Rozdział 29

7 1 0
                                    


Nie wiedziała jak znalazła się w domu, zapewne dziadek ją jakoś przytargał i to chyba w ostatniej chwili, bo gdy wyjrzała przez okno dostrzegła szalejącą nawałnice, od dziecka bała się burzy, lecz teraz nie ona ją przerażała, chociaż musiała przyznać, że chyba jeszcze nigdy nie widziała takiego żywiołu i nie słyszała takich strasznych grzmotów, i nagle pomyślała, że to nie grzmoty słyszy, a szaleńcze bicie jej serca ze strachu, nie z powodu nawałnicy, a braku Filipa. Dziadek dzwonił do niego raz po raz na zmianę z panem Markiem, ale komórka chłopaka nie odpowiadała, była wyłączona albo poza zasięgiem i to niepokoiło ją jeszcze bardziej

- Kochanie, ty cała drżysz - usłyszała zatroskany głos przyjaciółki i poczuła jak ta okrywa ją szczelnie pluszowym kocem, a na kolanach sadza psiaka który od razu zwinął się w kulkę i wyczuwając jej niepokój zaczął lizać ją po lodowatych palcach swoim szorstkim ciepłym języczkiem. W ten sposób dawał jej swoje psie wsparcie, była mu za to wdzięczna, dlatego zaczęła go głaskać i kolejny raz przypomniała sobie słowa Filipa, że zwierzęta jak pokochają to już na zawsze, ona też tak pokochała Filipa, oddała by wszystko by Filip teraz tu był, chciała się w niego wtulić, zaciągnąć się jego zapachem i tak po prostu z nim być, przy nim nie musiała bać się niczego, był jej Ostoją

- Skarbie poczekaj, zrobię ci gorącej herbaty, na rozgrzanie. Wiem, że boisz się tej burzy, ja też się jej boje, ale nic nie poradzimy, musimy przeczekać

- Nie chce herbaty, ona tu nic nie pomoże, i nie boje się tej burzy, w innej sytuacji już siedziała bym w szafie i czekała na koniec tego koszmaru za oknem, ale teraz boje się o Filipa, nie ma go w domu ani w obejściu, jego telefon nie odpowiada, nikt nie wie gdzie on jest, a jeśli coś mu się stało? Co jeśli jest gdzieś i potrzebuje pomocy? Co jeśli piorun go poraził albo drzewo przygniotło? Co jeśli grad go uderzył i teraz leży nieprzytomny? Co jeśli w ulewie i w tych egipskich ciemnościach zgubił drogę do domu? Co jeśli już nigdy go nie zobaczę? Co jeśli nie żyje? Ja tak go kocham, odnalazłam go po latach by teraz w jednej chwili go stracić tym razem na zawsze? Gdzie w tym sens?

- Polu..

- Miał mnie chronić przed Damianem i wszystkim innym

- Polu..

- Miał mnie przewieźć na traktorze

- Polu..

- Obiecał, że mnie nie zostawi

- Polu..

- Mial być moim domem

- Polu..

- Miał być moim aniołem stróżem, ale nie w niebie, a tu na ziemi

- Polu..

- Dlaczego musi dosięgać mnie zawsze tylko pech?

- Polu..

- Czy ja nie mogę być choć raz szczęśliwa?

- Polu..

- Czy to aż tak wiele?

- Polu..

- Dziadek obiecał, że tu odnajdę spokój, bezpieczeństwo, szczęście i miłość. Czy i on mnie oszukał?

- Polu..

- Mogłam wtedy posłuchać Damiana i umrzeć, gdybym to zrobiła dziś bym nie czuła jak serce rozrywa mi się z bólu

- Polu..

- Ja musze iść go poszukać, nie mogę go tak zostawić, musze go uratować tak jak on mnie i żadna nawałnica ani nikt inny mi w tym nie przeszkodzi

- Pola!

- Zajmij się psiakiem! Znajdę go i razem wrócimy do domu - odłożyła psa wraz z kocem na bok, po czym wybiegła przez taras na ulewę, nic nie widziała po za przeraźliwymi błyskami co kilka sekund, a mimo to parła na przód, miała tylko jeden cel, odnaleźć Filipa i przyprowadzić go do bezpiecznego domu, nie ważne, że deszcz moczył ją całą, że zalewał jej twarz i oczy, że zapewne jutro będzie chora, mimo to nadal stawiała bose kroki na zalanej ziemi, teraz liczył się jedynie Filip i nic więcej. Nie wiedziała jak daleko odeszła, ale nie miało to znaczenia, puki nie odnajdzie Filipa

- Mam cię suko, wreszcie cię znalazłem - usłyszała głos Damiana i nawet na chwile go ujrzała, gdy niebo rozświetlił kolejny błysk, a chwile później poczuła jak mocno chwyta ją za włosy i przyciska do siebie - Już mi nie uciekniesz, głupia - zaśmiał się szyderczo - Teraz z tobą skończę

- Damian, to naprawdę ty?

- Tak

- Dzięki Bogu, że tu jesteś, tak się bałam, nic nie widzę, nie wiem gdzie jestem - przytuliła się do niego

- Oszalałaś? Co ty robisz? - był szczerze zdziwiony jej zachowaniem - Pola, czy ty się oby dobrze czujesz? Co ty robisz na ulicy w taką pogodę i jak to możliwe, że cieszysz się na mój widok?

- Damian proszę pomóż mi, błagam

- W czym mam ci pomóc? Czy ktoś wyrządził ci krzywdę? Zeskanował ją mimowolnie wzrokiem. Nikt nie miał prawa jej tknąć, to była jego siostra, którą tylko on miał prawo ukarać

- Nie, szukam Filipa

- Jakiego znowu Filipa? - kim był ten gnojek dla którego jego siostra narażała swoje życie

- Filip Lato, moja utracona zapomniana nie z mojej winy miłość, a tu odnaleziona i przypomniana podczas śmierci klinicznej, błagam pomóż mi go znaleźć, odstawie go do domu, a potem możesz zrobić ze mną co chcesz, zgadzam się na wszystko, tylko go uratujmy, ten jeden jedyny raz bądź po prostu mi bratem, a nie wrogiem, możesz?

OstojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz