16: Dzień (prawie) bezstresowy

67 3 0
                                    

Pov: Hailey

Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Dobry wybór- otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich.

Nie chciałam jeszcze schodzić na dół. Za dużo emocji było we mnie zebranych i bałam się, że wybuchnę. A tego nie chcemy. Teraz będę musiała być pierdoloną grzeczną dziewczynką. Kurwa.

Zapaliłam światło i usiadłam przy biurku w moim pokoju. Chciałam jakoś zabić czas. Zauważyłam, że ma ono 2 szuflady, których wcześniej nie sprawdzałam.

Uchyliłam pierwszą i zobaczyłam w niej jakieś książki. Ogółem nic ciekawego. Nie lubię czytać. Myślałam, że nie znajdę nic wartego mojej uwagi, ale wtedy wysunęłam drugą szufladę.
W niej wypatrzyłam szkicownik, ołówki, długopisy... Już wiem co będę robić! Od małego kochałam szkicować. Może nie jestem w tym najlepsza, ale to takie uspokajające...

Bez namysłu złapałam w dłoń szkicownik w kolorze szałwiowym i ołówek. Usiadłam na łóżku i przycisnęłam kolana do klatki piersiowej. Zaczęłam płynnie poruszać ołówkiem po kartce.

***

Usłyszałam pukanie. Nie odrywając wzroku od rysunku rzuciłam:
- Proszę.

Do pomieszczenia weszła Chloe z bananem na twarzy. I popcornem.

- Co robisz?- zapytała przekrzywiając głowę z zaciekawieniem.

Odłożyła popcorn na biurko.
Podeszła i nachyliła się nade mną.

- Oh, szkicujesz! Pokazuj to.

Podałam jej szałwiowy szkicownik.

- Dawno tego nie robiłam. Nie jest to arcydzieło- wymamrotałam.
- To jest cudowne!- zawołała. - Te linie... Takie idealne a zarazem nieprzemyślane... Hailey, ty masz talent!
- No dzięki. Faktycznie, nie jest tak źle- zgodziłam się.
- Ah, no tak. Przyszłam cię zaprosić na film- wskazała na popcorn.
- Na film?- zdziwiłam się.
- Chcę obejrzeć coś na Netflixie.
- A... Michael ogląda z nami?- spytałam.
- Tak, ale powiedział, że możemy my wybrać.

Przyznam, że nie mam ochoty z nim tam siedzieć, ale muszę przecież udawać, że wszystko jest okej.

- To co, horror?- uśmiechnęłam się.
- No a jakże inaczej!

Wstałyśmy z łóżka i Chloe wzięła popcorn, poszłyśmy do salonu.

Na kanapie siedział już blondyn.

- Wybrałyście coś?- zapytał gdy usiadłyśmy.
- Obecność- oznajmiła patrząc na mnie.

Oglądałyśmy ten horror z 5 razy, ale nigdy nam się nie znudzi. Jest świetnie nakręcony i do tego bazowany na prawdziwej historii.

- Nie boicie się?- zszokowałyśmy go.
- A czego tu się bać?
- No to dobra- sięgnął po pilot.

Po chwili siedzieliśmy przed telewizorem na którym leciała Obecność.

W pewnym momencie Michael wyciągnął rękę po przekąskę a Chloe ją odsunęła.
- Co kradniesz? To nasze, zrób sobie jak chcesz- wystawiła mu język.
- Słońce, no daj trochę- uśmiechnął się słodko.

Black Serpente Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz