Come back

152 7 0
                                    

Obudziłaś się leżąc na swoim chłopaku co ogromnie cie cieszyło, bo dalej przy nim byłaś i nie był to tylko piękny sen. Niedowierzałaś w to i spojrzałaś na dalej śpiącego Kooka biorąc do ręki telefon i robiąc zdjęcie jego spokojnej twarzy wtulonej w poduszkę. Nie wyciszyłaś dźwięku i ten skrzywił się, a ty miałaś nadzieję że jeszcze się nie obudzi

-Nie wiem czy to dobry pomysł bo mój gorąc może przepalić ci procesor- Powiedział zaspany, a ty się uśmiechnęłaś

-Bardzo możliwe

-Która jest godzina?

-13

-Aj późno, ale trochę czasu jeszcze mamy

-Nawet dość sporo. Rodzice nawet nie pisali

Kookie wziął swój telefon by zobaczyć czy jego też nie i zamarł

-Oh shit

-Co?- Spytałaś a on pokazał ci telefon z wiadomością od jego matki sprzed 30 minut

,,Kochanie wracamy już niedługo będziemy"

-No to czas spierdalać- Mruknęłaś podnosząc się i zobaczyłaś samochód Jeonów pod domem- Nie no to jest jakiś żart- Spojrzałaś na Kooka spanikowana, a on stanął obok ciebie w oknie

-Nie boisz się wysokości prawda?

-Nie skocze stąd

-Nie chodzi mi o skakanie- Odparł, a ty podskoczyłaś słysząc huk drzwi

-JUNGKOOK WEŹ TEGO PIEPRZONEGO PSA NA SPACER, BO TA PIERDOŁA WSKOCZYŁA DO BASENU!!!- Krzyknął jego ojciec a ty skuliłaś się bojąc się że zaraz wejdzie po schodach- SŁUCHASZ MNIE?!

-Nie moge sram!- Odkrzyknął a ty uśmiechnęłaś się patrząc na niego, a ten tym razem szepnął- Mam sznur dość gruby, ja bym cie spuścił tylko musiałabyś go trzymać

-A rodzice nie zobaczą?

-Nie ma tam okna. Ogarniesz to, innego pomysłu nie mam

-Kurwa poważnie? A nie wiem jakby ich obu zawołać i gdy będą na górze to ja bym na dół zeszła

-Nie da rady. Chyba że byłabyś tu do jutra

-Nie no to tym bardziej, nie przetrzymasz mnie tak by nie zauważyli

-No to lina

-Kurwa- Westchnęłaś i otworzyłaś okno patrząc w dół- Dobra raz się żyje. Jak puścisz to cie zabije

-Nie masz o co sie bać- Odparł uśmiechając się i pomagając ci wyjść przez okno i podając gruby sznur, który znałaś bo kiedyś wspinaliście się po nim na drzewo

Odetchnęłaś i spojrzałaś na niego zbliżając się do niego by ostatni raz połączyć usta z tymi jego, po czym zlapałaś mocno sznur i po chwili już wisiałaś. Zamknęłaś oczy, aż poczułaś grunt pod nogami i otworzyłaś je niedowierzając. Spojrzałaś w górę, a Kookie wskazał byś biegła. Pomachałaś mu ostatni raz i wybiegłaś z ich podwórka biegnąc tak aż na przystanek

I can't even touch you // j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz