The End

193 10 1
                                    

Końcowo zmusiłaś się by iść do ginekologa, gdy Jungkooka nie było. Siedziałaś w poczekalni gdy zobaczyłaś znajomą twarz. Po chwili poznałaś ją i zrozumiałaś skąd ją kojarzysz

-O kurde Y/n? Co za spotkanie haha- Zaśmiała się dziewczyna z którą pracowałaś i którą polubiłaś najbardziej z współpracowników

-Też się ciebie tu nie spodziewałam- Przytuliłaś ją a ona usiadła obok

-Jesteś na kontroli czy...- Poruszyła dwuznacznie brwiami, a ty parsknęłaś

-Raczej nie jestem w ciąży, ale nie ufam prezerwatywom

-Tak jak ja- Zaśmiała gładząc swój brzuch- Nosze w sobie już 3 miesięczny efekt pękniętej gumki

-Jesteś w ciąży?! Nie mówiłaś że masz faceta

-Właściwie... Nie mam- Westchnęła a ty poczułaś że to będzie historia o którą nie powinnaś pytać

-Nie musisz mówić

-Chce. Nikomu nie mówiłam jeszcze oprócz rodziców. Jesteś moją jedyną... Jeśli mogę cię tak nazwać przyjaciółką

-Oczywiście że możesz- Uśmiechnęłaś się ciepło, a ona odwzajemniła to

-Mój były jest ojcem. Gdy mu powiedziałam zerwał ze mną, stwierdził że napewno go zdradziłam i dziecko nie jest jego, a ja... Jakoś nie umiałam go usunąć

-Jejku tak mi przykro... Nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji, choć... Byłam w podobnej- Powiedziałaś i po chwili opowiedziałaś jej o ojcu

Skończyłyście płacząc przytulone do siebie a lekarka wołając cię na salę nie wiedziała co powiedzieć. Nie wiedziałaś jak do tego doszło ale siedziałyście trzy w pokoju i płakałyście razem z lekarka

Bałaś że nie znajdziesz tu przyjaciółki a znalazłaś dwie. Będziesz musiała pochwalić się Miyeon i siostrzyczce. Byłaś naprawdę szczęśliwa i nawet nie tęskniłaś już aż tak za Jungkookiem, bo byłaś zajęta rozmowami

Ogromnie stresowało cię mieszkanie tak daleko od przyjaciół ale zrozumiałaś że tu też ich możesz znaleźć i to nie tak trudno jak myślałaś. Wszystko się wreszcie ułożyło

Miałaś w końcu chłopaka którego nie bronił ochroniarz. Dom w którym nie było już krzyku i agresji. Przyjaciół daleko ale też kilku blisko i dzięki nim wszystkim czułaś że nie jesteś sama. Że masz dom, rodzinę, masz wszystko czego potrzebujesz

Zobaczyłaś że Kookie dzwoni, a ty wiedziałaś co powie. Oglądałaś walkę przed wejściem do gabinetu. Wygrał. Byłaś z niego cholerne dumna i bałaś się trochę że przez to częściej będzie wyjeżdżał ale wiedziałaś że to kocha, a widok jego robiacego to co kocha... Chciałaś widzieć to do końca życia

I wiedziałaś że będziesz. Że będziesz z nim do końca życia i jeszcze po śmierci. Był tym czego potrzebowałaś. Twoją bratnią dzięki której potrafiłaś zawszę śmiać się częściej, płakać rzadziej, kochać mocniej i być szczęśliwą jak nigdy. Był dla ciebie wszystkim, a ty dla niego

Koniec

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wszystko co ma początek musi miec koniec tak samo ten fanfik. Nie będę go ciągnąc gdy wszystko sie ułożyło więc z tym was zostawie. Miłego dnia misiaki i dziękuję za dotarcie az tu ❤️

I can't even touch you // j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz