Rozdział 18

23 4 2
                                    

Filip najpierw pokazał jej kury z kolorowymi piórami, kilka malutkich kurczaczków biegających za swoją kwoką oraz koguta który na jej widok się nastroszył i gdyby nie Filip zapewne by ją zaatakował

- Chyba mnie nie lubi - stwierdziła ze smutkiem

- Kto, kogut? - zapytał spoglądając na nią

- Tak

- On lubi tylko dziadka, to jego wierny przyjaciel, chodzi za nim krok w krok. Kiedyś sąsiad zaproponował by dziadek ubił go na rosół, bo i tak nie ma z niego pożytku, a jedynie sieje strach

- A dziadek co na to? - zainteresowała się szczerze

- No, że przyjaciół i rodziny się nie krzywdzi tylko chroni, a ten kogut należy do rodziny i będzie z nami do swoich ostatnich dni. Sąsiedzi się z dziadka śmieją, mówią, że zwariował na stare lata, ale ja z tatą go rozumiemy, skoro ten ptak tyle dla niego znaczy to nikt nie ma prawa kwestionować jego uczuć i postanowień. Nieraz taki zwyczajny ptak czy inny zwierzak obdarzy cię większą miłością niż człowiek, bo jak pokocha cię zwierzak to możesz być pewna jego uczuć, ono cię nigdy nie zawiedzie, co do ludzi nigdy nie możesz mieć pewności - zakończył smutno

Z jej oczu znowu popłynęły łzy. Zgadzała się z podejściem dziadka, z tym, że przyjaciół i rodziny nie powinno się krzywdzić, a o nią dbać, a ona sama została przez nich skrzywdzona, czuła się jak ten kogut, którego każdy już skreślił i nie potrzebował. Pragnęła by ktoś się nią tak zaopiekował i pokochał jak dziadek tego koguta. Ze słowami Filipa też się zgadzała, sama przekonała się jak ludzie potrafią ranić innych

- Hej, dlaczego płaczesz? - zapytał patrząc na nią pytająco

- Ponieważ czuje się koszmarnie, wszyscy moi bliscy okazali się być nie tymi za których ich brałam. Rodzice okłamywali mnie przez 22 lata, nie powiedzieli mi o tym, że mam starszego brata, gdyby to zrobili to może poznałabym go we własnym narzeczonym. Od roku kochałam i sypiałam z własnym bratem, widziałam, że jesteśmy praktycznie tacy sami, mamy nawet ten sam typ urody, ale głupia myślałam, że to przeznaczenie, a on się mną bawił i planował zemstę. Chciał mnie oskarżyć o kradzież której tak naprawdę nie dokonałam, a potem miał pozwolić na to by podczas ceremonii ślubnej zabrała mnie policja na oczach wszystkich. Mieli mnie zamknąć bym odsiedziała kare za tatusia, bo musisz wiedzieć, że nasz tata rozkochał w sobie jego mamę, którą okradł i porzucił w ciąży w dniu ich ślubu, po czym uciekł wraz z moją mamą która sama wymyśliła ten cały plan, w którym rozważała zabicie Damiana, gdy jeszcze był w brzuchu swojej mamy, ale ostatecznie tego nie zrobiła, a teraz powiedziała mi, że żałuje, że tego nie zrobiła, bo gdyby wtedy się nie zlitowała to ja dziś bym nie cierpiała, a on by mnie nie wykorzystał i nie zrobił by ze mnie szmaty, nie zdradzał by mnie na prawo i lewo w naszym domu i w tej pościeli pod którą sama spałam, nie robiłby mi nadziei na to, że mam udziały w jego firmie, chodź nie one były najważniejsze, a on i nasza wspólna przyszłość chociaż mam dopiero 22 lata to chciałam założyć już rodzinę, a teraz wszystko trafił szlak. Moje serce rozbiło się w drobny mak, krwawi i tak bardzo boli, czuje do samej siebie odrazę i bardzo się boje. Jestem na wyczerpaniu i nie zniosę więcej kłamstw. Pragnę tlenu, spokoju i normalności, i kogoś kto wyciągnie mnie z mroku, w którym się znalazłam

OstojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz