Wyszłaś z domu z łzami w oczach i szłaś nawet nie za bardzo wiedząc gdzie. Otarłaś oczy z łez i skierowałaś się w najgorszym kierunku w jakim mogłaś iść. A raczej najbardziej niebezpiecznym.
Matka stała się straszna. Krzyczała ciągle, zrzuciła całą wine za ojca na was i zaczęła was bić. Dziś było bardzo grubo i po tym jak cię uderzyła ty jej oddałaś. Za mocno. Upadła na ziemie, a ty po prostu wyszłaś
Zabiłaś ją? Nie sprawdziłaś tego. Nie zadzwoniłaś też po karetke. Wpadłaś w panikę. Byłaś mordercą. Zlapałaś busa. Wszyscy na ciebie patrzyli, ale ty i tak szybko wysiadłaś. Rozejrzałaś się. Zobaczyłaś adres którego szukałaś i budowany tam dom. Na rusztowaniu widziałaś też chłopaka którego szukałaś
Kookie miał przeczucie i odwrócił się. Odłożył narzędzia i zeskoczył z rusztowania podbiegając do ciebie
-Nie żyje... Kochanie ja... Ja nie chciałam... Tam jest krew... Ja...- Urwałaś przytulając się do niego ignorując fakt że był cały spocony i w roboczych ciuchach
-Mame? Gdzie jest? Już spokojnie oddychaj- Mówił opanowanym mimo wszystko głosem a ty cała drżałaś
-W domu...
Złapał cię za rękę i zaprowadził do samochodu. Nie mówił że zdał prawo jazdy jednak nie myślałaś o tym. Patrzyłaś pusto przed siebie trzęsąc się i myśląc o tym co sie stało
-Zgłosiłaś to?- Spytał odjeżdżając, a ty spojrzałaś na niego nic nie mówiąc- Kotku tak nie można...
-On mnie tak nazywał- Powiedziałaś ignorując już łzy które czy chciałaś czy nie i tak spływały po twojej twarzy
-Przepraszam, ale dalej tak nie można. Możesz mieć przez to spore problemy chyba że usprawiedliwią to ciężkimi przeżyciami przez nią i ojca... Nie wiem. Zostaję się modlić by cię nie zamknęli- Westchnął, a ty czułaś ogromne poczucie winy
Spierdoliłaś wszystko. Wszystkie plany jakie mieliście. Wyjazd, wspólny dom, wyciągnięcie rodzeństwa z domów. Wszystko. Zamiast tego zamkną cię w więzieniu i zostaniesz kryminalistką już w tak młodym wieku
-Y/n, wróć do mnie- Jungkook wyrwał cię z transu i wstałaś widząc swój dom do którego chłopak wbiegł widząc że wróciłaś
Weszłaś tam za nim, a on klęczał nad kobietą sprawdzając puls i wyjmując telefon z kieszeni. Wybrał numer i ustawił głośnomówiący biorąc głębszy oddech. Znów płakałaś i zjechałaś po ścianie kuląc się. Bałaś się i chciałaś cofnąć czas by nie stało się to... Nie słuchałaś tego co mówiła operatorka i Kookie
Z emocji zaczynało robić ci się słabo. Otrząsnełaś się by... Zrzucić to z siebie? Nie pomogło. Wróciłaś jednak do rzeczywistości, a to już coś. W słuchałaś się w to co mówił chłopak i zrozumiałaś że kobieta żyje. Nie wiedziałaś co czułaś. Szczęście bo nie zabiłaś jej ale teraz...
-Co tu się dzieje?! Kurwa mać co się stało?!- Siostra wróciła do domu i przerażona podbiegła do chłopaka a ty patrzyłaś na nich czując jeszcze większe wyrzuty sumienia
![](https://img.wattpad.com/cover/346961913-288-k602371.jpg)
CZYTASZ
I can't even touch you // j.jk
Fanfic,,Chce zrobić z tobą tak wiele, mogąc tak mało..." czyli, kiedy zakochujesz się w tej jednej osobie której nie możesz mieć {Angst; smut; school;au}