Rozdział 24

12 1 2
                                        


Staje nagle w miejscu i wbija zszokowany wzrok w blondynkę

- Co ty pieprzysz stara? Jaki brat? Słońce przegrzało ci styki mózgowe czy nawdychałaś się nadmiaru niby zdrowotnego wiejskiego powietrza? A może to przez Filipa? Namieszał ci w głowie. Może ta twoja próba samobójcza była jedynie kłamstwem, tylko nie wiem w jakim celu, ale to nie jest teraz istotne, pakuj to co masz i znikamy jak najprędzej. Smród od tych wszystkich zwierząt mnie przyprawia o mdłości, dobrze, że jest zasięg, dzwonie po Damiana, niech po nas przyjeżdża, nie zostawie cię w tej dziurze z tymi wieśniakami. Czy ty widziałaś ich dom? To jakaś ruina, a te ich ubrania jak z jakiejś zamierzchłej epoki

- Przestań! - krzyknęła patrząc na nią wściekle - Nie masz prawa oceniać kto jak mieszka, czy się ubiera. To dobrzy ludzie którzy mnie przygarnęli i udzielili schronienia tak bez interesownie

- A po co ci schronienie? Laska, ty masz furę, kasę, mieszkasz w willi, masz faceta z marzeń, życie jak pieprzona księżniczka, czego ty jeszcze chcesz? Co ty w ogóle tu robisz i co to są za łachy? Jeszcze się czymś zarazisz

- Mam dosyć twoich narzekań. Zamknij się wreszcie, siadaj i w milczeniu mnie wysłuchaj, możesz?

- Tak, ale potem spadamy do miasta, nic tu po nas - szatynka nie chętnie zajęła miejsce na dywanie obok

Pola cierpliwie krok po kroku opowiedziała przyjaciółce o zdradzie Damiana, potem szczegółowo rozmowę Damiana z jego nową laską, następnie jej ucieczkę przed nim, jego groźby i wyzwiska, potwierdzenie ojca, że Damian to jej brat, historie matki, przyjazd tutaj, o upadku na jezdni i pomocy Filipa, o dziadku z autobusu który okazał się być dziadkiem Filipa, o obrzydzeniu do samej siebie, o wyznaniu Filipa o tym, że się znają, o swojej próbie samobójczej, gdy myślała, że i Filip ją okłamuje, o domu po dziadkach z którego nic nie zostało, o śmierci klinicznej w której przypomniała sobie o Filipie, o walce Filipa i Damiana o nią, o sesjach z panią Weroniką, o zapewnieniu jej przez domowników, że może tu zostać i o tym, że ona nadal kocha Filipa, a on ją

Przez chwile panowała cisza w której słychać było jedynie oddech dziewczyn i psiaka

- Kochanie, wybacz mi - cisze przerwała Candy

- Za co mnie przepraszasz?

- No za to, że nie znając prawdy namawiałam cię do powrotu do Damiana

- Skąd mogłaś wiedzieć, przecież był idealny pod każdym względem, rodzice też go pokochali, nigdy się z niczym nie zdradził

- Ale sypiać z siostrą i się na niej mścić to jest chore, on jest chory, nie martw się, załatwię skurwiela, nikt nie ma prawa krzywdzić mojej przyjaciółki, zabije drania byś nie musiała się już bać i ukrywać, może i po tym zamkną mnie za kratami, pozbawią moich stroi, szpilek, torebek, kosmetyków i wyjazdów, ale dla ciebie warto kochana - objęła ją mocno

- Dziękuję, jesteś najlepsza. Tak się cieszę, że cię mam, ale prosze nie rób tego, nie zniosła bym twojego widoku w celi, w jakiś więziennych szmatach, a po za tym jakby nie patrzeć to jest mój brat

- Ty jeszcze się nad nim litujesz? Czy ty jesteś normalna? On nie ma skrupułów by cię zniszczyć od tak, a ty go bronisz?

- Mam serce i mimo wszystko nie chce jego krzywdy, on i tak został już skrzywdzony, wychowywał się bez ojca, a to z winy mojej mamy i głupoty ojca

- Skarbie, ty jesteś za dobra, no i jak słusznie zauważyłaś, to twoi rodzice są winni, nie ty, więc jak chce zemsty to na nich, nie na tobie

- Ale on właśnie to robi, nie dostrzegasz tego?

- Czekaj, masz na myśli to, że on rani ich po przez ciebie?

- Właśnie tak, on wie, że jestem ważna dla rodziców i, że oni mnie kochają

- No to plan Damianka jest genialny, ale nie wie, że i ja o nim wiem, wykończę go tak, że straci wszystko. Jak to się mówi, w białych rękawiczkach - uśmiechnęła się diabelsko

- Proszę, niczego nie rób, nie zaczynaj z nim wojny, on ma władze, nie chce się jeszcze bać o ciebie

- Nic się nie martw, on może i ma władze, ale ja mam spryt i urodę, a to oznacza sukces

- Chcesz przez to powiedzieć, że go poderwiesz i zniszczysz? - zapytała z niedowierzaniem

- Dokładnie tak

- Ale jak?

- Nie pytaj, im mniej wiesz tym lepiej śpisz, skarbie. A teraz koniec gadania o tym dupku, teraz pogadamy o Filipie, skoro tu czujesz się z nimi bezpieczna to zostajesz tutaj, nawet pomimo tego, że mi się tu nie zbyt podoba, wole miasta i bogatych mężczyzn, ale skoro tobie się tu podoba to mi nic do tego, i jeśli naprawdę go kochasz od tylu lat, a on ciebie, to wyznaj mu to i bądź nareszcie szczęśliwa z tym który jest ci przeznaczony, bo to jest prawda

- Chyba tak, gdyby nie był to los nie postawił by nas ponownie na swojej drodze i gdyby nie był mi przeznaczony nie byłby moim aniołem stróżem

- Też tak myślę, widzę z jakim uczuciem na ciebie patrzy i o tobie mówi, jeśli to jest prawdziwa miłość dzięki której będziesz się szczerze uśmiechać to nawet brak kasy jakoś przełknę, w końcu to jest twoje życie i wybory, nie moje

- Jesteś najlepsza, kocham cię siostra. No siostra może nie, zostańmy przy przyjaciółce

- A to dlaczego?

- Bo wtedy Damian by był i moim bratem, a tego nie chce

- Wariatka z ciebie, ale dobrze niech ci będzie - zaśmiała się

- Ja też cię kocham Pola i pamiętaj, że zawsze przy tobie będę           

OstojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz