczywiście - płakał już...o jak mi ciebie szkoda. Usiadłem przed nim zakładając nogę na nogę, Aron włączył dyktafon
- a zatem słuchamy co masz nam do powiedzenia - założyłem ręce na piersi
- a oni? Wskazał na niedoszłych gwałcicieli
- oni tu zostaną żebyś czasem czegoś nie pominął w swoich zeznaniach albo jeśli uznam że próbujesz nas okłamać - odpowiedziałem spokojnie
- jest ktoś w Twoich szeregach - zaczął mówić
CZYTASZ
Serce Capo
Roman d'amourZawsze wiedziałam że moje dobre serce kiedyś mnie zgubi, a pomoc mojej najlepszej przyjaciółce doprowadzi do czegoś złego?...nie do czegoś innego, nieznanego, nowego. To miał być jeden jedyny raz gdy ratuje tyłek Sam w jej pracy...i co? Stoję teraz...