Rozdział 6

18 3 1
                                        

Mężczyzna ciężkim krokiem opuścił pomieszczenie

- Kochanie, przy tacie nie pytałam, ale czy nie uważasz, że powinnaś zrobić test?

- Ale po co? Przecież do obcej dziewczyny nie opowiadał by kłamstw, bo i po co, tym bardziej, że tata nie zaprzeczał swojego ojcostwa, dlatego uważam; że testy są nie potrzebne

- Ale ja nie taki test miałam na myśli. To, że tata jest jego ojcem nie podlega dyskusji, ja myślałam o teście ciążowym, skoro byłaś z nim przez rok to nigdy nic nie wiadomo

- Mamo, nawet mnie tak nie strasz, to by była katastrofa, chyba bym się zabiła, gdyby okazało się to prawdą

- Ale dziecko, co ty mówisz? Nawet tak nie żartuj, zawsze znajdzie się jakieś wyjście, z nawet najgorszej sytuacji, nie jesteś sama kochanie. Tym bardziej, że to tylko przypuszczenie, przecież się zabezpieczaliście prawda?

- Tak, ale żadne zabezpieczenie nie chroni w stu procentach, chyba o tym wiesz?

- Niestety tak

- Mamo, nie chce mieć dziecka z bratem, wiesz jakie to straszne? Już pomijając fakt, że to obrzydliwe i karygodne, to zdajesz sobie sprawe z tego, że to dziecko na bank urodziło by się chore? Z wieloma wadami, i możliwe, że i moje życie mogłoby być zagrożone. Boże ratuj, bo oszaleje

- Córeczko spokojnie, nie ma co się martwić na zapas. Puki co, nie masz żadnych objaw wskazujących na to, że możesz być w ciąży, musisz wykonać test i to jak najszybciej, by chociaż jedno zmartwienie zeszło z twojej ślicznej główki. No, już otrzyj swoje piękne oczęta i idź się spakuj, a ja przygotuje ci prowiant na drogę przez ten czas - oznajmiła kobieta przytulając córkę

- Dziękuję mamo za wsparcie, mam nadzieje, że ty nie posiadasz innych zaginionych dzieci na które mogę się napatoczyć

- Nie, nie mam, jesteś moją jedyną ukochaną córeczką - pocałowała ją w policzek i pogłaskała po włosach

- Mamo, czy mogę cię jeszcze o coś zapytać? Tylko proszę, bądź ze mną szczera

- Zawsze jestem, przecież wiesz. Pytaj o co tylko chcesz

- Ty wiedziałaś o pani Alicji i o tym, że tata ma z nią dziecko, prawda?

Czekała na odpowiedź rodzicielki i bardzo chciała by ta zaprzeczyła, chodź podświadomie wiedziała, że to się nie stanie. Dlaczego? A no dlatego, że, gdy wydała sekret ojca, matka nie wpadła w szał, nie błagała ojca by zaprzeczył, jedynie co ujrzała na jej twarzy, to strach, że straszliwy rodzinny sekret się wydał

- Tak, wiedziałam - przyznała skruszona spuszczając wzrok na podłogę

- Co? Jak to mamo? Tata popełnił takie okrucieństwo, a ty taka religijna osoba związałaś się można powiedzieć z przestępcą bez serca

- To nie tak kochanie, tata nie jest taki zły jak myślisz

- Jak to nie? Przecież okradł tą biedną kobietę, do tego porzucił ją gdy była w ciąży i nigdy potem nie interesował się synem. Skoro zawsze jesteś ze mną szczera, to dlaczego nigdy nie powiedziałaś mi, że mam brata, wtedy może rozpoznałabym w nim Damiana i dziś bym tak nie cierpiała i nie musiałabym uciekać ze strachu przed więzieniem. Rozumiem, tata nie miał się czym chwalić, no, ale ty mamo? Skrzywdziliście mnie wszyscy troje, nie wiem czy mogę jeszcze komuś ufać

- Dziecko moje drogie, przepraszam cię za wszystko - zaszlochała

- Teraz to niczego już nie zmieni, nie da się cofnąć czasu by ojciec znowu był nieskazitelny. Ty, byś nie ukrywała tajemnicy ojca, a Damian by się nie okazał bratem chcącym jedynie zemsty

- Polu, proszę, nie obwiniaj o wszystko taty, bo to nie on jest tu najbardziej winny

- A niby kto?

- Ja...

OstojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz