Xmas day

231 11 0
                                    

Nadeszły święta, ale nie cieszyło cię to w najmniejszym stopniu. Miałaś już dość swojej rodziny, a teraz zjechała się jeszcze ta z którą nie miałaś normalnie kontaktu. Nie byli lepsi od twoich rodziców i czekałaś jak na egzekucje

Zadzwonił twój telefon i westchnęłaś mając nadzieję, że to twoja kuzynka, która powie, że jednak przyjedzie do was i będziesz wtedy mieć choć jeden powód by nie skoczyć z okna. Jednak był to nieznany numer. Westchnęłaś i odebrałaś, a wtedy usłyszałaś głos którego absolutnie się nie spodziewałaś

-Hej myszko, tu Sunoo. Mogłabyś spotkać się na chwilę? Dzwonie z innego numeru, bo telefon wpadł mi do kosiarki- Uśmiechnęłaś się bo wiedziałaś dobrze, że nie był to Sunoo

Twoje rozmowy były nagrywane. Tak twoi rodzice na prawde nieźle pojechali z tym byście nie mieli kontaktu. Wiedziałaś, że tylko odgrywa role i to wyjątkowo chujowo, bo była zima a on pierdolił o kosiarce, ale i tak takie zdrobnienie wywołało ciepło w twoim sercu

-Jasne skarbie- Odparłaś uśmiechnięta grając w jego grę- Gdzie jesteś?

-W parku

Rozłączyliście się, a ty ubrałaś płaszcz, chustę i kozaki na obcasie. Poprawiłaś włosy i poszłaś w stronę drzwi wyjściowych

-Ide się spotkać z Sunoo- Krzyknęłaś, a mama coś mruknęła, więc wyszłaś

Park nie był daleko, więc nie musiałaś przejść za dużo, ale i tak było to ciężkie, bo akurat musiało zacząć padać. Śnieg sypał tak gęsto, że po chwili nawet nie wiedziałaś gdzie idziesz. Zatrzymałaś się wzdrygając się z zimna i po chwili zauważyłaś zarysy bram parku. Ruszyłaś więc w tamtym kierunku, a przy bramie zobaczyłaś znajomą sylwetkę

-Jesteś jebnięty

-Ale przyszłaś, więc cel osiągnięty- Przytulił cię szczerząc się, a ty parsknęłaś- Trochę cię zasypało

-Ciebie bardziej, teraz jesteś prawdziwym bałwanem- Parsknęłaś, a on udawał urażonego- Chodź pod drzewa, bo dopiero włosy myłam

-Ja przed wyjściem z domu. Końcówki tak fajnie zamarzły- Odparł, a ty strzeliłaś sobie mentalnego facepalma

-Ile ty masz lat

-Fizycznie 19, psychicznie 25, w życiu codziennym 10

Zaśmiałaś się i spojrzałaś na niego, gdy staneliście pod jednym z drzew. Stanełaś na palcach otrzepując jego włosy ze śniegu, a on patrzył na ciebie błyszczącymi oczami

-Czemu chciałeś się spotkać?

-Z dwóch powodów- Odparł wyjmując coś z kieszeni- Pierwszy to żeby ci to dać

Podał ci jakieś pudełko nawet nie opakowane tylko otoczone wstążką, a ty wybuchłaś śmiechem wyciągając z kieszeni prezent dla Kooka. On kupił ci gniotka w kształcie penisa, a ty mu w kształcie cycków. Nie dowierzaliście w to i przez dobre 5 minut śmialiście się patrząc na pudełka, a gdy się ogarneliście spojrzeliście na siebie i znów wybuchliście śmiechem

-Dobra- W miare się uspokoiłaś i odetchnęłaś patrząc na chłopaka- A co było drugim powodem?

-Jeśli nie idziesz na studniówkę z Sunoo to wiesz... Nie masz pary, a mnie wystawiła Jisoo, więc nie chciałabyś iść ze mną?-Spytał, a ty westchnęłaś

-Kookie wiesz, że chciałabym, ale przecież tam będzie fotograf

-Moglibyśmy jakoś go unikać czy coś. Y/n prosze zgódź się

-A jak nas uchwyci?

-To tego zdjęcia nie pokażesz rodzicom. Przyślą je do ciebie, więc po prostu usuniesz te gdzie będziemy razem

-Dlaczego ci tak zależy?

-Jeśli ze mną pójdziesz to powiem ci, ale na studniówce

Tym cię miał. Bardzo chciałaś wiedzieć o co chodzi chłopakowi, bo jednak miałaś wrażenie że ukrywał coś i to wcale nie tak krótko

-Dobra

I can't even touch you // j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz