Michael
Drgnąłem w odpowiedzi na nieoczekiwany ruch ze strony blondynki. Objęła rękami moją szyję i przytuliła się. Zatopiłem twarz w jej miękkich włosach pachnących świeżą lawendą za sprawą, jak mniemam, szamponu, którego używa. Przymknąłem powieki i całym sobą chłonąłem obecność jej osoby. Napawałem się ciepłem jakie dawało mi jej ciało, poczuciem spokoju oraz szczęściem, które wypełniało me serce. Ta chwila pozwoliła załagodzić burzę panującą w moim umyśle po zagłębieniu się w odmęty mej historii, o których pamiętać nie chciałem.
- Przykro mi. Nie potrafię wyobrazić sobie, jak musiałeś się czuć po utracie najbliższej ci osoby - wymamrotała łamiącym się głosem. Pociągała nosem, co nie umknęło mojej uwadze.
- Ej, nie płacz - potarłem dłonią plecy dziewczyny. - To moja przeszłość, z którą zdołałem sobie poradzić bardzo szybko. Nie ma powodu żebyś zadręczała się czymś przeszłym.
Odchyliła się do tyłu tak, by móc uważnie wpatrzyć się w mą twarz. Ręce z powrotem ułożyłem na jej talii.
- Nie poradziłeś. Okłamujesz mnie albo samego siebie - rzekła z powagą.
- Co ty mówisz? - zdziwiłem się.
- Na początku zastanawiałam się, dlaczego wybrałeś akurat mnie. Jest w istocie wiele ładniejszych i pełnoletnich dziewczyn na tym świecie. Dzięki swojemu wyglądowi mógłbyś mieć każdą. A upatrzyłeś sobie mnie. Przez pewien czas myślałam, że po prostu skorzystałeś z okazji - jak sam mówiłeś - ale nie. Wybrałeś mnie, bo przypominam ci twoją dawną Chloe. Jestem blondynką, mam identyczne imię, nawet nasze nazwiska zaczynają się na tą samą literę... W głębi duszy wcale się nie wyleczyłeś z Rosario, wciąż ją kochasz. Zakładam, że przez rok byłeś singlem, bo żadna kobieta, która się przemknęła nie była podobna do niej. Zdradź mi: jestem też z charakteru taka jak ona?
Zatkało mnie. Czy aż tak po mnie widać? Jak to możliwe, że czyta ze mnie niczym z otwartej księgi? Wydobyła na wierzch prawdę, choć ja udawałem, że nie istnieje. Oszukiwałem siebie, bo nie zostało mi nic innego.
- Nie do końca. Jesteś od niej lepsza - próbowałem zapewnić.
Jej spojrzenie posmutniało. Myślę, że w głębi duszy przeczuwała, iż odpowiedź będzie właśnie taka, ale pomimo to łudziła się. Otworzyła usta, z których nie wydobył się żaden dźwięk, jakby w ostatniej chwili się wycofała. Zagryzła wargę, patrząc w bok.
- Powinieneś umówić się do psychologa - prychnąłem na jej propozycję.
- W świecie, w którym żyje nie można okazywać słabości, bo rozniosłoby się to w niewyobrażalnym tempie i zaszkodziło całej rodzinie.
Westchnęła.
- Co więc zrobiłeś potem? Jak odreagowałeś? - znienacka spytała, powracając wzrokiem na moją twarz.
- Pierwszy raz w życiu pojechałem do kasyna. Przesiedziałem tam z pół nocy i wydałem 10 tysięcy, a właściwie to straciłem. Schlałem się prawie do nieprzytomności, jednakże zachowałem resztki zdrowego rozsądku i nie wsiadłem do auta. Zadzwoniłem po Matthew, który na moje szczęście przyjechał. Oczywiście dostałem opierdol, że zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak - uśmiechnąłem się lekko na to wspomnienie, wkrótce potem pochmurniejąc. - Przysiągłem sobie wtedy już nigdy nie uronić ani łzy, gdyż tamtego dnia wylałem ich z pewnością zbyt wiele.
Spojrzałem na piękne niebieskie oczy dziewczyny, które lustrzyły się przez napływające łzy. Poruszyło ją to, chociaż nie powinno. Nie powinna przejmować się uczuciami takiej osoby jak ja. Uczuciami osoby, która przetrzymuje ją wbrew jej woli. Osoby, która przysporzyła wiele cierpienia w tak krótkim czasie. Osoby - powiedzmy to szczerze - pojebanej, potrzebującej dobrego psychologa.
CZYTASZ
Black Serpente
Mystery / ThrillerDwie młode dziewczyny postanawiają spędzić swoje wakacje we Włoszech. To okazuje się być ogromnym błędem. Ich życie całkowicie się zmienia za sprawą pragnącego zemsty mężczyzny i jego zakochanego w jednej z nastolatek brata. Jakie intencje mają mężc...