Minęło kilka kolejnych dni i doczekałaś się. Nadeszła rozprawa twojego ojca. Stresowałaś się i razem z siostrą czekałaś przed salą. Zaraz miał przyjść twój adwokat i wszystko miało się zacząć. Spóźniał się a to dodatkowo cię stresowało. Zobaczyłaś go w końcu i odetchnęłaś
-Strasznie panią przepraszam, ktoś przebił mi opony i byłem zmuszony czekać na taksówkę
-Często się to panu zdarza?- Spytałaś podając mu rękę, a on uśmiechnął się zestresowany
-Pierwszy raz. Mam też nadzieję że ostatni, bo roboty z tym sporo a stresu jeszcze więcej. Ale dobrze to nie ważne. Teraz ważna jest pani i wygranie rozprawy. Jest pani gotowa?
-Zobaczyć ojca? Nie i nigdy nie będę gotowa, ale trzeba to trzeba- Westchnęłaś i spojrzałaś na dziewczynę która musiała czekać aż sędzia zawoła ją na salę
Jeszcze nie było mężczyzny i cieszyło cie to ale z drugiej strony wiedziałaś że wcześniej czy później w końcu go zobaczysz. Usiadłaś na swoim miejscu i oparłaś dłonie o twarz wzdychając
-Niech się pani nie przejmuje. Miałem kilkanaście spraw o gwałt i w wszystkich załatwiłem wysokie kary
-To pociesza, ale przejmować się i tak bede- Odparłaś widząc ojca, którego razem z policją i adwokatem wprowadzono do sali
Widział cię a jego wzrok był pełny nienawiści. Chciałaś by to się już skończyło, ale nawet się jeszcze nie zaczęło... Ojciec ciągle patrzył na ciebie a ty byłaś blisko ataku paniki. Pamiętałaś dokładnie wszystko co ci zrobił i czułaś że nie wypłacisz się z terapeutów i pewnie też psychiatrów
Rozprawa zaczęła się po kilkunastu minutach. Powiedziałaś wszystko gdy cię o to poproszono, a po chwili wypowiedział się mężczyzna. Miałaś łzy w oczach gdy mówił że sama się o to prosiłaś swoim strojem i nie mówiłaś że ci się nie podobało. Sędzia jednak słysząc to podniosła brwi. Przynajmniej ona nie wierzyła w to pierdolenie
Po kolei zaczęło wołać świadków. Twoja siostra przygotowywała się i odpowiedziała dokładnie na każde pytanie kobiety, a matka nie przyszła na rozprawę. Nie trwało to długo. Ojciec nie miał nic na swoją obronę, a w raz z czasem był tylko coraz bardziej obciążany. Zbliżał się koniec i na salę miała wejść ostatnia osoba, a ciebie zamurowało
-Świadek Jeon Jungkook- Powiedziała a ty spojrzałaś na ojca który już zaczął się denerwować
Przecież on nie wytrzyma przebywania z chłopakiem. Zrobi coś, albo powie... Może zwiększy to wyrok, ale bałaś się o Kookiego, który akurat wszedł na salę. Wyglądał ślicznie w ciemnym garniturze, który rzadko nosił przez niewygode, a ty chciałaś przytulić go. Ojciec chciał wstać, ale policja siłą posadziła go, stojąc dla bezpieczeństwa bliżej
-Kim jesteś dla ofiary?- Spytała a on uśmiechnął się pod nosem co zauważyłaś i zrozumiałaś że powie prawdę
-Jestem jej chłopakiem
-TY PIERDOLONA SZMATO NIE ROZUMIESZ CO ZNACZY NIE?! ZABRONIŁEM CI A TY I TAK SIĘ Z NIM KURWIŁAŚ! SUKO JEBANA DOSTANIESZ ZA TO!!!- Zaczął krzyczeć, a jego adwokat był zalamany
Jego wyrok zwiększono przez agresje, skladanie fałszywych zeznań co zaczął już na komendzie i fakt że gwałt był dość brutalny. Znaczyło to że wygrałaś. Uśmiechnęłas sie ostatni raz do mężczyzny a on rzucał się nie chcąc zgodzic sie na wyrok
CZYTASZ
I can't even touch you // j.jk
Fanfiction,,Chce zrobić z tobą tak wiele, mogąc tak mało..." czyli, kiedy zakochujesz się w tej jednej osobie której nie możesz mieć {Angst; smut; school;au}