Afraid

110 7 1
                                    

Poderwałaś się prawie spadając z kóżka przez koszmar, który ostatnio nie był niczym nowym. Śniło ci się że twoja matka zginęła, a ty trafiłaś do więzienia w którym był ojciec. Chciał cię zgwałcić, prawie już czułaś jego dłonie, jego obrzydliwy dotyk, śmierdzący papierosami oddech, ból gdy... Obudziłaś się

-Co się stało?- Usłyszałaś zaspany męski głos a to cię w tym momencie tylko bardziej przestraszyło

-Zabiłam ją

-Nie zabiłaś, jest w szpitalu i jej życie nie jest zagrożone- Podniósł się do siadu patrząc na ciebie, ale ty dalej nie byłaś spokojna

-On chciał mnie zgwałcić. Zrobił to. Ty też chcesz to zrobić?

-Kochanie... Wiesz że nie dotknąłbym cię bez twojej zgody- Westchnął bo nie myślał że będzie musiał to tłumaczyć- Miałbym już tysiąc okazji do gwałtu, a z żadnej nie skorzystałem. Jak miałbym więc chcieć? To był zły sen, nic poza tym. Twoja matka żyje, a ja jeśli się boisz moge wyjść

-Nie. Przepraszam- Spuściłaś głowe trzeźwiejąc i wracając do rzeczywistości- Wybacz mi, nie powinnam cię oskarżać...

Jungkook westchnął i przytulił cię a ty wtuliłaś twarz w jego pierś. Położył dłoń na twoich plecach gładząc je, a ty uspokoiłaś się w końcu. Spojrzałaś na zegar i zobaczyłaś że jest prawie 4 w nocy

-I za te godzinę przepraszam. Jesteś zmęczony a ja cię obudziłam

-Nic nie zrobiłaś specjalnie więc nie ma za co przepraszać, ale to spanie... Trochę racji masz, chodźmy spać

Pokiwałaś głową kładąc się znów i biorąc głębszy oddech, a chłopak położył się obok, ale w większym dystansie. Nie chciał byś się go bała, ale ty... Nie bałaś się jego. Bałaś się jego płci. Kochałaś mężczyznę bojąc się mężczyzn. To było ciężkie ale chciałaś poradzić sobie z tym. Choć kompletnie nie wiedziałaś jak

-Ja... Nie wiem co robić by tak nie było- Wyznałaś i położyłaś dłoń na tej Kooka

-Jak?

-Tak jak teraz. Nie wiem co robić by się nie bać. Kocham Cię, nie chce się bać

-Rozumiem jak ciężkie musi to być i sam nie wiem co robić. Będę cię wspierać, dam ci czas, dam ci wszystko czego będziesz potrzebować i poczekam. Ty dasz radę zwalczyć traume i wtedy wszystko wróci do normy- Powiedział kładąc dłoń na twoim policzku- Będzie dobrze

-A jeśli nie będzie?

-To znajdziemy plan B i wciąż będzie dobrze

-A jeśli plan B zawiedzie?

-Skarbie czym sie martwisz? Mamy jeszcze cały jebany alfabet. Problem będzie dopiero jak zawiedzie plan Z choć... Można byłoby lecieć dalej z planami Aa albo A1... Tak, zdecydowanie sobie poradzimy

Parsknęłaś i przysunęłaś się do mężczyzny już bez strachu. Wtuliłaś się w jego ciało, a Kookie przytulił cię całując w czoło

-Jakby było słowo mocniejsze od kocham Cię... Użyłabym go teraz- Wyznałaś patrząc w jego oczy w których odbijały się światła latarni i samochodów zza okna

-Nie jestem wybredny. Mi wystarczy nawet jak powiesz że mnie lubisz

-To nie odzwierciedla tego co czuje

-Słowa są bez znaczenia, ty im je dopiero nadajesz. Słowa to tylko puste dźwięki. Są słabe, póki ty nie sprawisz że będzie inaczej

-Więc, lubie cię- Powiedziałaś przybliżając się do jego ust i całując go, a serce mężczyzny zabiło szybciej, bo wiedział ile znaczył pocałunek mimo strachu

I can't even touch you // j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz