Pov: Chloe
- Mamy poważny problem- do środka wtargnął blondyn.
- O co znowu chodzi?- westchnęłam.
- Po co z nim rozmawiałaś?!- gestykulował żywo dłońmi.Zerknęłam na Hailey, która zacisnęła pięści na pościeli, powieki miała zamknięte. Miała już dość.
- Zamknij się, nie będziemy tutaj rozmawiać- syknęłam, wstając i podchodząc do Michaela.
Pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z sali.
Zaciągnął mnie do pomieszczenia z biurkiem i fotelami- najpewniej gabinetu.
Przymknął drzwi i podszedł do gablotki.
- Czy ty wszystkie problemy upijasz whisky?- zapytałam, zirytowana zamiłowaniem mężczyzny do alkoholu.
- Nie chcę wybuchnąć tak jak ostatnio- nalał płynu z kryształowej karafki do szklanki.Zamilkłam, bo wiedziałam, że lepiej iż pije niż miałby mnie znów uderzyć.
- Wiesz co narobiłaś?- pociągnął duży łyk.
- Nie, nie wiem. Możesz przejść do sedna? Hailey mnie teraz potrzebuje.
- Jej nic nie jest a ja mam przez ciebie ogromny problem, który może być również wasz.
- To znaczy?- zmarszczyłam brwi.
- Rozmawiałaś z człowiekiem, który pracuje dla Matthewa- pobladłam na jego słowa. Czy on mówi o zielonowłosym?- Musisz mi powiedzieć to, co dokładnie mówił, dzięki temu unikniemy katastrofy.Przygryzłam drżącą wargę, chociaż było to bezsensowne. Michael wie jaka słaba jestem.
- Muszę wyjść- powiedziałam cicho i wstałam odsuwając przy tym fotel z głośnym szuraniem.
- Chloe... muszę wiedzieć- podniósł się z miejsca.
- Nie dam rady, nie mogę- odwróciłam się na pięcie i podeszłam do drzwi.Nagły dreszcz przeszył moje ciało gdy poczułam na plecach jego dłoń.
- Słoneczko, to naprawdę ważne.
- To moja wina, ja muszę... pomyśleć- nacisnęłam klamkę.Poczułam bolesne szarpnięcie i nim się obejrzałam zostałam przyparta do drzwi.
Patrzyłam na trochę rozmazanego przez łzy blondyna. Co go napadło?!
Gdy ujrzał moje załzawione oczy jego spojrzenie złagodniało.
- Bolało? Przepraszam, po prostu musisz wiedzieć, że to nie twoja wina. Nie możesz się obarczać za rzeczy, które nie są spowodowane przez ciebie- starł kciukiem słone łzy, które wciąż błąkały się po mych policzkach.
On kłamie, to oczywiste, że to moja wina.
- Kłamiesz. Dobrze wszyscy wiemy, że to ja narobiłam wszystkim problemów- upierałam się przy swoim.
Nagle wpił się w moje usta skutecznie nie pozwalając mi ciągnąć swojej wypowiedzi.
Potrzebowałam bliskości, by ktoś mnie przytulił, zapewnił, że wszystko się ułoży... ale zdecydowanie nie chciałam by tą osobą był on.
Kurczowo zaciskałam usta. Odepchnęłam go i jego wargi odczepiły się ode mnie.
- Już się upiłeś?!- oburzyłam się.
- Upić to ja się dopiero mogę- syknął.Spojrzałam mu w oczy.
- Powiem ci a potem mnie zostawisz w spokoju. Chcę byś do końca dnia mnie nie dotykał, nie rozmawiał ze mną. Potrzebuję przerwy od ciebie- wyminęłam go i usiadłam w fotelu.
Parsknął śmiechem, ale zajął miejsce na szarym meblu naprzeciwko i w milczeniu się we mnie wpatrywał.
Zdenerwowałam go, ale nie oberwałam. Czyżby uczył się na błędach?
CZYTASZ
Black Serpente
Mystery / ThrillerDwie młode dziewczyny postanawiają spędzić swoje wakacje we Włoszech. To okazuje się być ogromnym błędem. Ich życie całkowicie się zmienia za sprawą pragnącego zemsty mężczyzny i jego zakochanego w jednej z nastolatek brata. Jakie intencje mają mężc...